Rozdają znicze za darmo. Nowy trend na polskich cmentarzach
Na polskich cmentarzach pojawia się coraz więcej zniczodzielni. Dzięki nim osoby, dla których kupno lampionów wiąże się z wydatkiem przekraczającym możliwości finansowe, mogą otrzymać znicz całkowicie za darmo. Inicjatywa działa już w kilkudziesięciu miejscach w kraju.
29.10.2024 | aktual.: 29.10.2024 13:30
Zniczodzielnie są regałami lub stojakami postawionymi na terenie cmentarza. Pomysł jest prosty - osoby, które mają nadające się do użytku wkłady lub osłonki, zostawiają je w wyznaczonym miejscu, a potrzebujący mogą je w każdej chwili zabrać. Bez żadnych opłat.
"Dzięki temu, osoby dla których zakup znicza jest dużym wydatkiem mogą skorzystać z lampki pozostawionej przez kogoś innego. "Drugie życie" zniczy to nie tylko ulga dla niejednego portfela. Dzięki recyklingowi zniczy unikamy kontenerów pełnych odpadów i chronimy w ten sposób środowisko" - pisze o zniczodzielniach Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
GIOŚ podaje, że pierwsza zniczodzielnia stanęła na Cmentarzu Północnym w Warszawie. Dzięki wykorzystaniu budżetu obywatelskiego w tej nekropolii regały z lampkami stoją już przy czterech wejściach. - Zdarza się też, że ludzie zostawiają nowe wkłady albo klasyczne pełne znicze - czytamy na stronie internetowej m.st. Warszawa.
Obecnie zniczodzielnie można znaleźć w kilkudziesięciu miejscach w całej Polsce m.in. w Płocku, Częstochowie, Łomiankach, Piasecznie, Krakowie, Poznaniu i Świdniku.
Ile Polacy wydają na znicze
Według danych "Forbesa" Polacy zostawiają rocznie w kieszeniach producentów lampek około 600-700 mln zł.
W sondaży SW Research dla "Wprostu" ponad 40 proc. respondentów przyznało, że na ozdobienie grobów zamierza wydać łącznie od 100 zł do 500 zł. Co trzeci ankietowany zamierza zamknąć się w kwocie 100 zł. Więcej niż 500 zł za kwiaty i lampiony zapłaci niespełna 6 proc. odwiedzających groby swoich bliskich. Reszta zapytanych nie potrafiła ustalić swojego budżetu, lub na cmentarz w ogóle się nie wybiera.
Rozkład tych indywidualnych wydatków jest jednak bardzo nierówny. W rozmowie z "Faktem" handlarze przyznali, że klienci kupują droższe znicze dla swojej bliskiej rodziny, a dalszym krewnym stawiają na grobach lampiony nabywane hurtem po kilka złotych sztuka.
Dziennik pisał, że na nagrobkach pojawiają się znicze, których ceny wynoszą od 100 zł w górę. - W zeszłym roku mieliśmy sporo klientów, którzy płacili nawet 270 zł za pojedynczy znicz. Wyróżniał się o nie tylko ceną, ale i estetyką. Cieszył oko. Tych zniczy sprzedaliśmy sporo - mówiła w rozmowie z "Faktem" jedna ze sprzedawczyń.