Tauron rozważa projekt pozyskania własnych źródeł biomasy

19.01. Jaworzno (PAP) - Grupa Tauron, zużywająca obecnie pół mln ton biomasy rocznie, rozważa w przyszłości pozyskiwanie tego paliwa z własnych źródeł, w ramach - jak symbolicznie...

19.01.2012 | aktual.: 19.01.2012 19:23

19.01. Jaworzno (PAP) - Grupa Tauron, zużywająca obecnie pół mln ton biomasy rocznie, rozważa w przyszłości pozyskiwanie tego paliwa z własnych źródeł, w ramach - jak symbolicznie nazwano tę koncepcję - tzw. zielonej kopalni. Uprawy mogłyby powstać na Podkarpaciu i w Małopolsce.

Taką informację przekazał w czwartek w Jaworznie prezes spółki Tauron Wytwarzanie, Stanisław Tokarski. Zastrzegł, że projekt w tym zakresie jest na wstępnym etapie prac; nie zapadły żadne decyzje.

"Są takie pomysły; jest przygotowywany konkretny projekt, prowadzony na poziomie całej grupy. W oparciu o Podkarpacie i część Małopolski chcemy zbudować strukturę dostaw biomasy w przyszłości. Ale ten projekt będzie dopiero budowany" - powiedział Tokarski, pytany o perspektywę pozyskiwania biomasy z własnych upraw.

"Obecnie dostawcy biomasy nie są lojalni - idą tam, gdzie jest w danym dniu najdrożej. Natomiast w przyszłości trzeba zbudować takie mechanizmy, aby dostawca biomasy był związany z odbiorcą od samego początku - od zasiewu aż do odbioru biomasy przez firmę energetyczną" - dodał prezes.

Gdy w końcu tego roku uruchomiony zostanie nowy, zasilany wyłącznie biomasą, kocioł w elektrowni w Jaworznie, rocznie zużycie biomasy w grupie Tauron wzrośnie do ponad 850 tys. ton. Kolejne takie inwestycje realizowane są w Tychach i Stalowej Woli.

Obecnie - według Tokarskiego - Tauron nie ma kłopotów z pozyskaniem biomasy. Z częścią dostawców podpisane są kontrakty trzyletnie. Firma ma też kolejne oferty zarówno umów na trzy lata lub rok, jak i w tzw. transakcjach spotowych, czyli na bieżąco. Oferty dotyczą przede wszystkim biomasy leśnej (zrębki drzewne, pelety z drewna), mało jest natomiast tzw. biomasy agro, czyli z produkcji rolnej.

"Dziś na rynku jest zbyt mało dostępnej biomasy agro - ona w znacznej części pochodzi z importu - zza wschodniej granicy, a nawet transportowana jest statkami z dalszych części świata. Patrząc na bilans emisji dwutlenku węgla, nie jest to zjawisko korzystne" - powiedział Tokarski.

Kotły energetyczne mogą spalać maksymalnie 80 proc. biomasy leśnej - większa ilość mogłaby zaszkodzić urządzeniom. Pozostała część to właśnie biomasa agro, czyli np. pelety z rzepaku i słomy rzepakowej, z otrąb zbożowych, śruta zbożowa, makucha rzepakowa, pelety z nasion i łusek słonecznika, czy susz z oliwek, czarnej porzeczki i truskawek oraz pestki bawełny.

Zdaniem Tokarskiego energetyka oparta na spalaniu biomasy powinna sprowokować także zmiany w rolnictwie energetycznym, aby produkcja i wykorzystywanie biomasy było interesem tak dla energetyki, jak i dla rolników.

Problemem energetyki bywa też jakość biomasy. "Zdarzają się dostawy, które musimy cofać. Mam jednak nadzieję, że budowa rynku biomasy sprawi, że stanie się on dojrzały, a dostawy rzeczywiście będą na odpowiednim poziomie" - powiedział Tokarski.

Dodał, że produkcja energii z biomasy jest o co najmniej jedną trzecią droższa od energii z węgla. Jednak dzięki preferencjom na rynku (tzw. zielone certyfikaty) jest to opłacalne.(PAP)

mab/ osz/

Źródło artykułu:PAP
finansetauronenergia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)