To koniec monopolu Chin

Japońscy naukowcy odnaleźli złoża rzadkich i cennych metali na dnie Pacyfiku. Co ważne, są one łatwo dostępne, a ich wydobycie będzie tanie. To szansa na złamanie monopolu Chińczyków, którzy do tej pory kontrolowali rynek surowców niezbędnych do produkcji nowoczesnego sprzętu - broni, smartfonów, samochodów - podaje "The Telegraph".

Obraz
Źródło zdjęć: © wikimedia | Tomihahndorf

Metale, na które natrafiono podczas badań, to podstawa współczesnego przemysłu wysokich technologii. Np. dysproz to najsilniejszy magnes na świecie, który pozostaje stabilny w wysokich temperaturach. Ze względu na te cechy używa się go w urządzeniach do przechowywania danych. Neodym używany jest w samochodach hybrydowych, a pierwiastek samar jest wykorzystywany w amerykańskich czołgach M1A2 Abrams.

Japończycy natrafili na złoża w Japońskiej Ekskluzywnej Strefie Ekonomicznej, położonej niedaleko wysp Minami-Torishima.

- Odkryliśmy złoża, które znajdują się od dwóch do czterech metrów pod dnem oceanu. Stężenie metali jest na takim poziomie, którego nikt nigdy się nie spodziewał. Dodatkowo wydobycie nie będzie takie kosztowne - opowiada "The Telegraph" profesor Yasuhiro Kato z Uniwersytetu Tokijskiego.

Dno oceanu w tym miejscu znajduje się na poziomie 5700 metrów. Pomimo głębokości proces wydobycia nie powinien być kosztowny, ponieważ złoża są wysoko skoncentrowane i łatwo dostępne. Co więcej, nie ma ryzyka skażenia radioaktywnym torem podczas wydobycia, co zawsze powiększało koszty.

Do tej pory Chiny były niemal monopolistami, posiadają 97 proc. globalnych zasobów, co skrzętnie wykorzystywały. W 2009 roku kraj zaczął mocno ograniczać eksport rzadkich metali, według oficjalnego stanowiska z powodów ekologicznych, momentalnie odczuły to Stany Zjednoczone i kraje UE.

Jednak jak zauważa profesor Kato, ich prawdziwą intencją jest wymuszenie na zachodnich koncernach przeniesienie produkcji do Chin. - Jeśli chcecie naszych rzadkich metali, musicie zbudować u nas fabrykę, a my będziemy kraść waszą technologię - tak politykę Państwa Środka podsumowuje profesor.

Japonia, która jest odpowiedzialna za połowę zużycia metali rzadkich, od dawna oskarża Chiny o używanie zasobów jako elementu nacisku. Kraj ten od dawna poszukiwał złóż, by uniezależnić się od dyktatu Chin, jednak do tej pory efekty były rozczarowujące. Profesor Kato jest przekonany, że pojedynczy statek wiertniczy dostarczy zapasów na ponad rok. Japonia uzyskałaby niezależność minimalnym kosztem. - Nie musimy od razu przeprowadzać intensywnego wydobycia. Wszystko, czego potrzebujemy, to zmusić Chiny do obniżenia swoich cen - uważa.

Wybrane dla Ciebie

Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Skazani za handel ludźmi przy zbiorach borówek. Padł wyrok
Skazani za handel ludźmi przy zbiorach borówek. Padł wyrok
Emerytura Jolanty Kwaśniewskiej. Takie świadczenie dostaje
Emerytura Jolanty Kwaśniewskiej. Takie świadczenie dostaje
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
"Sprzedani za niemieckie auta". Rolnicy zobaczyli ceny. Są wkurzeni
"Sprzedani za niemieckie auta". Rolnicy zobaczyli ceny. Są wkurzeni