Szef OPZZ: "Pracownicy muszą biec do opieki społecznej. 1727 zł by nas zaspokajało"
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych tłumaczył w programie "Money. To się liczy" najważniejsze postulaty organizacji, która zapowiedziała możliwość strajku pracowników sektora budżetowego. - Rada Dialogu Społecznego, wspólnie pracodawcy, rząd i związki zawodowe próbujemy ustalić jakie będą nasze warunki pracy w roku przyszłym. Ku naszemu rozczarowaniu pracodawcy zaproponowali 30 gr ponad ustawowe minimum wynagrodzenia minimalnego, a rząd dołożył 11 gr, z podatkiem. I niestety nie ma z czego utrzymać rodziny, pracownicy muszą biec po pracy do opieki społecznej. Rząd w kwestii zasiłków może zrobił postęp, ale w sprawach pracowniczych wszystko jest do tyłu. Do godziwej pracy minimalnej nam daleko, ale powinna wynosić 50 proc. średniej krajowej. Jeśli tak, to 1727 na rękę w przyszłym roku by nas zaspokajało - mówił w programie "Money. To się liczy" Jan Guz, przewodniczący OPZZ.