złoty(strona 175/197)

Wydarzeniem dnia na rynku złotego był niewątpliwie komunikat jaki wydały o godzinie 14.30 banki centralne regionu.

Dzisiejszy dzień dla dolara rozpoczął się tak, jak wyglądało jego piątkowe zamknięcie. Amerykańska waluta osłabiła się względem wszystkich głównych walut, a para EUR/USD była już blisko poziomu 1,3.

Poniedziałek na rynku EUR/USD zdominowany był w pierwszej części sesji przez zwolenników słabego dolara, którzy wywindowali kurs tej pary w rejon figury 1,3000 (szczyt 1,2991).

Złoty w poniedziałek w sposób zdecydowany zyskuje na wartości. O godzinie 16:05 za dolara trzeba było zapłacić 3,6058 zł, za euro 4,6138 zł, natomiast za szwajcarskiego franka 3,1105 zł. W piątek pod koniec dnia było to odpowiednio 3,7130 zł, 4,7390 zł oraz 3,2030 zł.

W ocenie Nardowego Banku Polskiego sytuacja
makroekonomiczna Polski nie uzasadnia skali osłabienia kursu
złotego, które miało miejsce od początku tego roku. NBP może
podjąć działania w celu uniknięcia niekorzystnego oddziaływania
wahań kursowych na gospodarkę - napisał Sławomir Skrzypek, prezes
NBP w oświadczeniu

Sentyment na rynkach zmienia się dość płynnie w zależności od pojawiających się informacji, plotek i spekulacji dotyczących amerykańskiego sektora bankowego.

Ekonomiści przedstawiając własne pomysły na wzmocnienie kursu złotego.

Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha uważa, że w obecnej sytuacji trudno jest określić odpowiedni moment na wprowadzenie euro w Polsce.

Banki nie żądają od swoich klientów dodatkowych zabezpieczeń kredytów hipotecznych, choć saldo zadłużenia rośnie z powodu silnego franka szwajcarskiego - najpopularniejszej waluty kredytobiorców w ciągu ostatnich lat, a wartość nieruchomości spada.

Wzrost notowań pary EURUSD o 400 punktów nie mógł przejść na rynku surowców niezauważony. Z drugiej jednak strony, jego wpływ nie był aż tak duży, jak to bywało w przeszłości.

W piątek mieliśmy do czynienia z dużym umocnieniem się euro wobec dolara. Za euro poszły także funt i frank szwajcarski, jednak wzrost na parze EURUSD z 1,2555 do 1,2950 trudno przypisać konkretnemu wydarzeniu.

W poniedziałek Narodowy Bank Polski przedstawił raport na temat wprowadzenia w Polsce euro.

Złoty, który jeszcze rano tracił na wartości do głównych walut, w południe odrobił straty. W dalszym ciągu jednak jest znacznie tańszy, niż wczoraj po południu, gdy swe apogeum osiągnęła korekta zapoczątkowana działaniami rządu.

Goldman Sachs przyznaje, że złoty powinien być mocniejszy o 15 proc. Bank zapowiedział, że nie chce już uczestniczyć w spekulacyjnej grze na osłabienie walut w regionie - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom rząd nie czekał do przekroczenia przez kurs Euro granicy 5 zl i już teraz rozpoczął interwencję.

Trend spadkowy na giełdach jest kontynuowany - DJIA ustanowił nowe minimum bessy, S&P500 jest blisko minimów z listopada 2008. Obraz techniczny rynku jest w dalszym ciągu negatywny - liczba spółek spadających przewyższa znacząco spółki rosnące a wolumen obrotów koncentruje się na spółkach spadających.

W pierwszej części dzisiejszego dnia inwestorzy skupią się na ważnych dla wspólnej waluty informacjach dotyczących poziomów indeksów PMI sektora wytwórczego i sektora usług Strefy euro.

Mało ciekawie rysuje się sytuacja na parkietach giełdowych za Oceanem, gdzie tamtejsze dwa najważniejsze indeksy S&P500 oraz DJIA traciły na wartości przeszło 1%.

Kurs złotego wobec euro wrócił do poziomu 4,80 EURPLN w ciągu kilku godzin wczoraj po południu.

Wczoraj w pierwszej części dnia obserwowaliśmy dość znaczny wzrost notowań na parze EURUSD. Sam ruch w górę nie był zaskakujący – notowania pary obniżyły się bowiem z poziomu 1,28 do 1,2510 – najniżej od 3 miesięcy, jednocześnie pewnie pokonując wsparcie na poziomie 1,27.