Tysiąc pasażerów w pociągu bez klimatyzacji. Skład utknął w polu

Pociąg z tysiącem pasażerów na prawie trzy godziny utknął w polu w powiecie sztumskim - informuje pomorska policja. Powodem była awaria. W upalny dzień to właśnie funkcjonariusze ze sztumskiej komendy pospieszyli na pomoc podróżującym, którzy jechali do Łodzi.

Policjanci pomogli pasażerom PKP, którzy utknęli w polu
Policjanci pomogli pasażerom PKP, którzy utknęli w polu
Źródło zdjęć: © policja.pl
oprac. MAGL

03.07.2024 07:30

Szczegóły zdarzenia opisała Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku na oficjalnej stronie internetowej i Facebooku. Do incydentu doszło 30 czerwca 2024 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pociąg PKP utknął między stacjami. Tysiąc pasażerów w potrzasku

W komunikacie policji czytamy, że w minioną niedzielę około godz. 16:30 wystąpiła awaria pociągu PKP Intercity, który jechał na trasie Kołobrzeg-Łódź Kaliska. Skład zatrzymał się na linii kolejowej nr 9 około 1,2 km od stacji Mleczewo.

Policja relacjonuje, że "w wagonach znajdowało się około tysiąca pasażerów". Problem polegał na tym, że niedziela była bardzo upalna i dusza, a Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) wysyłało alerty ostrzegające przed nawałnicami i burzami.

Wysiadła klimatyzacja. Na pomoc ruszyli policjanci

Kierownik pociągu PKP powiadomił o awarii dyżurnego sztumskiej komendy. Jak się okazało, w skutek awarii w wagonach przestała działać klimatyzacja. Zapadła decyzja, że to policjanci wyruszą na pomoc pasażerom.

"Ze względu na panujące warunki pogodowe policjanci w porozumieniu z Powiatowym Centrum Zarządzenia Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Sztumie podjęli działania zmierzające do zapewnienia bezpieczeństwa pasażerów" - informuje KWP w Gdańsku.

Funkcjonariusze dowieźli do pociągu PKP około 1 tys. butelek wody pitnej z zasobów gminy Stary Targ. Drużyna konduktorska rozdała je pasażerom, którzy utknęli w wagonach.

Problem udało się rozwiązać niecałe trzy godziny po wystąpieniu awarii. Podstawiono lokomotywę zastępczą i pasażerowie wyruszyli w dalszą podróż.

"Miejsce widmo" w pociągu. PKP się tłumaczy

Pod koniec czerwca opisywaliśmy na łamach WP Finanse historię z udziałem PKP, której głównym bohaterem był jeden z dziennikarzy naszej redakcji. Okazało się, że zakupił "miejsce widmo".

Bilet na przejazd pociągiem TLK nr 61100 "Orzeszkowa" relacji Szklarska Poręba-Warszawa Wschodnia kupił za pośrednictwem aplikacji Koleo. Jego podróż odbywała się na trasie Radomsko-Warszawa Centralna w niedzielę 23 czerwca o godz. 17:23. Bilet kosztował 54 zł.

Jak relacjonował dziennikarz WP Finanse, pociąg przyjechał bez opóźnienia, a w środku było mnóstwo pasażerów. Klimatyzacja nie działała, ale wcale nie to było największym problemem. Okazało się, że miejsce, które wykupił, nie istnieje.

"Podczas przejazdu zgłosiło się do obsługi pociągu kilku pasażerów, którzy posiadali wykupione rezerwacje. W wagonie nr 17 znajdowały się miejsca dla osób z niepełnosprawnością oraz 69 miejsc siedzących, którym odpowiadała liczba sprzedanych biletów z rezerwacją. Nie odnotowaliśmy zdublowanych rezerwacji" - wyjaśniał zespół prasowy PKP Intercity w przesłanej odpowiedzi.

W dalszej części komentarza przewoźnik dostrzegł swój błąd. "Zabrakło jednak oznaczeń numerów foteli lub były wypisane ręcznie w sposób niewyraźny. Ponadto pociągiem podróżowało tego dnia wielu podróżnych, w tym z biletami bez wskazania miejsca, co sprzyjało pewnemu zamieszaniu w wagonie" - podkreślił.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)