To pierwszy w tym roku weekend z otwartymi stokami. W wielu ośrodkach od rana było mnóstwo ludzi. W komentarzach górali słychać żal, że większa część sezonu i wyjątkowo śnieżnej zimy została zmarnowana. Odżyła przy okazji okoliczna gastronomia. Nie wszyscy byli jednak przygotowani na taką ilość śmieci, bo te wręcz wylewały się z koszy.
Grzegorz Schabiński zapraszał w weekend do swojej "kapliczki". - Frekwencja była lepsza niż o tej porze przed pandemią - mówi. Jednocześnie przyznaje, że bunt przedsiębiorców był mniejszy, niż się spodziewał. Uważa, że "rządowe groźby zadziałały".
Wybierasz się na narty mimo obowiązujących ograniczeń w Polsce? Musisz zatem spodziewać się, że możesz otrzymać karę sięgającą wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Stoki bowiem nie mogą się otworzyć do końca stycznia.
Mimo tego, że stoki muszą pozostać zamknięte, na Podkarpaciu jeden z nich ma zostać otwarty. By z niego skorzystać, trzeba zapłacić "cegiełkę na kapliczkę", która znajduje się na górze.