Tydzień na rynkach finansowych

W ostatnich dniach, po czterech tygodniach nieprzerwanych wzrostów, na globalnych rynkach doszło do długo oczekiwanej korekty spadkowej.

22.06.2009 | aktual.: 22.06.2009 12:13

Rynek międzynarodowy

W ostatnich dniach, po czterech tygodniach nieprzerwanych wzrostów, na globalnych rynkach doszło do długo oczekiwanej korekty spadkowej.

Ogólnoświatowy indeks akcyjny MSCI AC World w okresie 12-19 czerwca spadł o 3,22%, przy 2,98% przecenie w gospodarkach rozwiniętych i 5,03% zniżce w gospodarkach wschodzących. W ujęciu regionalnym najwięcej straciła Azja i Pacyfik (MSCI Asia Pacific), bo 3,51%, zaraz za nią, z 2,83% minusem, uplasowała się Europa (DJ Stoxx 600), a Stany Zjednoczone (S&P 500) zakończyły tydzień 2,64% pod kreską. Na rynku towarowym kontrakty terminowe na ropę poszły w dół o 2,81% do 70,13 USD/bar., a futuresy na miedź spadły o 5,48% do 2,2473 USD/funt. W dół o 0,57% do 934,10 USD/uncję poszły także notowania złota. Co ciekawe, wartość amerykańskiej waluty nie uległa w tym samym czasie większej zmianie. Indeks dolarowy co prawda poszedł w górę, ale jedynie minimalnie, bo o 0,15% z 80,142 do 80,264. Z kolei najbardziej płynna para walutowa świata, czyli EUR/USD, spadła o 0,54%.

Inwestorzy zrealizowali część z zysków na rynku akcji z ostatniego niecałego 3,5 miesięcznego okresu handlu, w czasie którego indeks MSCI AC World został wyciągnięty w górę aż o 48,74% (pomiędzy 9 marca a 11 czerwca), zakładając (i słusznie), że po tak silnym ruchu w górę ceny walorów spółek niezbyt mają się tak do ich zysków, jak i do ogólnego stanu gospodarki. Sytuacja podobnie wyglądała na rynku surowców, a tu należy tylko przypomnieć, że pomiędzy grudniem 2008 r. i styczniem 2009 r., a 11 czerwca br., wartość kontraktów na ropę podskoczyła o 120,77% do 73,23 USD/bar., a futuresów na miedź poszła w górę o 95,82% do 2,4575 USD/funt.

Dane makro z USA i z Europy były mieszane i jako takie dały wyraźny sygnał rynkowi co do tego, że w obecnej chwili w odniesieniu do globalnej gospodarki można mówić jedynie o jej stabilizacji, a nie powrocie do ścieżki stabilnego wzrostu. Potwierdzeniem wydźwięku tych danych były także komunikaty płynące, czy to z posiedzenia G8, czy też ze szczytu UE.

Z kolei informacje o poziomie cen pokazały, że w tym momencie inflacja nie stanowi żadnego powodu do niepokoju. W maju za oceanem inflacja CPI w ujęciu rocznym spadła o 1,3% tj. najsilniej od 60 lat. Z kolei w Eurolandzie, w tym samym miesiącu, inflacja HICP wyniosła r/r dokładnie 0,0%, czyli tak jak wcześniej szacowano.

Rynek krajowy

Na polskim rynku finansowym, w ślad za zagranicą, też doszło do przeceny, zarówno walorów spółek notowanych na parkiecie w Warszawie, jak i wartości złotego na forexie. Najszerszy wskaźnik GPW, czyli WIG, zakończył ostatni tydzień handlu na 2,49% minusie, a straty poszczególnych spółek były wprost proporcjonalne do ich wielkości. Indeks WIG20, obrazujący zachowanie największych i najbardziej płynnych przedsiębiorstw, poszedł dół o 3,73% do 1965,17 pkt, indeks mWIG40, obejmujący swoim zasięgiem spółki średnie, spadł o 2,57%, a najmniej, bo o 1,73%, zniżkował indeks spółek małych, czyli sWIG80. Na rynku walutowym złoty stracił w stosunku do euro 0,98% (4,5034), a w stosunku do dolara poszedł w dół o 1,39% (3,2240). Biorąc pod uwagę fakt zwiększenia się na świecie awersji do ryzyka, nadal napiętej sytuacji w regionie (choć pakiet cięć budżetowych na Łotwie został uchwalony) oraz to, że opublikowane dane makro przybliżyły perspektywę obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już na najbliższym,
czerwcowym posiedzeniu, trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że odejście inwestorów od naszej waluty mogło być bardziej gwałtowne. Całe szczęście także, że spadek do którego doszło na międzynarodowym rynku EUR/USD, nie był zbyt duży.

Wszystkie dane makro, opublikowane w ostatnim tygodniu przez GUS i NBP, przyniosły niespodzianki. W maju inflacja wyniosła 3,6% r/r, a nie jak się spodziewano, 3,7-3,8%, wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw był równy 3,8% r/r przy prognozie rynkowej na poziomie co najmniej +5,0%, ceny produkcji wzrosły o 3,7% r/r, choć oczekiwano +4,4%, a produkcja przemysłowa spadła r/r "tylko" o 5,2% wobec średniej szacunków analityków i ekonomistów wynoszącej -7,0%. Z kolei w kwietniu nadwyżka obrotów bieżących wyniosła 171 milionów euro i okazała się być większa zarówno od tej marcowej (75 milionów euro), jak i tej prognozowanej (77,5 miliona euro według ankiety PAP). Pozytywny wydźwięk tych danych został jednak częściowo zniwelowany przez dokładnie 37% (w ujęciu rocznym) spadek importu, co wyraźnie wskazało na słabnący popyt krajowy.

W opublikowanym w czwartek opisie dyskusji na posiedzeniu decyzyjnym RPP w dniu 27 maja 2009 r. podkreślono, że "członkowie Rady byli zgodni, że kształtowanie się bieżącej inflacji, niepewność dotycząca perspektyw ożywienia gospodarczego na świecie i w Polsce oraz niepewność dotycząca sytuacji finansów publicznych i jej wpływu na inflację uzasadniały pozostawienie stóp procentowych NBP na bieżącym posiedzeniu na niezmienionym poziomie". Stwierdzono w nim także, że "część członków Rady wskazywała również, że za utrzymaniem stóp NBP na niezmienionym poziomie przemawia bardzo niski poziom realnych stóp procentowych. Większość członków Rady uznała, że pełniejsza ocena średniookresowych perspektyw inflacji będzie możliwa po zapoznaniu się z wynikami czerwcowej projekcji inflacji i PKB. Ponadto Rada uznała, że silne ograniczenie akcji kredytowej uzasadnia obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej o 50 pkt bazowych na bieżącym posiedzeniu".

Prognoza

W bieżącym tygodniu globalni inwestorzy znów skupią się na danych makro zarówno z Eurolandu (głównie: indeks Ifo i wstępne wskaźniki PMI za czerwiec oraz zamówienia w przemyśle za kwiecień), jak i ze Stanów Zjednoczonych (przede wszystkim: sprzedaż domów i zamówienia na dobra trwałego użytku za maj, skorygowany PKB i wskaźniki cenowe za I kwartał oraz wydatki i dochody Amerykanów, a także deflator PCE netto za maj). Nie ma co jednak ukrywać, że w centrum uwagi, znajdzie się jednak przede wszystkim środowa decyzja Fed. Mimo że rynek jest przekonany, że do zmiany obecnego poziomu stóp procentowych (0,00%-0,25%) za oceanem nie dojdzie, to duża niepewność towarzyszy jednak temu, jaki kształt przyjmie komunikat towarzyszący temu wydarzeniu.

W Polsce równie ważna będzie środowa decyzja w sprawie dalszego kształtu polityki monetarnej. W obecnej chwili różnice zdań wśród analityków i ekonomistów, co do tego, czy w czerwcu koszt pieniądza zostanie obniżony o 25 punktów bazowych z obecnego poziomu 3,75%, czy też nie, są spore, ale obóz zakładających minimalne "cięcie" zdaję się wysuwać na prowadzenie. Decyzja Rady nastąpi oczywiście w oparciu o publikowaną czerwcową projekcję inflacji i PKB. Ponadto w poniedziałek NBP opublikuje dane o inflacji bazowej za maj, a GUS przedstawi te o koniunkturze za czerwiec. Z kolei czwartek Główny Urząd Statystyczny poda też informacje o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia za maj.

Wydaje się, że w najbliższych dniach na globalnych rynkach finansowych należy oczekiwać kontynuacji ubiegłotygodniowych spadków cen akcji i towarów oraz wzrostu wartości dolara. W grę wchodzą tu przede wszystkim czynniki psychologiczne. Jednym z nich jest chęć inwestorów do dalszej realizacji zysków, a kolejnym obawy o to, że taką chęć będą wykazywać inni uczestnicy rynków. Bardzo ważny pozostaje tu jednak również fakt, że inwestorzy na całym świecie najwyraźniej zrozumieli już, że silne wyciagnięcie rynków akcyjnego i towarowego, szczególnie w ostatnich tygodniach, było na wyrost i nie miało, a także nie ma obecnie, pokrycia w fundamentach gospodarczych. W takich warunkach na polskim rynku perspektywy dla akcji na GPW i złotego pozostają słabe. Nasza waluta ponadto może pozostać pod obstrzałem decyzji RPP i projekcji inflacji.

Marek Nienałtowski - główny analityk Money Expert S.A.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)