Tak wygląda śmieciowa rewolucja w Polsce
Od czasu wprowadzenia śmieciowej rewolucji minęły prawie trzy tygodnie. Miało być pięknie - wyszło jak zwykle. Absurd goni absurd. Odpady organiczne miały lądować do jednego pojemnika, a papier, szkło czy plastik do innego. Ale nic nie jest takie proste.
Zobacz przegląd absurdów, przekrętów czy niedorzeczności śmieciowych, do których dochodzi na terenie naszego kraju. A jak jest w twojej gminie?
Tak wygląda śmieciowa rewolucja w Polsce
Od czasu wprowadzenia śmieciowej rewolucji minęły prawie trzy tygodnie. Miało być pięknie - wyszło jak zwykle. Absurd goni absurd. Odpady organiczne miały lądować do jednego pojemnika, a papier, szkło czy plastik do innego. Ale tak łatwo to nie ma.
Zobacz przegląd absurdów, przekrętów czy niedorzeczności śmieciowych, do których dochodzi na terenie naszego kraju. A jak jest w twojej gminie?
Zapłać za worek pozostawiony obok pojemnika
Na chaosie związanym z nowymi przepisami usiłowały zarobić nieuczciwi pracownicy niektórych firm przewozowych na terenie kraju. Tak było na początku miesiąca m.in. w Gdańsku, gdzie pojawiły się pierwsze próby wykorzystania niewiedzy osób oddających odpady.
Pracownik jednej z firm zażądał drobnej kwoty za zabranie odpadów położonych w workach obok koszy. Mimo iż w ramach nowego systemu firmy wywozowe mają obowiązek zabierania wszystkich wystawionych odpadów, także tych pozostawionych obok pojemnika.
Przed nieuczciwymi praktykami przestrzega Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Brakuje pojemników na śmieci
Pomorze tonie w śmieciach również z innego powodu - brakuje pojemników. I to nie tylko tych na odpady segregowane, ale również na odpady mieszane. Firmy produkujące takie kontenery nie nadążają z ich wytwarzaniem. Czas oczekiwania na pojemniki wynosi niemal 6 tygodni.
Problemy ma m.in. Malbork, gdzie tamtejszy ZGKiM czeka na kilkaset pojemników. Nie ma ich również w Wejherowie. A to tylko jeden rejon kraju. Podobnie jest w innych miejscach w Polsce, np. w Szczecinie.
Absurd tej sytuacji polega na tym, że na wprowadzenie zmian w ustawie śmieciowej gminy miały 1,5 roku. Większość jednak pozostawiała sobie decyzje na ostatnią chwilę, np. w kwestii wyboru firmy. A to właśnie firmy teraz na gwałt potrzebują kontenerów.
Eksperci podkreślają jednak, że firmy mogły wcześniej zamawiać pojemniki, a w razie niewygrania przetargu odsprzedawać je teraz z większą marzą. Polak mądry po szkodzie. A cierpią obywatele.
Śmieci nie są odbierane
W niektórych miejscowościach śmieci nie są odbierane, mimo że ich mieszkańcy płacą gminie. Firmy zajmujące się odbiorem odpadów często nie nadążają z ich odbieraniem. Winą najczęściej jest zły harmonogram wywozu śmieci, który nie uwzględnił w wystarczającym stopniu ilości zalegających odpadów.
Okazuje się jednak, że problemem jest również... nieuwzględnienie wielu ulic w systemie odbioru. Dzieje się tak nie tylko w mniejszych miejscowościach, ale i w dużych miastach, jak Wrocław. Ludzie skarżą się tam, że do końca czerwca problemów nie było, a po 1 lipca śmieci dosłownie wylewają się tam z pojemników, bo... nie ma ich kto odbierać. A podwyżkę opłat za wywóz odpadów oczywiście wprowadzono.
Firmy zapewniają, że wszelkie tego typu problemy są na bieżąco analizowane, a system dostosowywany do potrzeb mieszkańców. Końca skarg na razie jednak nie widać.
Miasto dopłaca do śmieci
W Warszawie dochodzi do jeszcze innego absurdu. Niektórzy mieszkańcy są po prostu zachwyceni nowymi rozwiązaniami, zaproponowanymi przez ratusz. Słynna jest już historia pana Andrzeja, mieszkańca domku jednorodzinnego z żoną i dwójką dzieci, który do tej pory płacił 300-400 zł za wywóz śmieci. Po śmieciowej rewolucji musi płacić jedynie... ok. 60 zł.
Skąd taka różnica? Otóż teraz pan Andrzej rozlicza się za wywóz odpadów jedynie z miastem, które ustaliło stawki. Ono natomiast samodzielnie rozlicza się z firmami wywożącymi śmieci. Różnicę pokrywa miasto. Taka sytuacja będzie przynajmniej do czasu, gdy nie zostanie rozstrzygnięty przetarg na to, kto ma wywozić odpady. Bo półtora roku na załatwienie sprawy to, okazuje się, czasem za mało.
Pan Andrzej nie jest jedyny. Właśnie ci, którzy płacili najwięcej, mogą zaoszczędzić nawet do 300 zł na miesiąc. Ciekawe, skąd miasto weźmie fundusze na pokrycie deficytu?
Za ogródek płać więcej
Wrocław nie ma szczęścia do wpadek. Okazuje się, że problemy w tym mieście mają również dzierżawcy ogródków przydomowych.
"Gazeta Wrocławska" pisała w lipcu, że firma Wrocławskie Mieszkania domaga się od mieszkańców zapłaty 28,02 zł za wywożenie odpadów z ogródków przydomowych.
Wysyłki faktur nie zatrzymał nawet apel wiceprezydenta Wrocławia. Firma zajęła stanowisko dopiero po interwencji gazety.
Poszkodowanych osób może być kilka tysięcy, jednak jeśli ktoś zapłacił, ma otrzymać zwrot pieniędzy. WM ma wysłać pisma wyjaśniające zmianę postanowień spółki.
Śmieci wyrzucisz tylko w określonych godzinach
A na koniec absurd czasowy. Mieszkańcy w pomorskiej wsi Sycewice mogą wyrzucać śmieci tylko w godzinach 7-9 oraz 18-20. W niedzielę jedynie w godzinach wieczornych. Na taki pomysł wpadł tamtejszy sołtys. Śmietnik jest pilnowany przez instruktora, który pomaga mieszkańcom w prawidłowej segregacji odpadów.
Sołtys nie wyklucza, iż śmieci będzie można za kilka miesięcy wyrzucać w innych godzinach. Aby tak się jednak stało, mieszkańcy muszą się nauczyć je segregować.