To miała być praca marzeń

Fikcyjna praca na nieistniejącym planie filmowym, fikcyjna Agencja Reklamowa i … tysiące poszkodowanych internautów

To miała być praca marzeń

23.07.2010 17:22

Na tę ofertę pracy dało się nabrać tysiące internautów. Chcieli zarobić, a teraz muszą sami płacić.

Na internetowe ogłoszenie agencji poszukującej statystów do filmu „Sad Autumn” nabrały się już tysiące osób w całej Polsce. Za sprawą jednego kliknięcia rzesze internautów są „winne” agencji opłatę rejestracyjną. Jak to możliwe? Od kilku miesięcy zainteresowani debatują na portalach społecznościowych i forach dyskusyjnych, jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji.

Oferowali 750 zł za dzień zdjęciowy

Wiele osób skuszonych sporymi stawkami (750 zł za dzień zdjęciowy) zarejestrowało się na internetowej stronie agencji nie przeczuwając, że w zaakceptowanym przez nich regulaminie (którego nie przeczytali!) kryje się opłata rejestracyjna. Na stronie wprost nie informowano o opłatach. Zwykle dopiero po 10 dniach potencjalni statyści dowiadywali się, że muszą zapłacić firmie 50 zł.

Nie można było już zrezygnować

Edyta z Gdańska - jak wielu innych bezrobotnych - również zarejestrowała się na stronie www.ag-rek.pl (która obecnie nie jest aktywna). Po 10 dniach otrzymała druk z informacją, że musi zapłacić 50 zł – za rejestrację i założenie konta. Okazało się, że już nawiązała współpracę z agencją, ale dopiero po uiszczeniu sumy będzie mogła skorzystać z oferty pracy agencji. Wszelkie próby likwidacji konta, okazały się nieskuteczne.

Przedsądowe wezwanie do zapłaty

Po miesiącu od rejestracji dostała „Przedsądowe wezwanie do zapłaty” na kwotę 282,84 zł (opłata rejestracyjna - 50 zł, odsetki za zwłokę - 4,34 zł, opłata za monit - 23,80 zł, konsultacja prawna, przygotowanie dokumentów dłużnika - 154,70 zł, opłata za tłumaczenie - 50 zł). Nie zapłaciła i nie zamierza bo już wie, że filmu nie będzie a takich jak ona jest tysiące.

Klikanie bez czytania?

Inni poszkodowani internauci – jak zawodowe grupy wsparcia – wymieniają się informacjami, poradami oraz wzorami odstąpień od umowy, powołując się przy tym na liczne artykuły ustaw. Ci bardziej asertywni ignorują maile uzasadniając tym, że powinni dostać tego typu wezwanie pocztą. Ci bardziej wystraszeni już dawno zapłacili. Na forach trwają gorące dyskusje na temat lekkomyślnego „klikania” bez czytania. Są też poważne wypowiedzi prawników, z których część twierdzi, że umowa została zawarta i płacić trzeba a inni wskazują na fikcyjność ogłoszeń i odradzają regulowanie wezwań do zapłaty.

Tymczasem na agencji całe to zamieszanie nie robi żadnego wrażenia. Z doświadczeń internautów wynika, że korespondencja z firmą ogranicza się do wezwań do zapłaty, straszeniem sądem oraz wpisaniem do Rejestru Dłużników.

"Dorób sobie 2500 zł w miesiącu"

Właściciel agencji ma już fanów w Internecie. Jedni podziwiają jego pomysłowość, dzięki której wodzi za nos instytucje państwowe i kilka tysięcy internautów, inni zastanawiają się głównie co by zrobili, gdyby dostał się w ich ręce. W tym czasie agencja zmienia adresy, na stronach nie ma nr telefonów.

Internauci informują, że właściciel ma już w planach kolejne pomysły – jak choćby Bank Spermy. W jednym z portali ogłoszeniowych znaleziono podpisany jego imieniem i nazwiskiem anons: „Dorób sobie 2500 zł w miesiącu. Bank nasienia poszukuje Dawców. Dawca otrzyma za jednorazowe oddanie próbki nasienia 500 zł. W jednym miesiącu dawca może oddać nasienie maksymalnie 5 razy. Nie bądź obojętny, pomórz (błąd był w ogłoszeniu) tym którzy tego potrzebują”.

Poszukiwani statyści do reklamy gumy do żucia

I jeszcze jedna z ostatnich wirtualnych aktywności przedsiębiorczej agencji: ,,Poszukiwani statyści do reklamy gumy do żucia. Poszukujemy osoby w wieku 18-40 lat, wesołe, otwarte, spontaniczne. Wynagrodzenie za całość (przewidywane 4 dni po 5 godz.) wynosi 480 zł. Pierwsze zdjęcia odbędą się w sierpniu. Zapisy najpóźniej do 10 sierpnia."

Prawnicy: to nie musi być oszustwo, był regulamin

Zdaniem prawników sytuacja poszkodowanych wcale nie jest taka oczywista i w tym przypadku nie można mówić o oszustwie. Przed zarejestrowaniem się kandydaci przecież musieli zaakceptować regulamin, w którym jest mowa o odpłatności.

- To, że jakieś zachowanie nam nie odpowiada, nie oznacza, że automatycznie stanowić musi ono przestępstwo oszustwa. W sytuacji, gdy regulamin zawiera konkretną informację o opłacie, informacja ta jest dostępna dla osoby korzystającej z danej usługi to domaganie się wynagrodzenia za usługę nie ma charakteru przestępczego – przyznaje dr Jacek Potulski, adwokat z kancelarii Tomasza Kopoczyńskiego.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów: powiadomimy prokuraturę

Sprawą zajął się też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który postanowił powiadomić prokuraturę.

- Do UOKiK wpłynęło około 100 skarg od konsumentów poszkodowanych działaniem tej agencji. Wszystkie przekazane informacje wskazują na to, że może zachodzić podejrzenie oszustwa. Dlatego urząd, nie mając w tej sprawie kompetencji, postanowił zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ponadto o procederze poinformujemy także GIODO oraz Inspekcję Pracy - twierdzi Agnieszka Majchrzak starszy specjalista z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Departament Współpracy z Zagranicą i Komunikacji Społecznej.

Epe

oszustwointernetfilm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)