Trump odwiedził fabrykę wacików do wymazów. Było miło, a później wszystkie waciki poszły do kosza
Donald Trump udał się z wizytą do fabryki, w której wytwarzane są m.in. waciki do wymazów. Choć w zakładzie obowiązują ścisłe zasady higieny, od prezydenta nie oczekiwano założenia choćby maseczki. W rezultacie wyprodukowane tego dnia waciki nadawały się już tylko do śmieci.
To miała być miła, gospodarska wizyta głowy państwa w zakładzie, który produkuje towar pierwszej obecnie potrzeby: waciki do wymazów stosowane w testach na koronawirusa – opisuje sytuację z 5 czerwca serwis US Today. Kiedy świta prezydenta opuściła już zakład, zapadła decyzja o zniszczeniu wszystkich wacików, które wyprodukowane zostały tego dnia. Powód: jeden z uczestników wycieczki nie miał na twarzy maseczki.
Tym niefrasobliwym zwiedzającym był prezydent Donald Trump.
Firma nie od razu przyznała, że produkcja z piątku nadaje się tylko do kosza. Rzeczniczka firmy przyznała to po tym, jak działające w stanie Maine laboratoria i szpitale podniosły, że dostały za mało środków do przeprowadzania testów.
Rzeczniczka firmy Puritan Medical Products nie wyjaśniła natomiast, dlaczego prezydent nie założył stroju ochronnego wymaganego na terenie zakładu. Towarzyszący mu urzędnicy nosili maseczki, natomiast od prezydenta nie oczekiwano podjęcia żadnych środków bezpieczeństwa.
Na co dzień na terenie zakładu panują sztywno określone zasady: wszyscy pracownicy noszą specjalne fartuchy, na włosy zakładają czepki, a twarz chronią maseczkami.
Obejrzyj: USA. "Władze przespały ten moment". Kolejny stan ma olbrzymi problem
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl