Trzy miesiące walki z Orange. "Okazało się, że jednak można"
Trzy miesiące trwały problemy pana Mateusza z usługami firmy Orange. Nasz czytelnik czuł się bezradny, więc poprosił nas o pomoc w rozwiązaniu jego sprawy. Najprawdopodobniej nasza interwencja pomogła, bo szybko odezwano się do niego proponując rozwiązania. A skąd te problemy? Jak się okazało, to konsultanci wprowadzali pana Mateusza w błąd.
05.07.2020 | aktual.: 06.07.2020 19:02
Pan Mateusz korzystał do tej pory z pakietu Orange Love, który obejmował usługi stacjonarne, czyli internet (łącznie z wi-fi) i telewizję oraz usługi telefoniczne (telefon komórkowy). Kiedy w marcu się przeprowadził, pojawił się poważny problem, bo okazało się, że usługodawca nie jest w stanie przenieść usług stacjonarnych w nowe miejsce zamieszkania pana Mateusza.
- Ich ekspert oszacował, że w mojej dzielnicy nie można podłączyć internetu i telewizji przez światłowód, ale zapewniał, że jest szansa na zrobienie tego za pomocą kabla miedzianego. Miałem poinformować o jego opinii dział techniczny i tak też zrobiłem – tłumaczył nasz czytelnik.
Niestety mimo wielu telefonów i zgłoszeń nikt nie pojawił się w domu pana Mateusza, aby podłączyć mu internet i telewizję, a minęły już ponad trzy miesiące.
Obok tej sprawy pojawiła się druga - powiązana i problematyczna. W połowie kwietnia skończyła się panu Mateuszowi umowa na telefon komórkowy. Specjalnie jej nie przedłużał, ponieważ chciał zmienić sieć, o czym wielokrotnie wspominał podczas rozmowy z konsultantem.
Konsultant: nie da się
- Mój pakiet usług jednak nie wygasł. Kiedy zadzwoniłem do biura obsługi zapytać, dlaczego stary numer jest dalej aktywny, skierowano mnie do punktu Orange. Usłyszałem, że tylko tam można wypowiedzieć umowę – opowiadał pan Mateusz.
Nasz czytelnik wybrał się do punktu i dowiedział, że nie może tego zrobić, bo usługi stacjonarne (internet + telewizja) są ważne do listopada 2020 r., a nie ma możliwości zrezygnowania tylko z części umowy, czyli z telefonu komórkowego.
- Umowa na telefon komórkowy zmieniła się jedynie z "określonej" na czas "nieokreślony". Muszę zatem płacić prawie 270 złotych miesięcznie do listopada tego roku, mając już aktywny abonament w innej sieci. Za telefon (usługi działają na starych zasadach) oraz usługi stacjonarne - które nie działają – mówił pan Mateusz.
Nasz czytelnik nie ukrywa złości na sytuację, w której się znalazł. - Straciłem mnóstwo czasu na próbę załatwienia tej sprawy. Za każdym razem, gdy dzwoniłem do biura obsługi klienta, to przełączano mnie do kolejnej osoby, której musiałem opowiadać wszystko od początku, po czym ona stwierdzała, że jednak przełączy mnie do kogoś innego i tak w kółko. Myślę, że dzwoniłem ok. 10 razy, a każda rozmowa trwała godzinę, czyli straciłem łącznie 10 godzin – mówił zdenerwowany pan Mateusz.
Nasz czytelnik jest rozczarowany faktem, że firma Orange nie potrafiła zaproponować mu alternatywnego rozwiązania. - Żaden z ich konsultantów nie poinformował mnie wcześniej w licznych rozmowach telefonicznych, że rachunek za komórkę utrzyma się do listopada, mimo moich jasnych deklaracji zmiany sieci i chęci zakończenia z nimi współpracy w terminie wygaśnięcia umowy, czyli w kwietniu – opowiadał zdenerwowany czytelnik.
Orange przeprasza i pomaga
Skontaktowaliśmy się z Orange. Od razu poproszono nas o możliwość kontaktu z panem Mateuszem w celu wyjaśnienia sprawy. Po kilku dniach dostajemy odpowiedź.
"Problemy wynikały z błędów konsultantów, za które pana Mateusza przeprosiliśmy i zaproponowaliśmy rozwiązania, którymi jest usatysfakcjonowany – zmianę jednej umowy na pakiet z łączem światłowodowym (zamiast VDSL, którym w tej lokalizacji nie dysponujemy) i zakończenie drugiej umowy na dogodnych warunkach" – komentuje biuro prasowe.
Na koniec zapewniono mnie, że firma dokłada wszelkich starań, aby takie sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości.
Kontaktuję się ponownie z panem Mateuszem, aby dowiedzieć się jak z jego perspektywy wygląda ta sprawa. - Zadzwonił do mnie pan, który był bardzo pomocny, to chyba przełożony wszystkich konsultantów. Okazało się, że jednak można przenieść usługi i zakończyć umowę na telefon przed terminem. Konsultanci wprowadzali mnie w błąd, jeden po drugim – opowiada nasz czytelnik.
Pan Mateusz dodaje, że mężczyzna, który się z nim skontaktował, aktualnie pomaga mu przenieść numer do innej sieci. - A poza tym światłowód jest pod moim adresem, tylko nikt nie był w stanie tego ustalić. Kabaret – podsumowuje mężczyzna.