Oto królowie polskich zniczy. Spółka należy do polskiego miliardera
Produkują nawet kilkaset tysięcy zniczy na dobę. Firma należąca do Sebastiana Kulczyka jest potentatem w biznesie, którego wartość szacuje się na setki milionów złotych rocznie.
Żaneta Przybylska z biura prasowego grupy Qemetica podkreślała rok temu, że "niemal co drugi szklany lampion do zniczy w Polsce pochodzi z fabryki Ciech Vitro [obecnie Qemetica Glass – przyp. red.] z Iłowej". W fabryce położonej w woj. lubuskim pracuje 190 osób, produkują lampiony w 200 wzorach - pisał "Forbes".
Szczyt sezonu produkcyjnego lampionów przypada na ostatnie sześć miesięcy przed dniem 1 listopada. W drugim i trzecim kwartale roku zakłady produkujące znicze pracują pełną parą. "Forbes" podawał, że fabryka spółki należącej do Sebastiana Kulczyka wytwarza wtedy kilkaset tysięcy produktów dziennie.
Łącznie, w ciągu roku Polacy kupują około 300 mln sztuk zniczy za kwoty przekraczające nawet 600 mln zł.
W sierpiu spółka Qemetica Glass poinformowała, że zaczęła znakować swoje lampiony, tak by konsumenci mogli je rozpoznać.
"Najpierw nazwa Iłowa i logo QEM pojawi się na obecnie wdrażanych lampionach. Z czasem dotyczyć to będzie wszystkich asortymentów. Niemniej jednak już teraz można zidentyfikować wszystkie nasze lampiony po wytłoczonym w dnie symbolu wyrobu, oznaczonym literą Z i numerem asortymentu, np. Z-418" - czytamy we wpisie na Facebooku.
Cmentarny hit sezonu
W 2024 r. duża popularnością wśród Polaków mają cieszyć się znicze solarne. Lampiony napędzane są energią słoneczną, bo w ich środku zamontowane są panele, które zbierają w trakcie dnia światło i przetwarzają je na energię zasilającą urządzenie. Gdy zapada zmrok, lampka lśni jasnym światłem.
"Fakt" donosił, że takie znicze nie należą jednak do najtańszych. Cena lampionów zaczyna się od 100 zł, a za urządzenia typu premium trzeba zapłacić nawet 160 zł.