Szwedzcy budowlańcy nie chcą polskich robotników

Szwedzki związek zawodowy pracowników budowlanych protestuje przeciwko decyzji gminy Oskarshamn, w południowej Szwecji, ponieważ wynajęła firmę, która zatrudniła polskich fachowców.

Szwedzcy budowlańcy nie chcą polskich robotników
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

30.10.2009 | aktual.: 30.10.2009 11:57

Szwedzki związek zawodowy pracowników budowlanych protestuje przeciwko decyzji gminy Oskarshamn w południowej Szwecji, ponieważ wynajęła firmę, która zatrudniła polskich fachowców.

Polacy zostali zatrudnieni do rozbiórki, a następnie do przeniesienia i odbudowy domu w innym miejscu w okolicach Oskarshamn. Władze samorządowe przeznaczyły w budżecie na ten cel tylko 400 tysięcy koron (ponad 163 tys. złotych), aby więc móc zrealizować skomplikowaną inwestycję, zdecydowały się wynająć szwedzką firmę, która współpracuje z tańszymi polskimi fachowcami. Wywołało to krytykę szwedzkiego związku zawodowego Byggnads.

- To jest po prostu nieuczciwe - twierdzi Johnny Olsson z Byggnads w "Oestran Lokaltidningen". - Polacy zarabiają 80 koron za godzinę, podczas gdy stawki w naszej branży kształtują się od 145 do 170 koron za godzinę. Żądamy, aby dostawali przynajmniej 150 koron - podkreśla przedstawiciel Byggnads.

Olsson próbuje zmusić firmę, zatrudniającą Polaków, do podpisania układu zbiorowego, który zagwarantuje robotnikom wyższe stawki oraz ubezpieczenie. Choć teoretycznie oznaczałoby to polepszenie warunków pracy, w praktyce spowodowałoby, że Polacy przestaliby być konkurencyjni.

W sprawie zatrudnienia Polaków związek zawodowy bezskutecznie interweniował u władz Oskarshamn, które są inwestorem. Peder Karlsson z wydziału technicznego gminy twierdzi, że jedynym powodem wyboru tej firmy była znacznie niższa cena w porównaniu z innymi ofertami.

- Tego typu przypadki powodują, że żadna szwedzka firma, płacąca pracownikom normalne pieniądze, nie będzie mogła wygrać przetargu. To rozregulowuje cały rynek - argumentuje Olsson.

Związek rozważał podanie samorządu do sądu, jednak na razie nie zdecydował się na to. Zgodnie ze szwedzkim prawem, może też zorganizować blokadę firmy, która nie podpisała układu zbiorowego.

Taka sytuacja miała miejsce w 2004 roku w podsztokholmskiej gminie Vaxholm, kiedy to kilka związków zawodowych doprowadziło do wstrzymania budowy szkoły przez łotewską firmę. W konsekwencji na skutek blokady przedsiębiorstwo to zbankrutowało, a Łotysze stracili pracę.

Daniel Zyśk

Źródło artykułu:PAP
pracownikszwecjapolak
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także