usa(strona 84/101)

Środowa sesja na giełdzie w Nowym Jorku
przyniosła mocne odreagowanie po spadkach z ostatnich dwóch dni,
ale rynek ze spokojem przyjął komunikat Fed mówiący o tym, że
recesja w USA powoli wygasa.

W pierwszym kwartale roku PKB Stanów
Zjednoczonych zmniejszył się o 6,1 proc. w skali rocznej - podało
w środę amerykańskie Ministerstwo Handlu.

Mimo opublikowania zachęcających
informacji, które zdają się wskazywać, że najgorszy okres recesji
zakończył się, inwestorzy ponownie zaczęli niepokoić się we wtorek
sytuacją największych banków. Według władz federalnych, takie
banki jak Citigroup Inc. i Bank of America będą musiały poszukać
dodatkowych źródeł kapitału.

Główne indeksy nowojorskiej
giełdy zakończyły poniedziałkową sesję umiarkowanymi spadkami. Na
Wall Street wyraźne były obawy przed ewentualną pandemią świńskiej
grypy, która w Meksyku zabiła już około 150 osób.

Nie w połowie stulecia, a już na początku dekady lat 20. – czyli za około 10 lat – Chiny mogą wyprzedzić USA i stać się największą gospodarką świata. Takie szacunki przedstawili ekonomiści Deutsche Banku.

Szef Krajowej Rady Ekonomicznej w Białym
Domu Lawrence Summers ponownie wypowiedział się z ostrożnym
optymizmem o sytuacji gospodarki USA i perspektywach jej wyjścia z
recesji.

Jeden z trzech wielkich amerykańskich
koncernów samochodowych, Chrysler LLC, ogłosi w przyszłym tygodniu
niewypłacalność, zwracając się o ustawową ochronę (tzw. Chapter
11) przed wierzycielami - podały w piątek "New York Times" i "Wall
Street Journal".

Po nadzwyczaj chwiejnej sesji,
główne indeksy nowojorskiej giełdy zamknęły się w czwartek
nieznacznie na plusie. Publikowane tego dnia raporty kwartalne
spółek w większości okazały się lepsze od oczekiwań analityków, co
przeważyło nad kolejną serią rozczarowujących danych z rynków
pracy i nieruchomości.

Zachowanie rynku akcji w USA pokazało bardzo wyraźnie, że gracze znowu wypatrują wszelkich oznak poprawy reagując niewspółmiernie w stosunku do ich rzeczywistej wagi.

W środę amerykańskie rynki miały okazję zakończyć dwu procentowymi wzrostami. Potwierdziłoby to wtorkowe wzrosty i zapewniło popytowi przewagę na kolejne dni.

Mieszanymi wynikami zakończyła
się w środę sesja na giełdzie w Nowym Jorku.

Na światowych parkietach utrzymuje się niepewna sytuacja. Choć nie ma w tym tygodniu zbyt wielu istotnych danych makroekonomicznych, to jednak świat patrzy na wyniki finansowe amerykańskich firm.

Po upływie okresu rozliczeniowego w Stanach Zjednoczonych wiadomo już, ile w ubiegłym roku zarobił prezydent USA wraz z małżonką.

Poniedziałkową sesję w USA można określić dwoma słowami: wreszcie korekta.

Poniedziałkowa sesja w Stanach od początku przebiegała pod znakiem korekcyjnego spadku. Spadku, który był oczekiwany po tym jak indeksy od marca wzrosły o 25 proc. nie poddając się żadnej korekcie.

Ujawnienie przez Bank of America,
iż wydzielił sumę 13,4 mld dol. na pokrycie strat wynikłych z
udzielonych złych kredytów spowodowało ponowny silny wzrost
zaniepokojenia inwestorów stanem całego sektora finansowego w USA
a także całej gospodarki.

Za rekordową cenę 2 mln dolarów
sprzedano na aukcji w Nowym Jorku kolekcję znaczków z podobizną
prezydenta Abrahama Lincolna - podała w sobotę agencja Associated
Press.

W USA po środowym ostrym finiszu gracze ostrzyli sobie zęby na kolejną zwyżkę. Byki nie miały jednak prostego zadania.

Inwestorzy, zachęceni ostatnimi
optymistycznymi informacjami, są coraz bardziej przekonani, że
gospodarka zaczyna powoli wychodzić z kryzysu. Zarysowało się
ożywienie na rynku; najbardziej wzrosły kursy firm wysokiej
technologii.

Czołowy amerykański bank JPMorgan Chase
poinformował w czwartek, że zanotował lepsze niż przewidywano
zyski w pierwszym kwartale tego roku, podobnie jak wcześniej inny
bank - Wells Fargo & Co.