gielda(strona 2/2)

Dzisiejsze notowania rozpoczęliśmy od wzrostów. Indeks naszych największych spółek otworzył się tylko trzy punkty powyżej wczorajszego zamknięcia, jednak szybko powiększyliśmy zyski o kolejne 0,5%. Pozytywne zakończenie sesji za oceanem oraz całkiem przyzwoite zachowanie giełd azjatyckich pomagało nam w kontynuowaniu odrabiania wcześniejszych strat na początku sesji. Jednak dość powściągliwe zachowanie najważniejszych giełd europejskich trochę przyhamowało zapędy kupujących.

Informacja o osiągnięciu porozumienia w sprawie Cypru nie spowodowała euforii na rynkach. Początkowe umiarkowane wzrosty indeksów z czasem coraz bardziej topniały. Zjawisko to najbardziej widoczne było w Warszawie.

Od wczoraj rynki finansowe żyją Cyprem. Dziś warszawska giełda zgodnie z tendencją europejską kontynuowała spadki. Obroty nie były wysokie – rynki oczekują na dzisiejsze głosowanie parlamentu cypryjskiego, który ma zatwierdzić „podatek” od środków bankowych. WIG20 zanotował spadek 1,3 proc, głównie za sprawą KGHM, która reaguje na zniżkę cen miedzi.

We wtorek po południu prezydent Cypru stwierdził, że parlamentarzyści prawdopodobnie nie zaakceptują programu pomocowego w obecnym kształcie, który przewiduje konfiskatę części oszczędności obywateli Cypru i nierezydentów.

Sygnały z Chin coraz groźniejsze dla notowań metali przemysłowych.

Wczorajsze zamknięcie za oceanem przyniosło kolejne poprawienie rekordu wszechczasów dla średniej DJIA. Inwestorzy amerykańscy zbagatelizowali wczoraj informację o obniżeniu przez agencję Fitch ratingu Włoch.

Warto na wstępie przypomnieć, że w trakcie przedpołudniowej fazie środowej sesji na wykresie kontraktów doszło do przełamania strefy oporu Fibonacciego: 2479 – 2483 pkt.

Dzisiejsza sesja na GPW rozpoczynała się w niemal identycznym klimacie jak tydzień temu. Wiadomo było, iż raczej nie zmieni bilansu całego tygodnia, ale może chociaż osłabić jego negatywną wymowę. Bykom sprzyjało to, iż S&P500 odrobił większość strat z punktu, w którym kończyliśmy wczorajszą sesję, większość rynków azjatyckich także miała dobry dzień (u nas noc), a najsilniejszym doraźnym impulsem pozytywnym były poranne przecieki z Brukseli o możliwym pełnym porozumieniu w kwestii budżetu.

Czwartkowa sesja zarówno na rynku walutowym, jak i rynkach akcji przebiegała w rytm stabilizacji przed jutrzejszym raportem z USA. Spokoju nie zdołały zmącić istotnie odbiegające od oczekiwań dane makro.

Wzrost zamówień na środki trwałe w USA o 4,6 proc. m/m w grudniu 2012 roku nie pomógł polskiej giełdzie. Pierwsza sesja w tym tygodniu zakończyła się spadkiem głównego indeksu WIG20 o 0,82 proc.

Piątkowa sesja z pewnością wyróżniała się na tle kilku poprzednich. Nagły wzrost presji podażowej – przy dość stabilnie zachowującym się Eurolandzie – nie był czymś naturalnym i mógł być traktowany jako bardzo niepokojący sygnał.

W poniedziałek przed inwestorami w Warszawie zarysowała się perspektywa niezbyt interesujących notowań w związku ze świętem w USA i zamknięciem tamtejszych rynków finansowych. Faktycznie brak napływu istotnych danych makroekonomicznych w połączeniu z ograniczonym handlem w Europie wywoływało od rana na warszawskim parkiecie spore przestoje i okresy marazmu.

Środowa sesja na Wall Street przyniosła ponad jednoprocentowe spadki, co oznacza, że indeks S&P 500 w całym 2011 roku zszedł ponownie pod kreskę.

Parlament Europejski przyjął we wtorek przepisy ograniczające tzw. krótką sprzedaż oraz handel instrumentami finansowymi zabezpieczającymi przed niewypłacalnością rządów (CDS). Ograniczenia mają utrudnić zarabianie na kłopotach finansowych państw.

Notowania ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku podczas tej sesji mocno rosną, bo zamieszki w Libii, które spowodowały ograniczenie produkcji ropy, przenoszą się teraz do Omanu - podają maklerzy.

Przebieg poniedziałkowej sesji na warszawskim parkiecie zdominowali sprzedający. Przy braku napływu istotnych danych makro nastroje na rynkach giełdowych w poniedziałek od rana kształtował wzrost obaw o kłopoty budżetowe Portugalii i coraz bardziej prawdopodobną dla niej pomoc ze strony UE.

Mieszane odczucia inwestorów co
do stanu gospodarki spowodowały, że piątkowa sesja na Wall Street
zakończyła się wahaniami indeksów.

Pomimo napływu danych o
dekoniunkturze w amerykańskim przemyśle i sektorze usług,
nowojorska giełda zdołała we wtorek odrobić poniedziałkowe straty.
Kursy akcji wzrosły na fali oczekiwań, że rząd uzgodni wkrótce
kolejny program pobudzenia gospodarki.

Bezpośrednio po otwarciu w piątek
giełdy nowojorskiej zaznaczył się tam spadkowy kurs akcji, przy
czym indeks Dow Jones Industrial Average zmniejszył się o 322,10
punktów, do 8369,15 punktów - czyli o 3,71 proc.