Tylko przystanek czy już brak paliwa?

Piątkowa sesja miała ewidentnie dwie fazy. Pierwszą był poranny optymizm podczas którego popyt chciał wyprowadzić WIG20 najwyżej jak to możliwe by wykorzystać wczorajsze wzrosty w Stanach, a jednocześnie potwierdzić swoją dominację na parkiecie.

Tylko przystanek czy już brak paliwa?
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

23.07.2010 17:27

Takim cichym celem był poziom 2500 pkt., który poza swoim ogólnie ładnym wyglądem (gracze lubią okrągłe liczby) jest również wysokością nie widzianą od początku maja. Jego osiągniecie pozwoliłoby na trwałe wybić się z zakresu ostatniej konsolidacji i przyciągnęło na rynek nowy kapitał. Tego chytrego planu nie udało się jednak zrealizować, bo w trakcie drugiej połowy dnia zaczęło brakować paliwa i chęci do wzrostów przez co indeks spadł i zatrzymał się tuż nad wczorajszym zamknięciem. Mimo tej zmiany ostateczny wynik można uznać za byczy sukces, bo i tak cały tydzień rynek kończy wzrostem o 3,5 proc.

Dominującym tematem całego dnia było plotkowanie i spekulowanie jakież to mogą być wyniki publikowanych wieczorem europejskich bankowych stres-testów. Po ilości przecieków, anonimowych źródeł i pseudo-komunikatów z samych banków, które zalały rynek byłoby bardzo dziwne gdyby ostateczne rezultaty mogły wywołać jakąkolwiek reakcję. Niemniej czynnikiem ryzyka pozostaje fakt, że zostaną one podane już po zamknięciu europejskiej sesji, więc interpretacje gospodarzy (czyli Europejczyków) poznamy dopiero w poniedziałek. Działania rynków z USA dadzą jednak dobry obraz tego czego będzie można się spodziewać, choć w weekend z pewnością nie zabraknie wypowiedzi (uspokajających) najwyższych europejskich władz.

Poza plotkami inwestorzy nie mieli dziś zbyt dużo danych makro. Te jednak, które zostały opublikowane były sporymi niespodziankami. Z rana zaszokował wręcz niemiecki indeks nastroju biznesu IFO. Wzrósł on do poziomu najwyższego od dwóch lat, ale co zaskakuje bardziej to dynamika tej poprawy nastrojów. Jest ona całkowicie sprzeczna z niedawnymi podobnymi danymi innego niemieckiego indeksu nastroju (ZEW), ale rynki przyjęły ten dzisiejszy odczyt za wystarczający powód do kupna.

W całkowitym oderwaniu od krajowej giełdowej rzeczywistości zostaliśmy dziś zaskoczeni wzrostem sprzedaży detalicznej w kraju w ciągu roku aż o 6,4 proc. Do tego GUS podał, że stopa bezrobocia spadła do 11,6 proc. Spadek bezrobocia nie dziwi, bo lato w pełni i jest mnóstwo prac sezonowych, ale kolejne już wyraźnie lepsze od prognoz dane o fundamencie naszej gospodarki skłaniają do korekty prognoz całkowitego wzrostu gospodarczego. Wynikami za drugi kwartał 2010 roku na pewno będziemy mogli się chwalić na świecie, a to powinno z czasem przyciągać zagranicznych inwestorów.

Żadna ze spółek nie zrobiła dziś takiej furory jak ostatnio szalejący KGHM, ale na uwagę zasługuje ciekawe przyjecie przez rynek informacji płynącej z PKO BP, w której bank zastrzegł, że jeżeli nie przejmie BZ WBK do grudnia to wypłaci dywidendę na poziome ponad 2,3 mld złotych. Biorąc pod uwagę wzrost kursu banku o ponad 2 proc. wygląda to jakby większość graczy nie wierzyła w ewentualną fuzję i już kupowała papiery pod przyszłą dywidendę.

Bardzo dobry tydzień kończymy umiarkowanie dobrym piątkiem. Po każdym wzroście rynkowi należy się odpoczynek, ale obecny pułap indeksu na takie przystanki jest dość niefortunny. Biorąc pod uwagę istotnie mniejsze obroty niż wczoraj i nadal absolutną dominację popularności tylko trzech walorów z WIG20 trzeba uważać aby przypadkiem ten przystanek nie okazał się postojem wymuszonym przez brak paliwa.

Paweł Cymcyk
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)