Tusk: środków na projekty z drugiego expose nie wyciągamy z magicznego źródła
Propozycje gospodarcze z tzw. drugiego expose mają na rok 2013 i 2014 odblokować zasoby, które mogłyby być pasywne, gdyby nie te decyzje - oświadczył premier Donald Tusk. Nie wyciągamy tych pieniędzy z magicznego źródła - dodał.
16.10.2012 | aktual.: 16.10.2012 16:34
Według szefa rządu polskie inwestycje, ułatwienia na rzecz inwestycji i gwarancje kredytowe zostały opisane z precyzyjną informacją, z jakiego źródła pochodzą pieniądze. - My tych pieniędzy nie wyciągamy z jakiegoś magicznego źródła, tylko informujemy, ile z nich będzie pochodziło z budżetu europejskiego, ile z wkładu własnego, ile będzie w ramach gwarancji kredytowych albo ile będzie w ramach sprzedaży lub możliwości kredytowania pod zastaw akcji spółek Skarbu Państwa - mówił premier na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Tusk był pytany o krytykę jego tzw. drugiego expose, jako m.in. mało konkretnego.
Zwrócił uwagę, że nowe środki na inwestycje będą pochodzić m.in. z Banku Gospodarstwa Krajowego, który będzie dokapitalizowany przez spółki Skarbu Państwa, a także z kredytów obrotowych dla małych i średnich przedsiębiorstw, gwarantowanych do 60 proc. przez państwo.
Tusk mówił też o odpowiednich rekomendacjach Komisji Nadzoru Finansowego, które uwalniają od przesadnych rygorów warunki wzięcia kredytu konsumpcyjnego.
- Jest to zestaw projektów, już przygotowanych i będących w przygotowaniu, które na krytyczny 2013 rok i pewnie niełatwy 2014 mają odblokować wszystkie zasoby, które mogłyby być pasywne, gdyby nie te decyzje - podkreślił premier.
Jak podkreślił premier, w jego ubiegłotygodniowym wystąpieniu w Sejmie "każda zapowiedź była opatrzona datą i kwotą". - Raczej serio traktowałbym zarzuty, że przemówienie było może zbyt technicznie, zbyt suche i zbyt konkretne, a za mało było płomiennych obietnic i wezwań - mówił.
W ocenie premiera "czas jest taki, że dzisiaj Polacy potrzebują przede wszystkim konkretów, konkretnych danych i konkretnych zapowiedzi, a nie płomiennych przemówień".
- Komentarze dotyczące zasobów energii, jakimi dysponuję, są kierowane przez ludzi, którzy na mnie nie sprawiają wrażenia jakichś szczególnych macho czy wulkanów energii. Jak patrzę na liderów partii, które konkurują z koalicją rządową, to nie są jakieś szczególne okazy energii i nie czuję żadnych kompleksów - żartował Tusk.
- Jeśli któryś z liderów partyjnych chce się ze mną zmierzyć np. na 10 km, żeby porównać możliwości fizyczne, jestem dla każdego z nich do dyspozycji - dodał.
Jak mówił, gdyby któregoś dnia usłyszał od panów Kaczyńskiego, Millera, Palikota obiektywne i nacechowane serdecznością, i wiarą we własne siły i w siłę Polaków oświadczenie, że uwierzyli i są gotowi pomagać, to byłby piękny dzień, nietypowy w polskiej polityce.
- Wszystko jest zgodnie z normą. Rząd informuje i będzie starał się najlepiej jak potrafi zrobić to, co zapowiedział, a opozycja będzie kwękała i mówiła, że to jest niemożliwe. A jak niemożliwe stanie się możliwe, będzie szukała innych argumentów, żeby obrzydzić w oczach obywateli, to co robi rząd - ironizował premier.