Ta umowa nie powinna zostać podpisana
Nasz Dziennik" dotarł do ekspertyzy w sprawie umowy gazowej z Rosją, która trafiła na biurko prezydenta na krótko przed katastrofą smoleńską. Gazeta pisze, że dokument przekazany Lechowi Kaczyńskiemu, znany jako raport Naimskiego, był miażdżący dla rządu PO - PSL.
08.09.2010 | aktual.: 08.09.2010 08:26
Raport Naimskiego mówił, że w rozmowach gazowych z Rosją przegrywamy na wszystkich siedmiu płaszczyznach negocjacji. Polska zgodziła się np. na osłabienie swojej pozycji w organach zarządzających polsko-rosyjską spółką EuRoPol Gaz. Wielką porażką było też dobrowolne zrzeczenie się przez EuRoPol Gaz egzekucji od Gazpromu roszczeń za tranzyt gazu w 2006 roku, w wysokości 25 mln dolarów, które rosyjskiej spółce nakazał zapłacić moskiewski sąd arbitrażowy (faktyczne długi Gazpromu były kilka razy wyższe).
W konsekwencji tego stracono możliwość ubiegania się o wypłacenie przez Gazprom kolejnych, większych już roszczeń, tym razem za lata 2007-2009. Gazprom utrzymał także pozycję monopolisty w dostawach dla PGNiG aż do 2037 roku.
Gazeta pisze, że po zapoznaniu się z raportem Lech Kaczyński zastanawiał się nad prawnymi możliwościami zablokowania umów z Gazpromem. Działania te przerwała jednak jego dramatyczna śmierć 10 kwietnia pod Smoleńskiem.
Wicepremier Waldemar Pawlak twierdzi, że nie mamy wyjścia i trzeba podpisać nowy kontrakt z Gazpromem. Tymczasem przeczy temu samo PGNiG, potwierdzając, iż ma zawarty także kontrakt z niemiecką spółką E.ON AG. Spółka ta jest w stanie dostarczyć nam gaz pod warunkiem, że będzie zgoda polityczna na przesył tego surowca np. z kierunku ukraińskiego.