Twój dług – twoja odpowiedzialność. Jak wyjść z zadłużenia bez sądu i komornika
Niespłacone kredyty w bankach, zaległe raty w firmach pożyczkowych, nieuregulowane rachunki za telewizję czy telefon – wszystkie te długi trzeba spłacić. Tylko od osoby zadłużonej zależy, jak się to stanie. Pierwszym krokiem jest zawsze podjęcie kontaktu. Im szybciej, tym lepiej.
20.10.2021 12:47
Zacznijmy od tego, że korzystanie z kredytów to nic złego. Rozsądne korzystanie z kredytów może przyśpieszyć realizację potrzeb – zadłużamy się na zakup mieszkania, remont, studia … albo marzeń - egzotyczne wakacje, nowy telewizor czy komputer dla dziecka. Gdyby nie możliwość korzystania z kredytów, często musielibyśmy czekać na wymarzone mieszkanie, egzotyczne wakacje czy spełnienie marzenia o kursie specjalistycznym, aż uda nam się zgromadzić oszczędności na ten cel.
Zaciąganie kredytów lub pożyczek jest zatem czymś normalnym i towarzyszy nam przez większość życia. Co więcej, napędza gospodarkę. Kupując, pomagamy rozwijać się firmom, w tym również tworzyć nowe stanowiska pracy. A my (konsumenci), dzięki aktywności zarobkowej, mamy środki na spłatę rat.
Dług a prawo
Tu dochodzimy do istoty sprawy – długi trzeba spłacać. Zanim weźmiesz kredyt, zastanów się, czy rzeczywiście będziesz miał z czego go oddać. I nie chodzi tu tylko o zdolność kredytową, którą wyliczy nam bank, tylko o twoją płynność finansową (tzw. wskaźnik DTI, Debt To Income, czyli relacja dochodu do wydatków), którą możesz wyliczyć samodzielnie.
Weź kartkę, długopis i podsumuj wszystkie swoje miesięczne dochody i wydatki. Dla bezpieczeństwa dodaj do tego 30 procent na niespodziewane wydatki i sprawdź, czy to, co zostanie, wystarczy na spłatę rat. KNF rekomenduje, by wskaźnik wydatków nie przekraczał 50% dochodu (dla osób zarabiających poniżej średniej krajowej) lub 65% (powyżej średniej krajowej), co wydaje się dobrym punktem odniesienia do twoich domowych rachunków.
Jeśli nowe zobowiązanie przekracza ten wskaźnik, zastanów się, czy ten wydatek na pewno jest potrzebny. Gdyż podpisując umowę kredytową, zobowiązujemy się do regularnego i terminowego spłacania rat, często przez wiele lat. Tak samo z operatorem telefonicznym czy telewizją – również zobowiązujemy się do płacenia za usługę przez rok, dwa lub nawet trzy lata. Podpisania takiej umowy nie należy bagatelizować – to prawne zobowiązanie, wiążąca nas umowa, której trzeba dotrzymać lub ponieść skutki jej rozwiązania.
Odpowiedzialność dłużnika – w rozumieniu prawnym – polega na tym, że jego majątek jest gwarancją spełnienia świadczenia, czyli spłaty długu. To z tego majątku wierzyciele mogą później dochodzić swoich roszczeń.
Odpowiedzialność ta jest najczęściej nieograniczona. Dłużnik odpowiada całym swoim majątkiem, obecnym i przyszłym. Dług może być też zabezpieczony zastawem, na przykład nieruchomością (ustanawiana jest hipoteka na nieruchomości). W takim przypadku gwarancją spłaty długu jest właśnie ten zastaw. W razie problemów ze spłatą wierzyciel ma prawo przejąć przedmiot zastawu na poczet spłaty zadłużenia.
Masz zaległości? Kontakt to podstawa
Odpowiedzialność za długi to też odpowiedzialność osobista każdego zadłużonego – za jego zachowanie, decyzje lub ich brak. To, czy kredytobiorca lub abonent jest odpowiedzialny, widać w chwili, gdy zaczyna mieć problem ze spłatą zobowiązań.
W takiej chwili ludzie zachowują się w sposób, który często wynika ze strachu przed konsekwencjami niepłaconych rat. To paraliżuje i nie pozwala podejmować racjonalnych decyzji – dłużnik zaczyna unikać kontaktu z wierzycielami, jakby podświadomie liczył na to, że sprawa "sama się ułoży". Odsuwa od siebie myśli o konsekwencjach, jakby one wcale go nie dotyczyły. Czasem sytuacja nadmiernego zadłużenia prowadzi do depresji, problemów rodzinnych czy konfliktów z prawem.
Brak aktywności i ucieczka to najgorsze, co można zrobić w takiej sytuacji. Problem jest tym łatwiejszy do rozwiązania, im wcześniej się nim zajmiemy.
Dlatego w przypadku kłopotów ze spłatą należy od razu skontaktować się z wierzycielem i rozmawiać o rozwiązaniach, w tym o odroczeniu spłat czy wydłużeniu terminu płatności
Zdarza się jednak, że opóźnienie w płatności jest tak duże, że dług trafi do firmy windykacyjnej, takiej jak KRUK S.A. Nie ma powodu do niepokoju. To czas na działanie i rozwiązanie problemu. I prośba o kontakt ze strony KRUK S.A. Teraz wszystko zależy od ciebie.
- Czy podejmiesz rozmowę?
- Czy będziesz unikać kontaktu?
Wybierasz wersję drugą? To nie jest najlepsze rozwiązanie, bo zamiast pozbyć się długu, będzie on rósł, gdy sprawa – zgodnie z prawem – będzie musiała zostać przekazana do sądu.
Kontakt warto podjąć nawet wówczas, jeśli uważasz, że roszczenie jest bezzasadne. Pozwoli ci to na podjęcie najlepszej dla siebie decyzji – podpisania ugody lub zakwestionowania długu na ścieżce sądowej.
Nie chcesz rozmawiać przez telefon, nie chcesz spotkać się z doradcą lub wysyłać wiadomości elektronicznie czy listownie? Napisz na czacie albo załóż konto na portalu www.e-kruk.pl i załatw wszystko online – włącznie z podpisaniem ugody.
Sposób na polubowne wyjście z długu
Pierwszym krokiem do polubownego załatwienia sprawy jest kontakt z KRUKiem, najlepiej jak najszybciej po otrzymaniu listu lub maila.
Z korespondencji dowiesz się, skąd wziął się twój dług i jak możesz go spłacić. Jest tam też numer twojej sprawy, który przyda się do kontaktów z KRUKiem. Czas działać – masz kilka możliwości:
- samodzielne załatwienie sprawy online na platformie e-kruk.pl. Znajdziesz tam wszystkie informacje o twoich sprawach w KRUKu. Możesz ustalić wysokość rat i terminy spłaty już kilkoma kliknięciami, a ugodę podpisać online, bez zbędnych formalności,
- jeśli wolisz porozmawiać lub czujesz, że potrzebujesz pomocy, odezwij się telefonicznie lub napisz na czacie. Możesz wysłać maila lub tradycyjny list do nas, albo poprosić o wizytę doradcy terenowego. Doradcy KRUKa przedstawią ci najlepsze dostępne rozwiązania i ułatwią podjęcie odpowiednich decyzji. Spłat możesz dokonać online (np. BLIK-iem) albo tradycyjnie – przelewem, w placówkach pocztowych lub u doradcy.
Ścieżka sądowa – wady i zalety
Pamiętaj, że w firmach, takich jak KRUK, które zajmują się profesjonalnie odzyskiwaniem długów, wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Dla wielu osób najlepszym sposobem na wyjście z długu jest właśnie droga polubowna. Alternatywą jest droga sądowa. Na ścieżkę sądową możesz wyjść ty (jeśli kwestionujesz zasadność długu, jego wysokość, naliczone odsetki…), ale też wierzyciel, jeśli nie zdecydujesz się na ugodę lub nie dotrzymujesz jej warunków. W tym drugim przypadku pamiętaj też, że sam fakt nieodebrania przez ciebie zawiadomienia o postępowaniu sądowym nie zatrzymuje go.
Droga sądowa może doprowadzić do umorzenia wierzytelności, więc jeśli masz podstawy do kwestionowania zasadności dochodzenia długu, to warto ją rozważyć.
Może również doprowadzić do nadania tytułowi egzekucyjnemu klauzuli wykonalności.
A to równa się ze wszczęciem postepowania egzekucyjnego i może się skończyć zajęciem twojego rachunku bankowego lub wynagrodzenia za pracę oraz często, chociaż nie zawsze, z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów sądowych (w przypadku uwzględnienia powództwa wierzyciela przez Sąd) czy komorniczych. Zwykle też droga sądowa oznacza mimo wszystko dodatkową stratę czasu (przygotowywanie pism, stawianie się na rozprawy) oraz stres, gdyż niewiele osób czuje się swobodnie na sali sądowej, nawet w charakterze świadka.
Reasumując – są dwie ścieżki do wyjścia z długów, obie mają plusy i minusy.
Ale wolność finansowa jest czymś, na co warto pracować. Podejmij najlepszą dla siebie decyzję i zrób pierwszy krok na drodze do życia bez długów.