Test kolejnej zapory popytowej

Trzeba przyznać, że już dawno początkowa faza sesji nie przebiegła pod znakiem tak dużych emocji. Otwarcie FW20M11 wypadło bowiem wczoraj aż 20 punktów poniżej ceny odniesienia (wpływ fatalnych nastrojów panujących rano na rynkach finansowych), po czym ruch spadkowy nabrał jeszcze większego tempa.

24.05.2011 08:28

Trzeba przyznać, że już dawno początkowa faza sesji nie przebiegła pod znakiem tak dużych emocji. Otwarcie FW20M11 wypadło bowiem wczoraj aż 20 punktów poniżej ceny odniesienia (wpływ fatalnych nastrojów panujących rano na rynkach finansowych), po czym ruch spadkowy nabrał jeszcze większego tempa.

W konsekwencji już na otwarciu doszło do przełamania krótkoterminowej zapory popytowej: 2822 – 2824 pkt zbudowanej na bazie zniesienia 61.8%. Na wykresie powstała także sporej wielkości luka bessy doskonale obrazująca nastroje jako panowały w porannej fazie handlu.

Tak jak podkreślałem przed momentem następstwem zanegowania: 2822 – 2824 pkt był silny ruch cenowy, który z wielką łatwością dotarł do kolejnej strefy wsparcia: 2782 – 2786 pkt. Strefa, co istotne, cechowała się sporą wiarygodnością, gdyż koncentrowały się tutaj liczne zniesienia i projekcje cenowe Fibonacciego skonstruowane na bazie horyzontu dziennego.

Jak mogliśmy się przekonać strona popytowa rzeczywiście podjęła w tym rejonie działania obronne, których efektem był kilkunastopunktowy ruch odreagowujący. Warto podkreślić, że kontrakty powróciły do przełamanej wcześniej intradayowej zapory cenowej: 2800 – 2802 pkt. Pomimo sporej determinacji kryjącej się w działaniach popytu (w porównaniu na przykład z niezwykle słabo zachowującym się cały czas Eurolandem), kupujący mieli ogromne problemy ze sforsowaniem w/w bariery podażowej.

Ostatecznie, po bardzo spokojnej końcówce, zamknięcie czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2797 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20M11 wynoszący prawie 1.5 proc.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

To nie była z pewnością udana sesja dla byków. Trzeba jednak podkreślić, że do silnego wykrystalizowania się ruchu korekcyjnego doszło jedynie w porannej fazie handlu. Kolejne fazy sesji przebiegły już pod znakiem ruchu bocznego, przy naprawdę ograniczonej zmienności. A musimy pamiętać, że sytuacja w Eurolandzie wcale nie była stabilna. Strona podażowa wykazywała się bowiem na wiodących rynkach europejskich ogromną aktywnością, co jednak w bardzo ograniczonym stopniu wpływało na przebieg warszawskiej sesji.

Warto w tym kontekście nadmienić, że już w trakcie pierwszej godziny handlu kontrakty dotarły do kolejnej istotnej zapory popytowej Fibonacciego: 2782 – 2786 pkt. Indeks WIG20 znalazł się natomiast w rejonie ważnej linii średnioterminowego kanału trendowego, gdzie plasowało się także zniesienie 23.6% ruchu wzrostowego trwającego od 1 lipca 2010 do 8 kwietnia 2011 roku. Nie mogło zatem dziwić to, że kupujący zaczęli podejmować tutaj aktywne działania obronne (choć trzeba przyznać, że ostatecznie bykom nie udało się wypracować zbyt dużej przewagi). Słabość rynków europejskich była jednak wczoraj naprawdę przytłaczając. Bardzo słabo zachowywały się także parkiety za oceanem.

Gdy przygotowuję opracowanie nastroje na rynkach finansowych poprawiają się, choć o żadnej euforii nie może być tutaj mowy. Zwyżkują jednak kontrakty na amerykańskie indeksy wraz z eurodolarem. Niewielkie wzrosty odnotowujemy również w Azji. Poranna faza handlu na FW20M11 powinna zatem upłynąć pod znakiem odreagowania wzrostowego. Biorąc pod uwagę fakt, że kontrakty przetestowały wczoraj istotną strefę wsparcia, taka okoliczność nie powinna stanowić dużego zaskoczenia. W swoim podejściu analitycznym wyznaję zasadę, że samego dojścia kontraktów do ważnej strefy wsparcia nie powinno traktować się automatycznie jako sygnału kupna (choć przy agresywnych strategiach właśnie w taki sposób podchodzi się do tradingu). Osobiście czekam jednak na uzyskanie wiarygodnego potwierdzenia, iż na rynku mamy do czynienia ze zmianą krótkoterminowego sentymentu.

Dlatego właśnie w obecnej sytuacji zwróciłbym uwagę na barierę podażową: 2822 – 2825 pkt. Jest to bowiem stosunkowo istotny opór, w rejonie którego plasuje się także median line. Przełamanie skonstruowanej w ten sposób przeszkody (co według mnie może okazać się trudnym zadaniem) byłoby ważnym osiągnięciem byków zapowiadającym jednocześnie kontynuację odreagowania wzrostowego. Warto w tym kontekście przypomnieć, że w ubiegłym tygodniu nie uzyskaliśmy adekwatnego potwierdzenia. Jak pamiętamy bowiem bykom nie udało się ostatecznie przedrzeć ponad zakres bariery podażowej: 2851 – 2854 pkt (doszło jedynie do naruszenia strefy).

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)