Tydzień pod znakiem oczekiwania na dane z USA
Miniony tydzień na rynku złotego charakteryzował się zwiększoną zmiennością. Poniedziałek przyniósł silne umocnienie polskiej waluty, na fali którego kurs EUR/PLN zniżkował pod poziom 4,1000, osiągając tygodniowe minimum w okolicach 4,0700.
07.08.2009 17:06
Miniony tydzień na rynku złotego charakteryzował się zwiększoną zmiennością. Poniedziałek przyniósł silne umocnienie polskiej waluty, na fali którego kurs EUR/PLN zniżkował pod poziom 4,1000, osiągając tygodniowe minimum w okolicach 4,0700.
W kolejnych dniach miała miejsce konsolidacja, z której wybicie pociągnęło wartość euro w górę do poziomu 4,1800 zł. Po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy kurs EUR/PLN podlegał dynamicznej zniżce z powrotem w kierunku 4,1000.
Wspomniana zwyżka w notowaniach euro względem złotego nie miała zdecydowanych podstaw fundamentalnych i była raczej odreagowaniem wcześniejszego silnego umocnienia PLN. Ponadto również na rynku giełdowym oraz w notowaniach pozostałych walut obserwować można było pogorszenie nastrojów i brak zdecydowania w oczekiwaniu na oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy, jakie miały zostać opublikowane w piątek. Jak się okazało, stanowiły one dla inwestorów pozytywną niespodziankę, co wsparło sentyment inwestycyjny i przyczyniło się do spadku kursu EUR/PLN pod koniec tygodnia. Coraz więcej instytucji finansowych i ekonomistów pozytywnie wyraża się o polskiej gospodarce i perspektywach dla złotego. Wszyscy przyznają, iż osłabienie naszej waluty, jakie miało miejsce od października zeszłego roku do marca 2009 r. spowodowało znaczące niedoszacowanie złotego. W szczególności optymistycznie nastraja fakt, iż Polska jako jeden z nielicznych krajów na świecie może uniknąć recesji gospodarczej, jaka dotknęła większość
gospodarek wysokorozwiniętych i wschodzących.
W minionym tygodniu agencja ratingowa Standard&Poor’s podtrzymała dotychczasową ocenę polskiego długu oraz jego perspektywę, która określana jest jako stabilna. Agencja przewiduje, iż jakkolwiek zmniejszony popyt wewnętrzny i problemy z pozyskaniem finansowania mogą doprowadzić do spadku aktywności gospodarczej polskich przedsiębiorstw, to jednak nasza gospodarka zdecydowanie słabiej odczuje skutki kryzysu niż pozostałe kraje naszego regionu. Do grona pozytywnie oceniających kondycję polskiej gospodarki dołączył ostatnio również amerykański ekonomista prof. Nouriel Roubini, zazwyczaj dość sceptyczny w ocenach. Zwrócił on uwagę na fakt, iż dodatnia dynamika PKB Polski w pierwszym kwartale bieżącego roku jest efektem dużego i relatywnie silnego rynku wewnętrznego, co umożliwiło naszemu krajowi częściowe uniezależnienie się od eksportu, a co za tym idzie od kondycji gospodarczej głównych partnerów handlowych. Pochwalił on niski poziom stóp procentowych w Polsce, swobodę przepływów kapitałowych oraz płynny kurs
walutowy. Tego typu opinie potwierdzają, iż nasza gospodarka w końcu zaczyna być postrzegana w oderwaniu od wciąż borykającego się z problemami ekonomicznymi regionu europejskich rynków wschodzących.
Podczas mienionego tygodnia na rynku walutowym obserwować można było niepewność wśród inwestorów związaną z określeniem dalszego kierunku ruchu notowań eurodolara. Intensywne wzrosty na giełdach spowodowały, że część uczestników rynku stanęła przed dylematem, czy nie zrealizować zysków już teraz. Wzrost apetytu na początku tygodnia osłabił amerykańską walutę, windując kurs eurodolara do poziomu 1,4415. Pozytywnie na rynek wpłynął lepszy od oczekiwań odczyt indeksu ISM dla przemysłu w USA, który wyniósł w lipcu 48,9 pkt. Lepiej od prognoz wypadły również publikacje wskaźnika PMI dla przemysłu w Niemczech, Francji oraz całej strefie euro. W dalszej części tygodnia w notowaniach EUR/USD obserwować można było konsolidację w kanale wahań 1,4360-1,4440. Na notowania tej pary walutowej nie wpłynęły istotnie pozostałe publikacje z tego tygodnia. Gorzej od oczekiwań wypadły m.in. Raport ADP orz Raport Challengera, przedstawiające sytuację na amerykańskim rynku pracy. Poniżej oczekiwań wypadł również odczyt indeksu
ISM dla usług w USA, który wyniósł 46,4 pkt, co oznacza, że sektor odpowiadający za 80% aktywności gospodarczej Stanów Zjednoczonych w dalszym ciągu znajduje się w recesji. Istotnego wpływu nie wywarła również spodziewana decyzja Europejskiego Banku Centralnego, aby pozostawić stopy procentowe bez zmian, z główną stawką na poziomie 1%. Na zakończenie tygodnia rynek poznał oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia, zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, długość tygodnia pracy oraz płaca godzinowa, wszystkie wypadły lepiej od prognoz. Bezrobocie w USA spadło do 9,4% wobec oczekiwań wzrostu do 9,6%. W sektorach pozarolniczych natomiast ubyło w lipcu 347 tys. miejsc pracy, podczas gdy oczekiwano spadku o 320 tys. Zaprezentowane informacje wzmocniły wartość dolara, powodując, że kurs EUR/USD wybił się dołem z korytarza wahań, dochodząc w piątek pod koniec sesji w Europie do poziomu 1,4270. Reakcja rynku na dane z USA była sprzeczna z dotychczas obserwowaną zależnością czyli, wzrostem
kursu eurodolara wraz z napływem pozytywnych danych z gospodarek.
W przypadku notowań GBP/USD warto wspomnieć o wystąpieniu prezesa Banku Anglii, które istotnie przyczyniło się do spadku kursu tej pary walutowej. Bank Anglii zgodnie z oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe bez zmian, w tym główną na poziomie 0,5%. Ważniejszy dla rynku był jednak komunikat, w którym zapowiedziano luzowanie polityki monetarnej poprzez skupowanie obligacji z rynku. W efekcie funt osłabił się względem dolara, a na zakończenie piątkowej sesji w Europie kosztował 1,6720 USA. W tym tygodniu konsolidacja notowań widoczna była również w przypadku kursu AUD/USD, USD/JPY oraz EUR/JPY. Zaprezentowane na zakończenie tygodnia dane z rynku pracy USA znalazły również odbicie w notowaniach tych par walutowych. Reakcja kursu AUD/USD była umiarkowana, natomiast silne wzrosty zanotowały kursy EUR/JPY oraz USD/JPY – drugi z nich w krótkim czasie z poziomu 95,00 doszedł do blisko 97,00.
Joanna Pluta
Michał Fronc
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.