Tworzenie Towarzystw Ubezpieczeń Wzajemnych hamują skomplikowane przepisy
W Polsce działa zaledwie kilka Towarzystw Ubezpieczeń Wzajemnych. Mogłoby być ich więcej, gdyby przepisy nie były tak skomplikowane - mówili uczestnicy wtorkowej konferencji zorganizowanej przez senacką komisję rolnictwa.
17.09.2013 | aktual.: 17.09.2013 17:41
Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń to pewnego rodzaju przedsiębiorstwa społeczne, nie nastwione na zysk. W takiej firmie ubezpieczają się wzajemnie jej członkowie, asekurując swoje straty np. w uprawach rolnych. Wiceprzewodniczący senackiej komisji budżetu i finansów publicznych Grzegorz Bierecki uważa, że niektóre przepisy należałoby zmienić, aby ułatwić powstawanie małych towarzystw tego typu.
Mały TUW ma ograniczony zakres działalności, może mieć niewielu członków, niskie są także sumy zawieranych umów. Roczny przypis składki nie przekracza równowartości w złotych 5 mln euro. TUW ubezpiecza jedynie własnych członków.
Bierecki uważa, że powstanie małego TUW w zbyt dużym stopniu zależy od decyzji Komisji Nadzoru Finansowego. - Ustawa jest nieprecyzyjna w zakresie licencjonowania małych TUW, jest zbyt wielka uznaniowość dla tego organu administracji publicznej - mówił senator. Jego zdaniem stwarza to ryzyko dla założycieli takich towarzystw, którzy podejmując działanie o charakterze społecznym mogą obawiać się, że "ich entuzjazm zostanie zmarnowany przez długotrwałą procedurę administracyjną".
Kolejną barierą są nadmierne obciążenia, nieadekwatne do skali działalności - zaznaczył Bierecki. - Jeżeli mały TUW może zbierać do 5 mln składki, to koszt z tytułu nadzoru i regulacji nie może być taki sam, jak dla dużego towarzystwa ubezpieczeniowego - powiedział senator. Dodał, że te wszystkie czynniki powodują, że w Polsce małe TUW-y nie rozwijają się.
Obecnie Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych obejmują 2 proc. polskiego rynku ubezpieczeń, podczas gdy przed wojną w naszym kraju działało 300 takich firm, które obejmowały 60 proc. rynku. Na świecie TUW mają przeciętnie 20 proc. rynku ubezpieczeniowego, ale np. w Finlandii 70 proc., a w Holandii 50 proc. - wyliczał prezes Agencji Ratingu Społecznego Cezary Mech. Dodał, że na tym przykładzie widać bariery utrudniające rozwój tego segmentu ubezpieczeń w Polsce.
Jak powiedział PAP przewodniczący senackiej komisji rolnictwa Jerzy Chróścikowski, rolnicza Solidarność jest zainteresowania utworzeniem małego TUW. Ale - jak zaznaczył - trzeba zastanowić się nad zmianą przepisów prawnych. Chróścikowski dodał, że do organizowania się w ten sposób zachęca rolników unijny komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos. Na taką organizację będzie też wsparcie z budżetu UE.
- Zabiegamy o to, by w projekcie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 wprowadzić takie elementy, które dadzą możliwość dofinansowania. Wtedy możemy mówić o działaniach, które ułatwią powstawanie małych firm ubezpieczeniowych działających w rolnictwie, które mogą być zakładane nawet przez rolników - powiedział senator. Jego zdaniem, dobrym rozwiązaniem byłaby też możliwość zaciągnięcia pożyczki na rozpoczęcie działalności TUW.
Obecny system ubezpieczeń w rolnictwie obejmuje ubezpieczenia obowiązkowe i dobrowolne. Obowiązkowe - to OC od posiadania gospodarstwa rolnego oraz ubezpieczenie budynków w gospodarstwie od ognia i zdarzeń losowych. od 2006 r. wdrażany jest system ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich dotowany z budżetu państwa. Ustawa nakłada na rolnika obowiązek ubezpieczenia co najmniej połowy powierzchni upraw rolnych. W 2013 r. taką umowę rolnik może zawrzeć z Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń, Concordią SA oraz Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych. W tym roku budżet dopłaci do składek ok. 183 mln zł.