Trudne negocjacje w sprawie stoczni
Resort skarbu i Komisja Europejska nie potrafią się porozumieć w sprawie programów dla polskich stoczni?
11.10.2008 | aktual.: 11.10.2008 09:29
Przygaszony ostatnio minister skarbu Aleksander Grad nabrał animuszu. Przestał przebąkiwać o kłopotach z planami prywatyzacji stoczni oraz ogromnym stopniu ich skomplikowania. Zapowiedział nawet, że nie pośle nowych planów restrukturyzacji Stoczni Gdańsk, dopóki Komisja nie wyda decyzji co do jakości tych, przesłanych 12 września. O sprawie informowaliśmy wczoraj. Skąd ta zmiana w nastawieniu ministra Grada?
Zdaniem rzecznika Ministerstwa Skarbu, Macieja Wewióra, resort porozumiał się z KE, że wyśle odrębny plan restrukturyzacji dla zakładu w Gdańsku w przypadku negatywnej decyzji KE w sprawie programu dla gdańskiej i gdyńskiej stoczni. Tyle że Komisja Europejska zdaje się o niczym takim nie wiedzieć. Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes powiedziała w poniedziałek, że wciąż trwają rozmowy z polskim rządem w sprawie ratowania stoczni w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. Przypomniała jednak, że jeszcze w październiku oczekuje przesłania osobnego planu dla stoczni gdańskiej.
_ To dość kuriozalna sytuacja, która może świadczyć, iż rząd był przekonany, że do upadłości dojdzie i w ciągu ostatnich tygodni skupiał się na takim scenariuszu _ - powiedział Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji. _ Można to ocenić jako kapitulację. Do planu rządu, zakładającego połączenie Stoczni Gdańsk ze Stocznią Gdynia, komisarz Kroes ma wiele zastrzeżeń. Ale minister Grad jest optymistą. _
_ Stocznie w taki czy inny sposób zostaną sprywatyzowane i będą produkować _ - zapewnił minister Grad. _ Rząd jest przygotowany na scenariusze alternatywne, których realizacja pozwoliłaby nadal funkcjonować stoczniom i produkować statki. _
Taka postawa oburza część związkowców.
_ __ Twierdzenie, że resort skarbu może sprywatyzować stocznie przez upadłość jest nieprawdziwe. W momencie ogłoszenia przez sąd upadłości, pełnię władzy przejmuje sędzia komisarz i powołany przez niego syndyk _ - twierdzi Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności Stoczni Gdynia. _ To on, a nie minister będzie decydował, co stanie się z upadłym majątkiem. _
Związkowcy twierdzą też, że wbrew temu, co próbuje wykazywać minister i bez względu na winy poprzedników - prawdopodobne fiasko rozmów z Komisją jest jego winą.
_ O tym wszystkim informowaliśmy premiera. Prosiliśmy o wyciągnięcie wniosków z przebiegu negocjacji. Bez skutku _- dodaje Lewandowski.
R. Kiewlicz, J.Klein
NaszeMiasto.pl