Tusk: rozmowy o nadzorze bankowym idą w dobrym dla Polski kierunku
Negocjacje w sprawie nadzoru bankowego zmierzają w pożądanym dla Polski kierunku - ocenił premier Donald Tusk, który w Bukareszcie uczestniczy w kongresie Europejskiej Partii Ludowej. Ma tam zabiegać o nieograniczanie środków dla Polski w nowym wieloletnim budżecie UE.
17.10.2012 | aktual.: 17.10.2012 19:17
- Wydaje się, że rozmowy na temat jednolitego nadzoru bankowego idą w pożądanym przez nas kierunku, czyli: równe prawa i równe obowiązki dla państw goszczących (filie banków - PAP) i dla państw macierzystych banków, i przede wszystkich równe prawa i obowiązki dla państw ze strefy euro i spoza strefy euro - powiedział premier Tusk w środę polskim dziennikarzom. - Myśmy wyraźnie mówili, że w innym przypadku Polska nie będzie zainteresowana uczestniczeniem w tym projekcie - podkreślił.
"Sprawiedliwe" traktowanie krajów spoza euro postuluje najnowszy projekt wniosków na czwartkowo-piątkowy szczyt UE.
Jako pierwszy element zacieśniania wspólnoty walutowej na szczycie omawiany będzie europejski nadzór nad 6 tysiącami banków znajdujących się w krajach eurolandu. - Nie miałem większych wątpliwości, że niemożliwe jest ustanowienie europejskiego nadzoru bankowego bez uwzględnienia interesów i pozycji państw, które są poza strefą euro i które są w roli państw goszczących - dodał Tusk.
Tłumaczył, że nie tylko Polska jest w takiej sytuacji, ale także np. państwa skandynawskie. Jako przykład podał Finlandię - kraj ten jest w strefie euro, ale gości wiele banków ze Szwecji, która nie należy do eurolandu. - Dla Finlandii i Szwecji jest ważne, by te państwa (należące do strefy euro i spoza niej - PAP) były w równy sposób traktowane, więc wydaje się, że sojuszników naszego myślenia mieliśmy sporo - podkreślił.
Tusk mówił, że będzie domagał się rzetelnego traktowania tego zobowiązania ze strony liderów europejskiej chadecji i centroprawicy, której kongres pod hasłem "Więcej Europy" odbywa się właśnie w Bukareszcie.
- Nie może tak być, że tu przyjeżdżają i mówią "więcej Europy", a potem rozjeżdżają się do swoich stolic i mówią "mniej Europy", np. mniej pieniędzy w budżecie. Będę chciał bardzo jasno dzisiaj tę kwestię postawić - zaznaczył polski premier.
- Dla mnie ktoś, kto mówi "więcej Europy", jest wiarygodny wyłącznie wtedy, jeśli mówi jednocześnie "duży budżet", "duża polityka spójności", bo to jest praktyczny wymiar hasła "więcej Europy" - podkreślił Tusk. Ograniczenia funduszy spójności w nowym budżecie UE na lata 2014-20 domagają się płatnicy netto, m.in. W. Brytania, Niemcy, Francja, Holandia i Finlandia.
Według premiera podczas kongresu nie będzie poruszany temat przyszłych ewentualnych kandydatur na szefa Komisji Europejskiej. We wrześniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel" pisał, że w EPL "dojrzewa plan" wysunięcia na to stanowisko właśnie Tuska.
- Już mówiłem, że to jest bardzo fajne dla Polski - nie tylko dla mnie osobiście - że w Europie na serio mówi się o możliwej tego typu kandydaturze i myślę, że każdy w Polsce powinien mieć satysfakcję z tego, że Polska jest dzisiaj tak poważnie traktowana - skomentował polski premier.
Podkreślił jednak, że ma zobowiązania przede wszystkim wobec swojego kraju. - Kadencja trwa cztery lata i będę starać się jak najlepiej wykonywać moje obowiązki premiera przez te cztery lata - mówił.
Wyraził też nadzieję, że eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski (PO) w czwartek zostanie ponownie wybrany na wiceprzewodniczącego EPL. Jest on dobrze znanym europosłem i ma największy staż m.in. w strukturach Parlamentu Europejskiego - mówił Tusk. Saryusz-Wolski "działania EPL zna jak mało kto i jego znają. Jeśli go nie wybiorą, to znaczy, że go poznali ze złej strony, ale wydaje mi się to mało prawdopodobne, ponieważ jest bardzo szanowany nie tylko w Polsce, ale także tu" - dodał premier.
Pytani o ewentualną kandydaturę Tuska na szefa KE, europosłowie podkreślają, że informacje te pojawiły się przedwcześnie. - Tak często się dzieje, że się usiłuje bardzo dobrym kandydaturom wcześnie zaszkodzić - ocenił Saryusz-Wolski.
"W momencie, w którym zostanie to (oficjalnie - PAP) wypowiedziane, Tusk będzie miał dużą trudność w prowadzeniu swojej misji w Polsce, zacznie się od razu opozycja" - powiedział PAP europoseł Andrzej Grzyb (PSL). Dodał jednak, że notowania Polski, zwłaszcza w grupie EPL w Parlamencie Europejskim, "są bardzo dobre". - Jest dwóch premierów, których się często wymienia z krajów spoza starej unii, jako tych, którzy umieli w tych trudnych czasach sobie poradzić; są to premier Łotwy Valdis Dombrovskis i Tusk - mówił eurodeputowany.
Zastrzegający anonimowość polski eurodeputowany powiedział PAP, że Tusk cieszy się poparciem przewodniczącego EPL Wilfrieda Martensa, szefa EPL w PE Josepha Daula oraz byłego szefa PE Hansa-Gerta Poetteringa.
Według Saryusza-Wolskiego kandydat na nowego szefa KE musi być nie tylko politykiem znanym w Europie, ale także powinien rozumieć i odpowiadać na sprawy, które dotyczą obywateli wszystkich krajów i patrzeć na Unię jako całość.
- kongres statutowy EPL potrwa do czwartku. Podczas spotkań w Pałacu Parlamentu w Bukareszcie delegaci wybiorą nowe władze partii oraz przyjmą koncepcję polityczną EPL na kolejne lata.
Z Bukaresztu Julia Potocka i Andrzej Gajcy