Tragiczne dane z polskiej gospodarki

Polskie PKB w II kwartale wzrosło o 2,4 proc., analitycy spodziewali się wzrostu o 2,9 proc. To najgorszy wynik od III kwartału 2009 roku. W pierwszym kwartale bieżącego roku nasza gospodarka rozwijała się w tempie 3,5 proc.

Tragiczne dane z polskiej gospodarki
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

30.08.2012 | aktual.: 30.08.2012 11:31

- Te dane są tragiczne. Jestem ciekawy, jak w tym kontekście RPP wytłumaczy się z podwyżki stóp procentowych w maju, w środku tego kwartału - mówił w TVN CNBC Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej.

Dane o polskim PKB potwierdzają te wcześniejsze mówiące o spowolnieniu gospodarczym. Według GUS PKB w II kwartale wzrosło jedynie o 2,4 proc., co oznacza, że było niższe o 1,1 proc. od poprzedniego odczytu. W 2011 roku nasza gospodarka rosła w tempie 4,3 proc.

- Przewidywaliśmy PKB na poziomie 2,8 proc., a więc poniżej rynkowego konsensusu na poziomie 2,9, więc aż tak słaby wynik jest zaskoczeniem - mówi w rozmowie z WP.PL Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank.

Podkreśla, że spadek popytu krajowego to efekt ograniczenia zapasów z pierwszego kwartału. Firmy ograniczają produkcję. To potwierdza, że nasza gospodarka hamuje. Widzimy recesyjne tendencje.

- Mamy silne hamowanie inwestycji. Z jednaj strony skończyła się większość projektów na Euro, z drugiej przedsiębiorcy widząc spowolnienie popytu nie są chętni do kolejnych wydatków - mówi były członek RPP.

Zdaniem Bogusława Grabowskiego możemy jednak złagodzić spowolnienie.
- Mamy politykę pieniężną. RPP powinna obniżyć stopy procentowe. Możemy odkręcić także śrubę w KNF-ie. Teraz jest przykręcona za mocno - dodaje i od razu zastrzega: - Nie należy przeciwdziałać temu spowolnieniu poprzez luzowanie polityki fiskalnej. Wydatki musimy trzymać na wodzy.

Ekonomista Nordei podkreśla natomiast, że na pewno w tym roku doczekamy się jednej obniżki stóp procentowych.
- Być może Rada zdecyduje się na działanie już we wrześniu, ale raczej spodziewałbym się takiej decyzji w kolejnych miesiącach. W ciągu następnych 12 miesięcy spodziewam się więcej niż jednej obniżki stóp.

Podobnego zdania jest Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości. W TVN CNBC stwierdził, iż spowolnienie jest głębsze niż można było oczekiwać. Możemy zatem w październiku spodziewać się obniżenia stóp procentowych.

- Na spowolnienie tempa wzrostu PKB wpłynęło osłabienie dynamiki spożycia ogółem oraz spadek akumulacji, a w rezultacie – obniżenie o 0,2 proc. popytu krajowego w skali roku (po raz pierwszy od III kwartału 2009 r.). Wpływ popytu krajowego na wzrost PKB był negatywny i wyniósł -0,2 pkt. proc., w tym – wpływ spożycia ogółem wyniósł +0,9 pkt. proc. (wyłącznie w związku ze wzrostem spożycia indywidualnego, przy neutralnym wpływie spożycia publicznego). Zmiana akumulacji miała negatywny wpływ na tempo wzrostu PKB (-1,1 pkt. proc.), na co złożyła się ujemna kontrybucja przyrostu rzeczowych środków obrotowych -1,5 pkt. proc. oraz dodatni wpływ popytu inwestycyjnego +0,4 pkt. proc. Znacznie większy niż w poprzednich kwartałach był pozytywny wpływ eksportu netto na tempo wzrostu gospodarczego (+2,6 pkt. proc.), co było związane ze spadkiem importu, przy (nieco) wolniejszym niż w poprzednich kwartałach wzroście eksportu - czytamy w komunikacie GUS.

- Na pewno mamy tąpnięcie w inwestycjach. Najbardziej pesymistyczne prognozy nie przewidywały aż tak złej sytuacji. W największym stopniu odpowiedzialne jest za to budownictwo. Stanowi bowiem 50 proc. ogółu inwestycji. Załamanie w tej branży wyraźnie ciągnie w dół PKB - podkreśla Morawski.

Na dane spadkiem zareagował WIG20. Słabnie również polski złoty.

Analitycy i ekonomiści byli pewni, że w tym roku tak dobrze nie będzie, a kryzys, który jest już w Zachodniej Europie, uderzy i w Polskę. Nawet nasz rząd przyjął pesymistyczny wariant niskiego wzrostu PKB na poziomie 2,5 proc. w całym 2012 roku.

- Poziom 2,5 proc. przyjęty przez rząd jest do utrzymania. Wszystko zależy od tego, co będzie działo się w Europie. Jeżeli EBC będą zdecydowanie działać na rynku, sytuacja może się poprawić. Nasza sytuacja zależy od poprawy koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych - podkreśla Bujak, zaznaczając jednak, że na razie trudno o jakieś pozytywne impulsy z zewnątrz i powoli ten poziom 2,5 proc. okazuje się się bardzo ambitny.

Jednak nawet wzrost PKB na poziomie 2-2,5 proc. to bardzo dobry wynik, wciąż lepszy niż krajów zachodnich, jednak już nie wyróżniamy się na ich tle aż tak bardzo jak w pierwszym kwartale.

- W kontekście tego, co dzieje się w strefie euro, nie unikniemy spowolnienia. Nie jesteśmy jednak skazani na wzrost bezrobocia. Aby tak się stało, musimy wytłumaczyć związkowcom konieczność deregulacji rynku pracy. Nie mówmy o zniesieniu umów śmieciowych, gdyż potrzebujemy zróżnicowania czasu pracy. Tak samo płaca minimalna. Inną wartość ma płaca minimalna np. w Warszawie a inną w województwie warmińsko-mazurskim - podkreśla natomiast Bogusław Grabowski.

Jeszcze przed publikacją danych ekonomiści BZ WBK uznali, że słabe dane nie spowodują przeceny złotego ani znacznych spadków na warszawskiej giełdzie.
- Wprawdzie ostatnie wypowiedzi przedstawicieli administracji (prezes NBP, Ministerstwo Gospodarki) sugerowały wynik zgodny z konsensusem rynkowym (2,9 proc. r/r), ale niewykluczone, że na rynku zaczęto wyceniać ryzyko gorszego odczytu, zbliżonego do naszej prognozy 2,6 proc. W takim wypadku zgodna z naszymi oczekiwaniami publikacja może już nie wywołać dalszego negatywnego wpływu na kurs albo będzie on nieznaczny. Obecnie kolejny istotny opór dla EURPLN to 4,22 – napisali analitycy BZ WBK w porannym komentarzu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)