Treier: Polska dla Niemiec ważniejsza od Rosji

W br. eksport z Niemiec do Rosji spadnie co najmniej o 10 proc. Polska jest jednak dla Niemiec ważniejszym partnerem handlowym niż Rosja, a dla obu krajów szansą jest współpraca na rynkach trzecich - mówi wiceszef Zrzeszenia Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK) Volker Treier.

28.06.2015 07:20

W czerwcu Unia Europejska przedłużyła sankcje gospodarcze wobec Rosji za wspieranie separatystów na wschodzie Ukrainy. Restrykcje będą obowiązywać do 31 stycznia 2016 r. Decyzja zapadła na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu.

"Sankcje wpływają negatywnie na niemiecki eksport, ale te straty są z nadwyżką kompensowane przez dobry rozwój eksportu na inne rynki. W zeszłym roku spadek eksportu z Niemiec do Rosji wyniósł prawie 20 proc., co oznacza ponad 8 mld euro mniej w porównaniu do poprzedzającego roku. W tym roku spodziewamy się spadku o co najmniej 10 proc." - powiedział PAP Treier. Dodał, że dotychczas Rosja była dla Niemiec 10. partnerem handlowym, ale stopniowo przesuwa się na dalsze pozycje i prawdopodobnie będzie na miejscu 14. lub 15.

Pytany, czy kryzys na wschodzie będzie miał wpływ na polsko-niemiecką współpracę handlową przypomniał, że niemieckie firmy często produkują w Polsce, a potem te produkty wysyłają na wschód. "Dla tych firm to oczywiście negatywne, gdy rynek rosyjski i ukraiński znajdują się w recesji, a Ukraina nawet w ciężkiej recesji. Dla wymiany handlowej pomiędzy Polską a Niemcami ważne jest jednak to, że rozwijają się inne rynki, jak na przykład Chiny. Coraz intensywniej współpracujemy ze sobą na rynkach trzecich. Polsko-niemieckie stosunki gospodarcze są ważniejsze, niż niemiecko-rosyjskie" - powiedział.

Jak dodał, kryzys na wschodzie i recesja gospodarek rosyjskiej i ukraińskiej doprowadziły do upadku części małych firm we wschodnich Niemczech, ale też we wschodniej części Bawarii. "To były przedsiębiorstwa, które mocno koncentrowały się na handlu z Rosją. Spodziewamy się propozycji ze strony polityków, jak te negatywne zjawiska złagodzić. Przemysł samochodowy i maszynowy, to te gałęzie gospodarki, które w Niemczech ucierpiały najbardziej. Jeżeli całkowity spadek eksportu wyniósł 20 proc., to w tych branżach był jeszcze większy" - wyjaśnił.

Dodał, że firmy niemieckie nie wycofują się z Rosji, a starają się przetrwać trudny okres i utrzymać tam swoje zaangażowanie. Większą uwagę kierują jednocześnie na rynki zachodniej Europy - na Hiszpanię, Włochy, Portugalię, Francję, czy Wielką Brytanię. "Europa oczywiście nie rozwija się w takim tempie, żeby stać się nowym motorem wzrostu dla świata, dla niemieckiego przemysłu. Tym motorem wzrostu są teraz Stany Zjednoczone. Eksport do USA w ostatnich latach rósł dwucyfrowo" - powiedział. Podkreślił, że dla niemieckiego przemysłu ważne są też Chiny i Azja Południowo-Wschodnia (Tajlandia, Indonezja czy Filipiny).

Jak powiedział, obecnie na Ukrainie działa ok. 2 tys. niemieckich przedsiębiorstw. "Nie wszystkie mają tam własną produkcję, ale mają tam sieci dystrybucyjne czy sprzedażowe. Niewiele firm opuściło Ukrainę, ale zakres niemieckiego zaangażowania, mierząc go zaangażowanym kapitałem, a więc wartością udziałów firm niemieckich, wartością inwestycji, biur inwestycyjnych zmniejszył się z 5 mld euro do 4,5 mld euro. W dalszym ciągu to jest jednak dużo" - powiedział. Dla porównania dodał, że niemiecka gospodarka dysponuje w Polsce kapitałem o wartości ok. 24 mld euro.

Niemiecki biznes wezwał w piątek rząd w Berlinie do podjęcia działań prowadzących do poluzowania sankcji wobec Rosji. Prezes Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Eckhard Cordes ostrzegł w piątek, że załamanie handlu z Rosją grozi likwidacją 150 tys. miejsc pracy. Jak dodał, uwzględniając powiązania pośrednie między firmami, negatywne skutki mogą dotyczyć nawet 460 tys. miejsc pracy. Zaznaczył, że w wyniku restrykcji ucierpiał przede wszystkim przemysł maszynowy oraz rolnictwo.

Wprowadzone w sierpniu 2014 roku sankcje gospodarcze obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich banków państwowych, firm naftowych (Rosnieft, Transnieft i Gazprom Nieft) i trzech firm zbrojeniowych (OPK Oboronprom, United Aircraft Corporation i Urałwagonzawod). Wprowadzono też ograniczenia w sprzedaży Rosji zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń. Restrykcje miały wygasnąć z końcem lipca, a ich utrzymanie wymagało jednomyślnej decyzji państw członkowskich UE.

Po czerwcowej decyzji UE prezydent Rosji Władimir Putin poinformował, że przedłużył o rok zakaz importu zachodniej żywności. Rosyjskim zakazem objęta jest większość importu żywności ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii.

Łukasz Osiński

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)