Test strefy wsparcia: 2237 – 2240 pkt.
Poranna poprawa nastrojów na rynkach zewnętrznych w bezpośrednim stopniu wpłynęła na cenę otwarcia FW20Z11. Pierwsza transakcja została zawarta na poziomie 2268 pkt., czyli 18 punktów ponad wtorkową ceną odniesienia. Początek sesji był zatem korzystny dla posiadaczy długich pozycji.
08.12.2011 | aktual.: 08.12.2011 08:15
Poranna poprawa nastrojów na rynkach zewnętrznych w bezpośrednim stopniu wpłynęła na cenę otwarcia FW20Z11. Pierwsza transakcja została zawarta na poziomie 2268 pkt., czyli 18 punktów ponad wtorkową ceną odniesienia. Początek sesji był zatem korzystny dla posiadaczy długich pozycji.
Kolejne fragmenty wczorajszej batalii przebiegły już jednak w całkowicie odmiennych nastrojach. Kluczowym czynnikiem okazała się tutaj pogłębiająca się w miarę upływu sesji słabość wiodących rynków europejskich (wystarczy pod tym kątem spojrzeć na intradayowy wykres nienieckiego DAX-a, czy też francuskiego CAC40, by przekonać się z jak stabilną i konsekwentną tendencją spadkową mieliśmy tam wczoraj do czynienia).
Oczywiście ta konsekwencja w kreowaniu presji sprzedażowej (i to w obliczu zbliżającego się szczytu UE) niejako siłą rzeczy musiała wywrzeć wrażenie na naszych rodzimych inwestorach. Warto podkreślić, że przyspieszenie spadków nastąpiło po kolejnym, raczej mało udanym przetargu na niemieckie papiery skarbowe.
W konsekwencji kontrakty dotarły do zapory popytowej: 2237 – 2240 pkt., gdzie należało się spodziewać wzrostu presji ze strony kupujących. Generalnie popyt zaczął wykazywać się w tym rejonie nieco większą aktywnością, ale wcześniej doszło jednak do wyraźnego naruszenia dolnego ograniczenia strefy. Bykom udało się jednak powrócić szybko ponad poziom 2240 pkt., niemniej już po chwili ponownie mogliśmy na rynku odczuć wzrost presji podażowej (w dalszym ciągu mało stabilnie zachowywały się wiodące rynki Eurolandu).
Ostatecznie z obszaru wsparcia: 2237 – 2240 pkt. bykom udało się zainicjować stosunkowo silny ruch kontrujący. Końcowa faza handlu przebiegła zatem pod znakiem dominacji popytu. Tym samym uzyskaliśmy potwierdzenie, że strefa: 2237 – 2240 pkt. to nieprzypadkowy rejon cenowy na wykresie FW20Z11 (zamknięcie uplasowało się na poziomie 2263 pkt., co stanowiło wzrost wartości kontraktów w stosunku do wtorkowej ceny odniesienia wynoszący 0.58%).
Tak jak zaznaczałem w swoich poprzednich opracowaniach, w przypadku przełamania zapory popytowej: 2237 – 2240 pkt. (z załączonego wykresu wynika, że przebiega tutaj również median line) ruch korekcyjny uległby prawdopodobnie pogłębieniu. W moim odczuciu zmniejszyłaby się wówczas szansa związana z możliwością sforsowania w niedługim czasie kluczowej obecnie zapory podażowej Fibonacciego: 2320 – 2325 pkt. (jak pamiętamy wypada tutaj zniesienie 61.8% ruchu spadkowego trwającego od 27.10 do 24.11).
Można zatem stwierdzić, że w wyniku wczorajszej obrony strefy: 2237 – 2240 pkt. obóz byków pozostał jeszcze w grze, choć na pewno czynnikiem niepokojącym było to, że właściwie przez całą sesję na rynku dominowało obóz podażowy (dopiero w końcówce handlu popyt zaczął inicjować działania obronne).
Nawiązując jeszcze do wątku związanego z aktualnymi strefami oporu warto na pewno wspomnieć o węźle podażowym: 2279 – 2282 pkt. Co prawda jest to jedynie lokalna strefa cenowa (zbudowana na bazie bieżącego impulsu spadkowego), niemniej w przypadku jej sforsowania rynek powinien się umocnić. Tak jak zaznaczałem wcześniej, dopiero jednak trwałe zanegowanie: 2320 – 2325 pkt. byłoby świadectwem silnego wzrostu presji popytowej i prawdopodobnie stałoby się zapowiedzią kontynuacji ruchu wzrostowego.
Podsumowując można stwierdzić, że jak na razie krystalizujący się obecnie ruch spadkowy można traktować jako korektę zeszłotygodniowego impulsu popytowego. Sytuacja zmieniłaby się jednak, gdyby tak pieczołowicie broniony wczoraj przedział wsparcia Fibonacciego: 2237 – 2240 pkt. ugiął się ostatecznie pod naporem podaży.
Z kolei pierwszym sygnałem świadczącym o poprawie nastrojów w obozie popytowym byłoby sforsowanie wyeksponowanej na wykresie zapory podażowej: 2279 – 2282 pkt. Nie wykluczam, że w następstwie takiego przełamania rynek mógłby się umocnić, choć osobiście uważam, że dopiero w przypadku podjęcia jakichś kluczowych i przełomowych ustaleń (nawiązuję tutaj do rozpoczynającego się dzisiaj szczytu UE) mogłoby dojść do przełamania: 2320 – 2325 pkt.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny