To nie żart. Polacy nie będą mieli dostępu do telewizji

Kilkaset tysięcy Polaków zostanie bez telewizji. Choć płacą abonament! Wdrażana naziemna telewizja cyfrowa odetnie od dostępu do mediów m.in. mieszkańców Pułtuska czy Stalowej Woli.

To nie żart. Polacy nie będą mieli dostępu do telewizji
Źródło zdjęć: © AFP / Philippe Huguen | AFP / Philippe Huguen

22.04.2011 | aktual.: 23.04.2011 18:00

Tak przynajmniej wynika z mapy dostępnej na stronie firmy Emitel, która wprowadza pod strzechy najnowszą technologię. Przypomnijmy, w 2014 roku praktycznie w całym kraju będzie można odbierać sygnał cyfrowy nadawany w trzech tzw. multipleksach (pakiet programów telewizyjnych). Sygnał cyfrowy zastąpi analogowy. Stare nadajniki zostaną wyłączone.

I tu zaczyna się problem. W zasięgu naziemnej telewizji cyfrowej (DVB-T) teoretycznie ma być 97-98 proc. Polaków. Jednak białe plamy zasięgu obejmują duże miasta, w tym byłe wojewódzkie jak Ciechanów. Na długiej liście miejscowości, które stracą dostęp m.in. do TVN czy Polsatu, są także Stalowa Wola, Wyszków, Pułtusk, Przasnysz, Łochów, Sokołów Podlaski, Hajnówka i Białowieża i wiele innych mniejszych. Nawet ci mieszkańcy, którzy płacą abonament, stracą dostęp do popularnych programów! W sumie może to być ponad 300 tysięcy osób.

- Nadajniki nie obejmą Ciechanowa swoim zasięgiem? Ja to odbieram jako rzecz nieprawdopodobną! Nie wydaje mi się, by można było pominąć byłe miasto wojewódzkie! Ktoś źle ocenił sytuację - komentuje Ewa Blankiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ciechanowie.

Projekt cyfryzacji wdraża w Polsce spółka Emitel, dzięki której już blisko połowa mieszkańców naszego kraju (właśnie uruchomione zostały kolejne nadajniki umożliwiające oglądanie programów z drugiego - 46 proc. Polaków w zasięgu - i trzeciego multipleksu - 24 proc. Polaków w zasięgu) może cieszyć się telewizją w jakości cyfrowej, płacąc jedynie abonament.

Emitel podkreśla, że pokrycie procentowe wynika z wymagań nadawców postawionych wobec spółki, a rozmieszczenie nadajników - z zasad planowania radiowego dla spełnienia postawionych wymogów.

- Planowanie było takie, by pokryć ten wymagany przez klienta zasięg. Może tu mapka jest niezbyt dokładna - przyznaje w rozmowie telefonicznej z Wirtualną Polską Waldemar Sromek, dyrektor biura strategii i rozwoju produktów Emitela. By rozwiać wszelkie wątpliwości, prosi o chwilę czasu na odpowiedź.

Po paru godzinach dostajemy odpowiedź. Przedstawiciel spółki precyzuje, że mapy zasięgu mają charakter orientacyjny bazujący na metodzie zalecanej przez Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej (ITU).
- Cechą tej metody jest w większości przypadków stosunkowo pesymistyczne odzwierciedlenie poziomu sygnału w otoczeniu stacji nadawczej, co oznacza, iż w rzeczywistości sygnał dostępny "z powietrza" jest mocniejszy, niż wskazuje na to wynik symulacji - precyzuje Waldemar Sromek.

Wspomniana mapa pokazuje więc obszary, gdzie z bardzo dużym prawdopodobieństwem możliwy będzie bezproblemowy odbiór DVB-T z wykorzystaniem standardowych odbiorników i anten odbiorczych.

Będzie czy nie będzie?

By upewnić się, czy na pewno mieszkańcy wymienionych wcześniej terenów będą mogli bezproblemowo odbierać telewizję cyfrową, dzwonimy na infolinię uruchomioną przez Ministerstwo Infrastruktury, która ma Polakom wyjaśniać zawiłości związane z naziemną telewizją cyfrową (dla zainteresowanych numer to: 22 522 50 03).

- Na mapach powinny być jeszcze jaśniejsze kolory. Najważniejsze jest to, aby antena była powieszona jak najwyżej. Im wyżej tym więcej widzi. Ważne jest też ukształtowanie terenu - dowiadujemy się na infolinii. - Stosując odbiorniki o lepszej jakości, jak też wyżej zawieszone anteny odbiorcze, cechujące się wyższym zyskiem kierunkowym, można uzyskać poprawny odbiór DVB-T na obszarach położonych nawet ponad 100 km od stacji nadawczej DVB-T dużej mocy - tłumaczy Waldemar Sromek.

Przedstawiciel Emitela podkreśla, że po pełnym wdrożeniu drugiego multipleksu, zawierającej m.in. programy TVN i Polsat, dostępność tych programów w wersji cyfrowej będzie znacząco lepsza niż obecnych emisji analogowych.

- Jeśli obecnie w danej lokalizacji, np. Przasnysz, Pułtusk, Ciechanów itd., możliwy jest odbiór analogowej emisji TVN bądź Polsat, to w większości przypadków odbiór cyfrowy tych stacji będzie w praktyce również możliwy, z jakością lepszą niż przy odbiorze emisji analogowych - zapewnia Waldemar Sromek.

Złapiesz sygnał. Ale uwaga! Będzie cię to kosztować

Problemy z zasięgiem m.in. na terenie Ciechanowa częściowo potwierdza także interaktywna mapa zasięgu naziemnej telewizji cyfrowej (www.dvbtmap.eu)
. Według niej wymienione wcześniej tereny będą miały dostęp do słabszego sygnału.

Obraz
© (fot. www.dvbtmap.eu - kliknij aby zobaczyć interaktywną mapę)

Wszystko przez to, że nadajników DVB-T będzie dużo mniej niż tych analogowych. Wspomniany Ciechanów miał nadajnik telewizji analogowej, nadajnika telewizji cyfrowej mieć już nie będzie. Najbliższe będą oddalone o kilkadziesiąt kilometrów. Analogowych nadajników było ponad 500. Tych do naziemnej telewizji cyfrowej będzie niecałe 50. Choć mają one większy zasięg nie pokryją całej Polski mocnym sygnałem. Co zatem zrobić?

Wymienić antenę. Zwykła pokojowa zapewnia poprawny odbiór w odległości do 10 km od nadajnika. Siatkowa do 25 km. Można, jeśli nie ma żadnych dużych przeszkód, odbierać cyfrowy sygnał i z odległości 100 km. To wystarczy, by w 2014 roku mieć dostęp do nowej telewizji z całej Polski.

Tylko że do tego potrzebne są specjalne anteny kierunkowe o tzw. dużym zysku. Teoretycznie do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej wystarczają zwykłe dotąd stosowane anteny. Jeśli jednak po wyłączeniu sygnału analogowego znajdziemy się w dużej odległości od nowego nadajnika, w wielu przypadkach prawdopodobnie będzie trzeba wymienić antenę i maszt, na której stoi.

Co za tym idzie, koszt związany z przejściem na cyfrę nie ograniczy się do kupienia odpowiedniego dekodera (od 180 do 400 zł), ale będzie trzeba kupić również mocniejszą antenę. Może ona kosztować nawet dodatkowe 130 zł.

- Zalecamy stosowanie kierunkowych anten odbiorczych o zysku, zawieszonych na wysokości co najmniej 10 metrów nad poziomem terenu, skierowanych w stronę stacji nadawczej - podkreśla Waldemar Sromek.

Może się więc okazać konieczne wyższe ustawienie anteny i skierowanie jej w innym niż dotychczas kierunku.

A co z TVP?

Programy telewizji publicznej dostępne są na trzecim multipleksie. W ich przypadku obecna sytuacja jest nieco trudniejsza. By uruchamiać kolejne nadajniki telewizji cyfrowej, niezbędne jest zwolnienie częstotliwości.

Jak tłumaczy Waldemar Sromek, w okresie przejściowym (do całkowitego wyłączenia telewizji analogowej) zasięg sieci MUX3 będzie ograniczony i dostępny "wyspowo", tzn. z wybranych lokalizacji na terenie kraju, często z obniżoną mocą.

I w tym przypadku powinno jednak pomóc zastosowanie mocniejszych anten.

Harmonogram wdrożenia naziemnej telewizji cyfrowej:
MUX2, MUX3

dvb-tnaziemna telewizja cyfrowatelewizja cyfrowa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)