Trzech biznesmenów otwiera hotel w Warszawie. Niby nic niezwykłego, ale jednym z nich jest Robert de Niro

Nie będziemy obiecywać , że w porze obiadowej będzie można wpaść w hotelowej restauracji na Roberta de Niro, ale niewykluczone, że ktoś kiedyś takiego spotkania doświadczy. Aktor jest bowiem współwłaścicielem hotelu, który 3 sierpnia otworzy drzwi dla gości.

Trzech biznesmenów otwiera hotel w Warszawie. Niby nic niezwykłego, ale jednym z nich jest Robert de Niro
Martyna Kośka

09.06.2020 | aktual.: 09.06.2020 16:35

Nobu Hotel Warsaw to pierwszy hotel grupy Nobu Hospitality w Polsce, a zarazem 12 hotel i 43 restauracja tej marki założonej przez Nobu Matsuhisę, Roberta de Niro oraz Meira Tepera na świecie. Obiekt znajduje się przy ul. Wilczej 73

Dział marketingu zapewnia w komunikacie, że "w hotelu znajdować się będzie 117 eleganckich i przestronnych pokoi, inteligentnie zaprojektowana przestrzeń przeznaczona do organizacji spotkań i eventów, pokaźnych rozmiarów klub fitness oraz kultowa Nobu Restaurant & Café". W owej kultowej restauracji szefem kuchni będzie Yannicka Loho, który, zgodnie z zapewnieniami, jest znany gościom lubiącym kuchnię na odpowiednio wysokim poziomie.

Restauracja otwarta zostanie wcześniej niż reszta hotelu – 17 lipca.

Pozostawiając na boku kwestie menu: obiekt chwali się, że będzie to"pierwszy prawdziwie designerski hotel w mieście". Budynek składa się z dwóch skrzydeł: "klasycznego", które znajduje się w niegdysiejszym Hotelu Rialto w stylu Art Deco, którego początki sięgają lat 20-tych zeszłego stulecia, oraz "nowoczesnego".

- Z poszanowaniem historii i niezłomnego ducha miasta, efekt współpracy obu firm opowiada historię dzisiejszej Warszawy – otwartej, nowoczesnej i różnorodnej. Pokoje urządzone zostały w różnych stylach od klasycznego do supernowoczesnego, nawiązującego do dynamicznego rozwoju Polski, co pozwala gościom na wybór takiego, który idealnie odpowiada ich gustom – zapewnia hotel.

Kto chce się przekonać, jak się śpi w "pierwszym prawdziwie designerskim hotelu", może już robić rezerwację. Uwaga, tanio nie będzie. Stawki za jedną noc w opcji B&B w Nobu Hotel Warsaw rozpoczynają się od 199 euro za pokój.

De Niro nie miał wątpliwości, że warto zainwestować

Jak to się stało, że wybitny aktor, zdobywca dwóch Oscarów, wszedł w ryzykowny biznes, jakim jest branża hotelowa?

Zaczęło się, a gdzieżby indziej, w Los Angeles. De Niro wspominał w rozmowie z dziennikarzem CNN, że odwiedził restaurację prowadzoną przez gwiazdę gastronomii Nobu Matsuhisa i zakochał się w tym, co dostał na talerzu.

Przyznał, że zakochany był w wariacjach na temat tradycyjnej japońskiej kuchni, jakich podjął się Matsuhisa. Podobno bez większego namysłu poprosił o rozmowę z mistrzem kulinarnym i zaproponował mu pomoc w otwarciu restauracji na Manhattanie.

Czy wielkiemu aktorowi, który zasłynął rolami mafijnych gangsterów spod znaku "Chłopców z ferajny" i "Ojca chrzestnego", można odmówić? Japoński szef kuchni to właśnie zrobił, czym bardzo rozczarował odtwórcę roli młodego Vito Corleone. Po czasie zgodził się jednak na współpracę. Wyjaśnił że początkowa niechęć wynikała z tego, że chciał mieć pewność, że jego pierwsze "dziecko", czyli restauracja w LA, prowadzona jest wzorcowo i nieobecność szefa nie spowoduje obniżenia standardów.

Do spółki dołączył jeszcze trzeci inwestor, Meir Teper. Najpierw panowie otworzyli kilka restauracji (Nowy Jork, Londyn, Las Vegas, Cape Town, Meksyk, Pekin), w 2013 r. przyszedł czas na poszerzenie biznesowego portfolio o hotele.

De Niro przyznał w rozmowie z CNN, że nie chciał być jednym z tych celebrytów, którzy użyczają swojego nazwiska przedsięwzięciu, spijają śmietankę, czyli po prostu inkasują pieniądze, a później znikają. Tym bardziej, że znane nazwisko wprawdzie przyciąga klientów, ale jeśli nie dostaną usługi na oczekiwanym poziomie, będzie to jednorazowa przygoda.

Przyznał, że on sam wierzy w biznesie nie w magię nazwiska, lecz wiedze ekspertów, wobec czego Matsuhisa odpowiedzialny jest za sprawę jedzenia, Teper za biznes, a za prowadzenie hoteli odpowiada Trevor Horwell, "weteran sieci Hyatt", jak przedstawił go CNN.

Zapytany o to, czym kierują się współwłaściciele w prowadzeniu biznesu hotelowego na całym świecie, de Niro przyznał, że przyjęli zasadę, że jeśli trzeba wybierać, co jest ważniejsze: jakość obsługi czy jedzenia, obsłudze trzeba dać 60 proc. zainteresowania. Bo co z tego, że gość może zjeść najlepszą potrawę świata, skoro musi na nią czekać zbyt długo?

- Z perspektywy czasu człowiek i tak pamięta to, jak został obsłużony, a nie to, co zjadł – przyznał de Niro.

Czy to wystarczy, by w trudnych czasach dla hoteli typowo obsługujących nie turystytów, lecz biznesmenów prowadzić przynoszący zyski obiekt? To pokaże czas.

hotele warszawarobert de nirogospodarka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (69)