Totalne spadki w Tel Awiwie. Zawieszono notowania
Zawieszono w niedzielę transakcje na izraelskiej giełdzie w Tel Awiwie po spadku o 6 proc. indeksu TA-100, obejmującego sto najsilniejszych spółek - poinformowała agencja AFP.
07.08.2011 | aktual.: 07.08.2011 11:56
W sobotę 5,46 proc. spadł główny wskaźnik saudyjskiej giełdy TASI.
W piątek agencja Standard&Poor's po raz pierwszy w historii obniżyła rating wiarygodności kredytowej USA z maksymalnej noty AAA do AA+. Uzasadniła to tym, że nie jest przekonana, iż uchwalony 2 sierpnia przez Kongres Stanów Zjednoczonych plan redukcji deficytu budżetowego wystarczy do znaczącego zmniejszenia zadłużenia tego kraju.
Zobacz zdjęcia
Sytuacja na rynkach finansowych jest wielką niewiadomą po obniżeniu ratingu USA przez agencję Standard & Poor's, jedni ekonomiści spodziewają się dużych turbulencji, inni studzą emocje i wskazują, że problem z zadłużeniem USA jest znany od dawna - podał "NYT".
- Moim zdaniem ten pasztet został jest wypieczony - oświadczył cytowany w weekend przez dziennik "New York Times" Garett Jones, ekonomista Mercatus Center w George Mason University, sugerując, że inwestorzy i maklerzy już uwzględnili obniżkę ratingu przez S&P. Dodał, że obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych "to nie jest katastrofa".
Inaczej sytuację ocenia profesor na Uniwersytecie Harvarda i były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kenneth S. Rogoff. Według niego jest bardzo emocjonalna i chwiejna. - Tego rodzaju wydarzenie może niekiedy wywołać reakcję znacznie przekraczającą to, czego można by się spodziewać - stwierdził.
"NYT" podkreśla, że inwestorzy będą bardzo uważnie obserwować sytuację po otwarciu światowych rynków w poniedziałek, a zwłaszcza handel obligacjami USA. Zaznacza przy tym, że dwie pozostałe agencje ratingowe, Moody's i Fitch utrzymały dotąd rating USA na najwyższym poziomie AAA, w związku z czym nawet po obniżeniu go przez S&P do AA+ obligacje amerykańskie pozostają jednym z najatrakcyjniejszych aktywów dla inwestorów zaniepokojonych np. kryzysem w strefie euro.
- Ludzie będą szukać bezpiecznej lokaty - mówi Ward McCarthy, główny ekonomista firmy doradztwa inwestycyjnego Jefferies. - Nie mają dużego wyboru. Tylko złoto i amerykańskie obligacje.
"NYT" podał, że zdaniem niektórych analityków, na poniedziałkowym otwarciu indeksy na Wall Street mogą nawet wzrosnąć, po dużych spadkach z ubiegłego tygodnia (7,1 proc. w pięć dni).
Dziennik zwraca uwagę, że giełda jest barometrem nastrojów gospodarczych. A ponieważ 70 proc. gospodarki USA jest napędzane przez rynek konsumencki, niepokoić może każde wydarzanie, które byłoby w stanie spowodować dalszy spadek nastrojów.
- Ludzie mogą nie orientować się w szczegółach zachodzących wydarzeń, ale jak słyszą o niewypłacalności USA, to zaczynają się bać, choćby chodziło o niewielką niewypłacalność wynikającą z przyczyn praktycznych - podkreśla profesor gospodarki na University of Chicago Raghuram G. Rajan.