Trzęsienie ziemi w Japonii. Możliwe spadki w Europie
Najważniejszą informacją dnia stało się silne trzęsienie ziemi w Japonii, które osiągnęło nawet 8,8 proc. w skali Richtera i wywołało tsunami. Nikkei spadł w końcówce sesji.
11.03.2011 | aktual.: 11.03.2011 09:04
Tydzień kończymy - bo nie tylko giełdy azjatyckie - w niewesołych nastrojach. W takich momentach zawsze pojawia się pytanie o humanitaryzm rynków, inwestorów i komentatorów, ale rynki nie znają współczucia.
Sytuację trzeba obejrzeć z dalszej niż ostatnie trzy godziny perspektywy - już wczorajsze popołudnie okazało się bardzo nieprzyjemne dla posiadaczy akcji, S&P mocno spadł zaraz na otwarciu i do końca dnia nie zdołał odrobić strat. Jego tropem poszły giełdy Ameryki Południowej, indeks giełdy w Meksyku zanotował najniższe zamknięcie od czterech miesięcy, S&P po spadku o 1,9 proc. jest najniżej od miesiąca.
Giełdy azjatyckie wystartowały na małych minusach, ale ostatnia godzina wiele zmieniła. Giełda w Tokio zdążyła zareagować na trzęsienie ziemi, ale trudno powiedzieć na ile była to reakcja racjonalna i czy w pełni uwzględniła koszty ekonomiczne katastrofy. Nikkei spadł o 1,7 proc. Hang Seng stracił 1,5 proc., a Kospi 1,3 proc. Najlepiej (z głównych indeksów) zachował się SCI tracąc 0,7 proc., zresztą też w końcówce sesji (wcześniej był na plusie)
. Dzisiejsze dane z Chin były mieszane. Inflacja wzrosła do 4,9 proc. (z 4,8 proc.), produkcja przemysłowa wzrosła o 14,4 proc. (mocniej od oczekiwanych 13,1 proc.), a sprzedaż detaliczna o 15,8 proc. (oczekiwano 19 proc., więc rozczarowanie jest spore). Ale przynajmniej chwilowo liczą się doniesienia z Japonii, nie z Chin.
Nastroje w Europie, gdzie liczono raczej na lepsze zachowanie Wall Street, a trzęsienia ziemi z pewnością nie uwzględniano w wycenie, będą złe. Do listy czynników ryzyka dochodzi jeszcze zapowiadany na dziś szyicki dzień gniewu w Arabii Saudyjskiej, o trudnych do określenia konsekwencjach. Z pewnością monarchia ma ułatwione zadanie - z łatwością może kupić wierność poddanych, ale czy to wystarczy w tych dniach? Mimo wszystko to japońskie tsunami może rozlać się po europejskich parkietach. Pojawią się pytania o koszty odbudowy kraju, który i tak ma najwyższe zadłużenie (blisko 200 proc. PKB) spośród krajów rozwiniętych.
A Japonia odegrała przecież ważną rolę w stabilizowaniu nastrojów na rynku długu w Europie kupując na początku roku obligacje Irlandii, Hiszpanii. Możliwe więc, że wpływ trzęsienia ziemi na rynkach finansowych w pierwszym rzędzie zobaczymy na rynku długu w Europie i - w konsekwencji - na rynkach akcji. Jak duży może być to wpływ? Tego chyba nie da się ocenić. Ważne jest to, że mimo spadków indeksy giełd azjatyckich nie odnotowały nowych minimów trendu spadkowego.
Elementem stabilizującym nastroje mogą być także notowania ropy, które spadają o 1,4 proc. dziś rano, co oddala obawy o inflację. Ministerstwo Gospodarki szacuje, że inflacja w lutym wyniosła 3,7 proc., co jest bardzo optymistycznym oczekiwaniem (dane GUS poznamy we wtorek). Po południu poznamy dane o sprzedaży detalicznej w USA (o 14:30) i to one mogą zaważyć na końcówce notowań, a tym samym na obrazie całego tygodnia.
Emil Szweda,
Noble Securities