Szukasz pracy za granicą - uważaj na oszustów!

Kilkadziesiąt osób z Krakowa straciło pieniądze, bo chciało pracować za granicą. Pośrednik z Łodzi, który oferował zatrudnienie m.in. w Anglii, pobierał od poszukujących zatrudnienia po kilkaset złotych.

Obraz

Kilkadziesiąt osób z Krakowa straciło pieniądze, bo chciało pracować za granicą. Pośrednik z Łodzi, który oferował zatrudnienie m.in. w Anglii, pobierał od poszukujących zatrudnienia po kilkaset złotych.

Potem zwlekał z wysłaniem ich do miejsca pracy. Ludzie rezygnowali więc z umów i domagali się zwrotu poniesionych kosztów. Większość nie odzyskała ani grosza. Policja obiecuje, że zajmie się firmą, tak by nie nabierała już kolejnych osób.

- Firma "Akces" z Łodzi szukała przez gazetowe ogłoszenia chętnych do pracy w Anglii przy produkcji i w magazynach - opowiada pan Adam z Nowej Huty. - Zadzwoniłem do nich i usłyszałem, że muszę przyjechać do siedziby firmy, by załatwić formalności i mogę zaczynać - dodaje.

Na miejscu pan Adam podpisał umowę i zapłacił 750 złotych. - Właścicielka firmy twierdziła, że nie pobiera żadnych pieniędzy za pośrednictwo - tłumaczy mężczyzna. - 550 zł to miał być koszt przelotu, natomiast 200 zł to opłata za tłumaczenie niezbędnych dokumentów. W razie rozwiązania umowy lub odwołania wyjazdu firma miała zwrócić mi 550 zł - dodaje.

Po podpisaniu umowy mężczyzna czekał na wyznaczenie daty wyjazdu do pracy w Anglii. Termin był ciągle przesuwany. W końcu po kilku miesiącach pan Adam zdenerwował się i rozwiązał umowę z firmą - zażądał też zwrotu pieniędzy. Miał je dostać natychmiast - nie dotarły do dzisiaj. Gdy po wielu próbach udało mu się dodzwonić do firmy, usłyszał, że "już idą".

- Minęło już pięć miesięcy od czasu, gdy mąż rozwiązał umowę - żali się pani Ewa, żona poszkodowanego. Jest rozgoryczona, bo oboje liczyli na pracę w Anglii. Pożyczyli pieniądze od rodziny, aby zapłacić wymagane przez firmę koszty.

- Mój błąd, że nie sprawdziłem wcześniej, co to za firma - denerwuje się oszukany. - Ale miała siedzibę przy Piotrkowskiej, w prestiżowym budynku. Wiele osób, podobnie jak i ja, skorzystało z jej oferty - podkreśla. Mężczyzna zaczął sprawdzać firmę dopiero, gdy nie otrzymał zwrotu pieniędzy. Na internetowym forum znalazł setki wpisów osób, które czekają na kilkaset złotych.

- To zwykli naciągacze. Ja podpisałem z nimi umowę i wpłaciłem 750 zł w sierpniu zeszłego roku i czekałem jak kretyn do stycznia - pisze jeden z internautów. Inna internautka dodaje. - Podzielam zdanie. Ta firma to OSZUŚCI. Nie mają żadnych ofert pracy, tylko zwodzą miesiącami, a jak zrezygnujesz, to i tak 200 zł dla nich.

Próbowaliśmy skontaktować się z łódzkim biurem firmy "Akces". Bardzo długo nam się to nie udawało. Pod numerem stacjonarnym usłyszeliśmy jedynie komunikat o godzinach pracy biura, podobnego nagrania wysłuchaliśmy kilkakrotnie, dzwoniąc na telefon komórkowy. Różniły się jedynie godziny urzędowania biura. Gdy w końcu udało się nam dodzwonić i poinformować pracownika biura po co dzwonimy, usłyszeliśmy tylko odgłos odkładanej słuchawki. Przez następnych kilka godzin nikt nie odbierał telefonów.

Krakowianie oszukani przez przedsiębiorczą firmę chcą złożyć doniesienie na policję. - Szukam innych poszkodowanych. Nawet jeżeli nie odzyskam pieniędzy, to może nikt inny nie da się nabrać - dodaje pan Adam.

- Niestety, to często stosowany sposób na wyłudzenie pieniędzy - przyznaje Katarzyna Padło z biura prasowego policji. - Osoby, które wpłacą pieniądze, nawet jeżeli część ich odzyskają, to i tak będą stratne. Zgodnie z umową przepadnie im 200 zł.

Nie ukrywa, że sprawa odzyskania pieniędzy może trwać długo. - Oczywiście zajmiemy się nią. Poszkodowani mogą zgłaszać się w komisariatach, najbliższych miejscu zamieszkania. Mogą także zakładać sprawy cywilne o zwrot pieniędzy firmie - zaznacza.

Wybrane dla Ciebie
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Nadchodzą trzy niedziele handlowe. W życie wchodzą nowe przepisy
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Na promocjach bankowych zarobił 61 tys. zł. Oto jego sekret
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Problemy giganta w Polsce. UOKiK wlepił milionową karę
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
Tak wyglądają klejnoty skradzione z Luwru. Mamy zdjęcia
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów
IKEA tnie zatrudnienie. Redukcja kilkuset etatów