Tak się kręci komunijny biznes

Pierwsza Komunia Święta to niezmiennie od lat najpopularniejszy sakrament. Niestety to nie tylko przeżycie duchowe dla dzieci, ale też wielki wysiłek organizacyjny i finansowy dla rodziców. Na komunijnym "szaleństwie" zarabia cała rzesza dużych przedsiębiorców i wiele małych firm.

Tak się kręci komunijny biznes
Źródło zdjęć: © Newspix.pl

29.05.2014 | aktual.: 29.05.2014 10:23

Dziś komunijne przyjęcia wyglądają jak małe wesela. Nie brakuje głosów, że alba może być skromna, ale uroczystość musi być wystawna. Polskie zastaw się a postaw się nie ma końca. O skromnych majowych uroczystościach nie ma mowy, podobnie jak o uroczystości w małym gronie rodzinnym, bez wystawnych prezentów i obiadów dowożonych przez firmy cateringowe.

Uroczystość, która z założenia powinna być skromna, niektórych kosztowała nawet 20 tys. zł. Bywało, że udźwignięcie takiego wydatku dla rodziny nie było proste, dlatego wspomagali się kredytami. Wszystko po to, by dzień pierwszej komunii ich dziecka był jak najbardziej efektowny. Nawet na skromną uroczystość należało wydać ok. 3 tys. zł (za przyjęcie dla 25 osób). Gdy dzieci "zaliczały" kolejne modlitwy, oczyma wyobraźni widziały wspaniałe prezenty, jakie miały na nich czekać po kościelnej uroczystości. O zegarku czy rowerze, o których kiedyś marzyły ośmiolatki, nie było mowy. W tym roku wśród prezentów królowała elektronika. Furorę robił iPapad za minimum 1500 zł, natomiast dobry laptop to co najmniej 2 tys. zł w górę. I kolejny hit dla 8-9 latka - quad, który kosztuje już od 1,7 tys. zł. Kto nie miał pomysłów na podarunek, do koperty wkładał pieniądze. Tysiąc złotych (lub więcej) to zawsze mile widziany prezent.

Z komunijnego miesiąca cieszyli się nie tylko handlowcy, ale też właściciele kwiaciarni, restauratorzy, firmy cateringowe, fryzjerzy, fotografowie, floryści, styliści a nawet firmy wypożyczające samochody. Coraz mniej osób dziwi biała limuzyna, najlepiej rolls-royce, która zawoziła pociechę do kościoła. Cena kursu w obrębie miasta to nawet 500 zł.

Tam, gdzie ksiądz pozostawiał dowolność stroju, większość rodziców wybierała dla swoich dzieci sukienki lub garnitury. Średnie wydatki związane ze strojem i uroczystością w kościele to ok. 1300 zł. Coraz częściej na małych damach zarabiają firmy szyjące suknie ślubne. Garnitur kosztuje mniej, choć i to wydatek rzędu 250-900 zł. Zaoszczędzić można tylko wówczas, gdy dzieci do kościoła muszą pojawić się w tradycyjnych albach. A gdy niektórym rodzicom alby nie przypadły do gustu, po kościelnej uroczystości przebierali pociechy w wystawne suknie i garnitury. Upada więc założenie, że białe alby zapobiegają rewii strojów. "Przecież komunię obchodzi się raz w życiu. Dziecko musi ją zapamiętać" - tłumaczyli rodzice.

Aby uwiecznić uroczystość, trzeba było zatrudnić kogoś, kto nagra film. 20-30 min. zmontowanego prywatnego filmu z czołówką z uroczystości w kościele, to ok. 1000 zł. Niemniej zapłacić należało dobremu fotografowi.

Coraz rzadziej uroczystości odbywają się w domach. Od lat po kościele gości zaprasza się do restauracji. I niewiele zapewne zmieni się w przyszłości.

- Terminy zwykle są rezerwowane we wrześniu, zaraz po tym, jak dowiadują się o nich rodzice. Z czasem coraz trudniej o dobrą restaurację - mówi Janusz Kosmalski, restaurator. - Za 100 zł za osobę podajemy trzy dania gorące, przekąski, desery i napoje. Bardziej wystawny obiad wynosi 120 zł. Czasami dostarczamy tylko catering, bowiem ostatnio coraz modniejsze są przyjęcia w stylu amerykańskim, czyli w ogrodzie pod namiotem. Jeśli tylko jest pogoda, takie przyjęcie w eleganckim namiocie jest nie lada atrakcją.

ml , AS, WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)