Szkic walutowy

Podczas wczorajszej debaty nad nowelizacją tegorocznego budżetu w Senacie, wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział, że zmianie uległa „mapa drogowa” przyjęcia euro w 2012 roku i w tym roku nie wejdziemy już do mechanizmu kursowego ERM2 – przedsionka euro.

30.07.2009 09:32

Wyjaśnił, że obecnie mamy do czynienia z "zupełnie inną sytuacją makroekonomiczną niż tą, która była zakładana jesienią zeszłego roku". Dodał, że ze względu na sytuację budżetową, na razie Polska nie spełnia kryterium fiskalnego przystąpienia do strefy euro, co przełożyło się na wszczęcie procedury nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską. Według Koteckiego Polsce nie grozi techniczna recesja, czyli spadek PKB przez co najmniej dwa kwartały z rzędu, jednak jego wzrost nie będzie w poszczególnych kwartałach przekraczał 1 proc. i dynamika za 2009 rok wyniesie 0,2 proc. Jest to pierwsza taka deklaracja przedstawicieli rządu, jednak była oczekiwana przez większą część inwestorów i ekonomistów. Według naszych szacunków Polska nie może przystąpić do ERM2 w 2012 roku, gdyż wcześniej nie będzie temu sprzyjać sytuacja fiskalna, natomiast wymiana złotego na wspólną walutę może nastąpić w 2014 roku.

Wczoraj Rady Polityki Pieniężnej pozostawiła koszt pieniądza na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna wynosi nadal 3,5 proc. i do końca roku spodziewamy się, że Rada dokona jeszcze jednej obniżki o 25pb, kończąc luzowanie polityki pieniężnej na poziomie 3,25 proc. Według Mariana Nogi, przestrzeń do dalszych obniżek stóp procentowych już się wyczerpała. Dodał, że według najnowszych prognoz NBP dynamika PKB w drugim kwartale ma wynieść 0,5 proc. w ujęciu rocznym, w trzecim kwartale 0,5 proc. r/r, natomiast w czwartym kwartale PKB ma rosnąć w tempie 1,3 proc. Podobnego zdania jest inny członek Rady, Dariusz Filar, jednak ten jest nieco mniej optymistyczny jeżeli chodzi o trzeci kwartał, ale nadal uważa, że będzie on dodatni. Prof. Filar również nie jest zwolennikiem obniżki kosztu pieniądza, gdyż inflacja bazowa na którą bacznie zwraca uwagę, obniżyła się jedynie o 0,1 pkt. proc., podczas gdy w gospodarce mamy już 3 kwartały istotnego spowolnienia.

Coraz bardziej optymistyczne informacje docierają do nas zza Oceanu. Wczoraj szef nowojorskiego oddziału Fed William Dudley powiedział, że Stany Zjednoczone w drugim półroczu zanotują najprawdopodobniej umiarkowany wzrost gospodarczy. Do czynników, które najmocniej wpłyną na stabilizację największej gospodarki na świecie zaliczył poprawę sytuacji na rynku nieruchomości i na rynku motoryzacyjnym oraz spełnienie zadania przez programy stymulacyjne. Oczekuje powolnego wzrostu konsumpcji, gdyż jego zdaniem gospodarstwa domowe wciąż dostosowują się do zmian. Dodał, że za wcześnie jest mówić o zmianie kierunku polityki pieniężnej.

Za nami już informacje z Japonii. Według wstępnych szacunków produkcja przemysłowa w czerwcu wzrosła o 2,4 proc. w ujęciu miesięcznym (dane wyrównane sezonowo), podczas gdy ekonomiści oczekiwali odczytu na poziomie 2,5 proc. O 10.00 poznamy stopę bezrobocia z Niemiec, natomiast o 11.00 koniunkturę gospodarczą w strefie euro. O 14.30 cotygodniowe dane z USA o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

walutyzłotyeuro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)