Kredytobiorcom nie zagrażają ani słaby złoty, ani spadek cen mieszkań
Banki nie żądają od swoich klientów dodatkowych zabezpieczeń kredytów hipotecznych, choć saldo zadłużenia rośnie z powodu silnego franka szwajcarskiego - najpopularniejszej waluty kredytobiorców w ciągu ostatnich lat, a wartość nieruchomości spada.
23.02.2009 | aktual.: 23.02.2009 11:10
_ Na razie nie mamy do czynienia z masowymi sygnałami od klientów o żądaniu dodatkowych zabezpieczeń kredytów hipotecznych przez banki, a jeśli się to zdarza, to prawdopodobnie raczej w przypadku, gdy klient ma problemy ze spłatą kredytów _- mówi Aleksandra Łukasiewicz, dyrektor ds. produktów bankowych, członek zarządu Open Finance.
Obawy, że banki będą żądały dodatkowych zabezpieczeń, mogą się pojawiać w związku z osłabieniem naszej waluty, które zwiększa wartość kredytów walutowych w przeliczeniu na złote, a także w związku ze spadkiem cen nieruchomości.
Sprawdzane tylko zagrożone
Zdaniem Łukasiewicz żądanie od wszystkich klientów dodatkowych zabezpieczeń byłoby jak wywołanie lawiny, a i tak nie doprowadziłoby do poprawy jakości portfela kredytów.
_ Uzupełnieniem mogłyby być albo gotówka, albo własna nieruchomość, albo inne nieruchomości osób trzecich, a zapewne większości klientów nie byłoby stać na sprostanie tym wymogom, więc banki musiałyby zaciągnięte przez nich kredyty postawić w stan wymagalności, co zwykle oznaczałoby windykację _ - mówi Łukasiewicz. _ Pamiętajmy, że zajęte przez bank nieruchomości trafiłyby na rynek, co spowodowałoby dalszy spadek cen _ - dodaje.
Jak twierdzi przedstawicielka Open Finance, rozsądne jest wymaganie dodatkowych zabezpieczeń od klientów ryzykownych, którzy mają już opóźnienia w regulowaniu swoich zobowiązań wobec banku, ponieważ prędzej czy później i tak będzie musiała spotkać ich windykacja, jeśli nie będą sobie radzić ze spłatą.
Rata we frankach maleje
Choć saldo zadłużenia w przypadku kredytów walutowych rośnie wraz z osłabiającym się złotym, nie zwiększa się comiesięczne obciążenie kredytobiorców.
_ Z naszych kalkulacji wynika, że rata kredytu zaciągniętego na 100 tys. franków szwajcarskich w lipcu 2008 roku, czyli wtedy, gdy złoty był rekordowo mocny, wynosiła 950 zł, a pod koniec stycznia 2009 roku 920 zł, czyli była nawet nieco wyższa niż obecnie _ - mówi Łukasz Wojtkowiak, analityk Banku Millennium. Wzrost kursu franka skutecznie rekompensują bowiem niższe stopy procentowe w Szwajcarii, dlatego klienci banków na razie nie mają trudności ze spłatą rat.
Największym zagrożeniem jest bezrobocie
Problemem może się za to okazać pogorszenie sytuacji makroekonomicznej i wzrost bezrobocia, co może przełożyć się na pogorszenie portfela kredytowego banków. _ Na razie zagrożenie niespłacaniem zobowiązań jest tylko hipotetyczne, ale jeśli bezrobocie będzie rosło, z pewnym opóźnieniem zaczniemy wyraźnie dostrzegać nasilenie się zjawiska opóźnień w spłacie kredytów, i wtedy banki mogą zacząć żądać dodatkowych zabezpieczeń _- twierdzi Łukasiewicz.
Premier Donald Tusk zapowiedział kilka dni temu, że za tracących pracę dłużników banków raty kredytów mieszkaniowych przez rok będzie spłacał Fundusz Pracy.
Nie ma weryfikacji wycen
Spadki cen mieszkań również nie przysparzają na razie kłopotów klientom banków, nie dokonują one bowiem weryfikacji ich wartości. _ Nie zauważamy zwiększonej ilości zleceń wyceny nieruchomości dla banków, przeciwnie, nastąpił spadek z powodu zmniejszenia akcji kredytowej _ - mówi Jerzy Adamiczka, wiceprezydent Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych.
Zaznacza jednak, że nie można też mówić na razie o silnym spadku cen nieruchomości, bo mamy raczej do czynienia z okresem wyczekiwania i spadkiem liczby zawieranych transakcji. _ Do niedawna, na rosnącym rynku nieruchomości, banki nie potrzebowały rzetelnych wycen nieruchomości, a tylko pieczątki rzeczoznawcy, teraz być może się to w końcu zmieni i wzrośnie popyt na fachowe opracowania _ - mówi Adamiczka. Uważa on, że z pewnością nastąpi weryfikacja wartości zabezpieczeń kredytów, jednak będą one dotyczyły raczej tych klientów, którzy mają problemy ze spłatą.
Spadek wartości zabezpieczenia nie dotyka banków, dlatego że większość z nich wymagała od klientów ubezpieczenia kredytów. Zdaniem Łukasza Wojtkowiaka, kredyty walutowe udzielane na ponad 100 proc. wartości nieruchomości mogą stać się problemem tylko w tych bankach, które ubezpieczenia nie wymagały.
Agata Kołodziej
Parkiet