Tusk: Negocjacje zakończyły się umiarkowanym powodzeniem
Premier Donald Tusk powiedział w piątek rano w Brukseli, że całonocne negocjacje ws. ratowania strefy euro zakończyły się "umiarkowanym, ale powodzeniem". Szef rządu uważa, że zapisy umowy "powinny być ambitniejsze, żeby przekonać rynki finansowe".
09.12.2011 | aktual.: 09.12.2011 12:10
-Wszystko na to wskazuje, że rozstaliśmy się w nowej formule - 27 minus dwa - powiedział Tusk, wskazując, że nową umowę międzyrządową poprą zapewne wszystkie kraje UE poza Wielką Brytanią i Węgrami.
Całonocne rozmowy zakończyły się zdaniem premiera "umiarkowanym, ale powodzeniem". - Mamy sytuację, w której ten najbardziej ambitny pomysł, czyli szybka zmiana traktatu na rzecz większej dyscypliny z udziałem wszystkich 27 państw, nie udał się ze względu na różnice zdań między Wielką Brytanią a resztą UE - powiedział Tusk podczas spotkania z dziennikarzami.
Zdaniem premiera doszło jednak do "przyspieszenia", dzięki któremu jest szansa na umowę międzyrządową, co oznacza mniej niż traktat w obrębie 27 państw. Pojawia się możliwość - wskazał Tusk - zawarcia umowy, w której będą uczestniczyć nie tylko państwa eurolandu, ale też kraje, które pretendują do strefy euro, o co Polsce przede wszystkim chodziło.
Według premiera podczas rozmów widać było, że Wielka Brytania nie była szczególnie zainteresowana porozumieniem. - Może z tego powodu, że nie jest zainteresowana przyjęciem euro kiedykolwiek - powiedział Tusk.
Szef rządu dodał, że także Węgry nie były zainteresowane udziałem w projekcie umowy międzyrządowej.
Tusk poinformował, że premier Szwecji Fredrik Reinfeldt jest zainteresowany udziałem w umowie, ale ze względu na koalicyjny charakter swego rządu i niepewną większość musi poczekać na opinię parlamentu. Podobne wyjaśnienia składał premier Czech Petr Neczas.
Polski premier wyraził opinię, że zapisy umowy o ratowaniu strefy euro "powinny być ambitniejsze, żeby przekonać rynki finansowe".
- Bój toczy się o to, żeby świat uwierzył, że strefa euro staje na nogi i nie jestem pewien, że ten efekt udało nam się uzyskać - dodał.
Szef rządu poinformował też, że aby deklaracja polityczna uzgodniona w nocy przekształciła się w umowę międzynarodową będzie potrzebna jej ratyfikacja przez parlament. Zapowiedział, że w tej sprawie będzie zapraszał do dyskusji przywódców polskich partii politycznych.
Pytany o prawne aspekty przyszłego traktatu premier powiedział, że "to jest miły temat na śniadanie i dzisiejszy obiad".
Według Tuska szczyt zakończy się w piątek ok. godz. 15-16. - Chyba dojdzie do jeszcze jednego spotkania. Może jeszcze w tym roku - ocenił.
Premier wypowiadał się przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad przywódców UE.
W nocy z czwartku na piątek porozumieli się oni w sprawie tzw. nowego paktu fiskalnego, który ma być wdrożony umową międzyrządową 17 państw strefy euro oraz 6 innych państw. Chodzi o zastosowanie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych, w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów łamiących limity deficytu i długu publicznego, a także o wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.
Z Brukseli Agata Byczewska i Marcin Musiał