Tłumy na parkingach, ścisk na Krupówkach. W Tatrach możliwe obostrzenia

W ciągu miesiąca liczba zakażonych w Zakopanem wzrosła z 26 do 169 przypadków. Powiat tatrzański znalazł się na ostrzegawczej liście Ministerstwa Zdrowia i wkrótce może zostać włączony do żółtej strefy. Turystów jednak to nie odstrasza, a na szlakach tłumy.

Tłumy na parkingach, ścisk na Krupówkach. W Tatrach możliwe obostrzenia
Źródło zdjęć: © PAP
Natalia Kurpiewska

17.08.2020 13:37

- Krupówki to bomba epidemiczna - mówi turysta Mateusz, który spędzał wakacje w górach w pierwszej połowie sierpnia - ciężko jest czasem utrzymać chociaż ten jeden metr odległości, bo cały czas trzeba kogoś wymijać, ludzi jest mnóstwo. Prawie nikt nie nosi maseczek. Spotkałem też patrol policyjny, nie mieli maseczek - dodaje.

Wymóg noszenia maseczek na otwartych przestrzeniach nie obowiązuje od 30 maja. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zaznaczał jednak, że jeśli nie da się zachować bezpiecznego dystansu dwóch metrów, należy nosić maseczkę albo przyłbicę.

Ludzi tyle, że problemy z parkingiem

Przyjrzymy się teraz najpopularniejszej społeczności internetowej skupiającej miłośników gór. Do facebookowej grupy "Tatromaniacy" należy prawie 140 tys. użytkowników. Temat turystyki tatrzańskiej i koronawirusa był tam szeroko komentowany, jednak niedawno pojawił się inny problem wzbudzający kontrowersje.

Gdy ponownie otworzono TPN, padła decyzja o wprowadzeniu biletów parkingowych w formie online przed szlakiem na Morskie Oko. Początkowo była to część wejściówek, a teraz już wszystkie można kupić tylko przez internet. Miało to zapobiec korkom na drodze do parkingu, jednak pomysł wywołał zupełnie odwrotny skutek.

"Rezerwacja on-line nie rozwiązała problemu, wręcz pogorszyła sytuacje, bo osoby, które mają kupioną rezerwacje, nie dojadą na Palenicę, bo utknęły w gigantycznym korku" – pisze jeden z internautów.

"Miałem wykupiony parking online. Zrobiłem rezerwację parę dni wcześniej, żeby nie było problemu z miejscem do parkowania. W dniu, w którym miałem jechać, załamanie pogody. Nie pojechałem. Kasa przepadła" - pisze inny użytkownik grupy.

Bilety online stanowią też problem dla osób, które lubią spontaniczne górskie wyprawy. Zdarzało się, że bilety na dwa dni w przód były już wyprzedane.

Komunikat Tatrzańskiego Parku Narodowego
Komunikat Tatrzańskiego Parku Narodowego

Na szlaku

Idziemy wyżej. W końcowym odcinku drogi na jednym z najpopularniejszych polskich wierzchołków, Giewoncie, można znaleźć ułatwienia w postaci łańcuchów.

- Przy łańcuchach korzystałam z płynu odkażającego, nie zauważyłam jednak, żeby oprócz mnie ktoś jeszcze to robił. Było bardzo wąsko i nikt nie zachowywał odstępów - mówi turystka Marta. - Na szczycie było bardzo tłoczno i nikogo nie widziałam w maseczce, tak naprawdę ciężko tam było znaleźć kawałek miejsca, żeby swobodnie stanąć - dodaje.

Końcowe podejście na Giewont jest dość wąskim i wymagającym szlakiem, a szczyt ze względu na swoją sławę przyciąga co roku wielu turystów. Część z nich nie jest świadoma, jak wygląda ostatni odcinek i nie są obeznani z używaniem łańcuchów.

- Tak nieprzygotowanych ludzi nie widziałam nigdzie. Musiałam przy wchodzeniu i schodzeniu prosić osoby za mną, by nie łapały się łańcucha. Było to niebezpieczne i dla nich, i dla mnie, również ze względów epidemicznych - mówi Marta.

Po intensywnej wspinaczce, warto zahaczyć o jakieś pobliskie schronisko górskie, w którym będzie można spokojnie zjeść i zregenerować siły. Skontaktowałam się z pracownikami kilku placówek i zapytałam o ich funkcjonowanie w dobie obostrzeń. W żadnym z nich nie ma możliwości spania "na glebie" (tak wśród turystów korzystających ze schronisk mówi się o spaniu na podłodze), chociaż regulamin schroniska PTTK zobowiązuje do zapewnienia turyście niemogącemu wrócić do miasta, bezpiecznego noclegu.

- Absolutnie nie można teraz nocować ‘’na glebie’’. Zawsze zostawiamy jakiś pokój i jeśli ktoś przyjdzie późno, dostanie łóżko - mówi Maria Łapińska, kierowniczka schroniska Morskie Oko.

Ciężkim zadaniem byłoby zachowanie reżimu sanitarnego, gdyby udostępniono nocowanie na podłodze. Podobne głosy usłyszałam po rozmowach z pracownikami schroniska na Polanie Chochołowskiej i Roztoce. W tym ostatnim, dodatkowo, jest wydzielony specjalny pokój do izolacji kogoś zakażonego koronawirusem.

W schroniskach w wielu miejscach są płyny do dezynfekcji oraz można zakupić maseczki. Co ważne – na terenie placówki trzeba mieć zasłoniętą buzię właśnie maseczką albo przyłbicą. - Niektórzy turyści próbowali nam wmówić, że żadnego wirusa nie ma i nie trzeba zakrywać twarzy, my jednak konsekwentnie prosiliśmy o założenie maseczki – mówi Maria Lipińska.

A co z cenami w schroniskach? Posiłki są średnio o 1-2 zł droższe, a ceny za nocleg choć w niektórych miejscach poszybowały chwilowo w górę, wróciły już do początkowych wartości.

- Ceny wzrosły, kiedy zdjęto pierwsze ograniczenia. Wtedy nocleg u nas kosztował 150 zł, a w cenie był ręcznik, pościel i śniadanie - mówi menager Piotr Grzesiak z Murowańca. - Później ceny wróciły do wcześniejszych wartości, sprzed wybuchu epidemii.

Sezon w górach nie kończy się wraz z końcem wakacji. Jesienią także nie brakuje wspinaczy. Wszystkie karty są na stole i jeśli na Podhalu liczba zakażonych dalej będzie rosła, wrócą restrykcje.

Źródło artykułu:money.pl
turystkatatrykrupówki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)