Szara strefa bardziej powszechna niż się wydaje

Portal rynekpracy.pl przeprowadził badanie zasięgu szarej strefy. Podczas ankiety telefonicznej wśród osób, które oferują usługi dla ludności, pytano, czy badani skłonni by byli wykonać usługę bez rachunku. Co się okazało?

Szara strefa bardziej powszechna niż się wydaje
Źródło zdjęć: © fotolia.pl

01.10.2014 | aktual.: 01.10.2014 16:44

Portal rynekpracy.pl przeprowadził badanie zasięgu szarej strefy. Ankietę telefoniczną przeprowadzono wśród osób, które oferują usługi dla ludności. Pytano, czy badani skłonni by byli wykonać usługę bez rachunku. Co się okazało?

Na 250 osób, z którymi prowadzono rozmowy, 63 proc. zgodziło się na wykonanie usługi bez paragonu, pozostałe 37 proc. odmówiło wykonywania pracy w szarej strefie.

Obraz

W których zawodach świadczenie usługi bez paragonu było najbardziej powszechne? Spośród przebadanych korepetytorów wszystkie osoby zgodziły się na nauczanie bez rachunku. Odsetek osób przekraczający 90 proc. dotyczył fizjoterapeutów i niań. Jeśli chodzi o malarzy, krawców lub osoby zajmujące się transportem (np. przeprowadzkami) odsetek wahał się w okolicach 80 proc.

Najbardziej rygorystycznie do kwestii udokumentowania zlecenia podchodzili fotografowie. Wszystkie osoby z tej grupy, z którymi rozmawiano, odmówiły wykonania usługi w szarej strefie. Była to jedyna grupa, w której każdy decydował się na pełną legalizację zlecenia. Tłumaczy się to po części tym, że fotograf wykonuje zlecenie, poświęca mu czas, a zapłata następuje dopiero po wykonaniu usługi i akceptacji jej przez zleceniodawcę (po dostarczeniu zdjęć odpowiedniej jakości).

Jak wyjaśniali badani fotografowie, formalna umowa jest dla nich gwarancją zapłaty – a przynajmniej możliwości dochodzenia swoich praw w przypadku, gdyby zleceniodawca uchylał się od płacenia. Trzeba jednak zauważyć, że i fotografowie byli niekiedy skłonni do naginania prawa. Ankieterzy badali także ich ogólny stosunek do szarej strefy i do płacenia podatków. Pytano więc także, czy umowa na prywatne zdjęcia mogłaby być rozliczona jako usługa reklamowa dla hipotetycznej firmy. Co dziesiąty fotograf był gotów przyjąć takie rozwiązanie, czyli współpracować ze zleceniodawcą w obniżaniu podatku od prowadzonej przez niego rzekomo działalności.

Najmniejszy odsetek osób, które zgodziły się świadczyć usługi „na czarno” dotyczył osób zajmujących się usługami komputerowymi – wynosił 15 proc.. Następni w kolejności, pod względem odmów wykonania pracy bez rachunku byli hydraulicy.

Zdecydowanie najbardziej skłonni do pracy bez rachunku byli przedstawiciele tych grup, w których praca nie pozostawia efektu materialnego. Po wykonaniu usługi przez korepetytora, nianię czy fizjoterapeutę nie pozostaje ślad, który pomógłby organom skarbowym w udowodnieniu, że praca została wykonana, choć podatek od niej nie został odprowadzony. Równocześnie są to usługi, które nie wymagają założenia działalności gospodarczej. Często świadczące je osoby nie mają nawet wiedzy o tym, że uzyskują przychód, który powinien być opodatkowany.

Nie są to usługi, których jakość weryfikuje się dopiero po pewnym czasie, nie ma możliwości reklamacji np. w miesiąc po zakończeniu usługi. Korepetycje, praca niani i działalność fizjoterapeutów tylko wyjątkowo bywa wykonywana na rzecz firmy. Dlatego od takich usługodawców bardzo rzadko wymaga się rachunków, które firma mogłaby wpisać sobie w koszty.

Marta Kowalówka
Sedlak & Sedlak

[

Obraz

]( http://www.wynagrodzenia.pl/obw.php/p.76 )

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)