Uber inwestuje kolejny miliard. Przebojem wdziera się do Indii

Internetowy serwis zamawiania usług taksówkarskich kontynuuje ekspansję poza Stanami Zjednoczonymi.

Uber inwestuje kolejny miliard. Przebojem wdziera się do Indii
materiały prasowe Uber

31.07.2015 | aktual.: 31.07.2015 12:14

Internetowy serwis zamawiania usług taksówkarskich kontynuuje ekspansję poza Stanami Zjednoczonymi. Uber Technologies Inc w ciągu najbliższych dziewięciu miesięcy zainwestuje aż miliard dolarów w Indiach.

Uber potrzebuje dodatkowych inwestycji usprawniających możliwości operacyjne serwisu, zanim będzie mógł wyjść z usługami poza obszar osiemnastu hinduskich miast, w których obecnie działa. Ma zamiar wprowadzić nowe funkcje i możliwości płacenia.

- Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do możliwości hinduskiego rynku i widzimy w nim wielki potencjał - powiedział Amit Jain, prezes Uber India. - A w Indiach Uber rośnie w tempie wykładniczym - dodał.

Firma deklaruje, że chce osiągnąć milion kursów dziennie w drugim najludniejszym państwie świata w ciągu ponad pół roku. Obecnie jest to poziom 200 tysięcy.

Dla Ubera Indie i Chiny to rynki priorytetowe. W ubiegłym miesiącu podano, że podobnie jak teraz w Indiach, miliard dolarów firma zainwestuje w tym roku w Państwie Smoka.

Aplikacja Uber działa już w 57 krajach i wartość firmy szacuje się już na 40 miliardów dolarów. Ma jednak liczne konflikty z władzami na całym świecie, bo stanowi silną konkurencję dla koncesjonowanych taksówkarzy.

W Indiach problemy miała niedawno w stolicy, New Dehli, gdzie władze samorządowe zakazały usług Ubera, po tym jak jeden z kierowców dopuścił się gwałtu. Sąd jednak zdjął ten zakaz w lipcu. Po tym wydarzeniu Uber zwiększył monitorowanie kierowców i wdrożył funkcje zabezpieczające w aplikacji. Wprowadził również możliwość akceptowania płatności gotówkowych w niektórych hinduskich miastach.

W lipcu przeciw Uberowi protestowali taksówkarze w Hong-Kongu. Twierdzili, że w tej konkurencji skazani są na porażkę. Zarówno w Hongkongu, jak i kontynentalnych Chinach stawki za przejazd przy użyciu aplikacji są dużo niższe niż te ustalane przez korporacje taksówkowe.

Kierowcy, wożący pasażerów dzięki zdobywającej coraz większą popularność aplikacji, nie mają jednak zezwoleń na prowadzenie takiej działalności.

Nie zraża to pasażerów, którzy wybierają tańszy środek transportu. Kontrowersyjna aplikacja została zakazana m.in. w Niemczech. Taksówkarze wielu krajów domagają się wprowadzenia podobnego zakazu. W Hongkongu szacują oni, że stracili około 20 proc. klientów.

Uber ma też kłopoty w wielu innych krajach. Działająca we Francji od ponad dwóch lat amerykańska firma jest w sporze z rządem, który zarzuca Uberowi płacenie zbyt niskich podatków i opłat. Pomimo strajków francuskich taksówkarzy i kampanii, szkodzącej wizerunkowi firmy, Uber kontynuuje tam swoją działalność do czasu orzeczenia francuskiego Sądu Najwyższego. W czerwcu dwóch menedżerów amerykańskiej firmy zostało we Francji zatrzymanych za prowadzenie nielegalnej działalności.

Podobne rzeczy dzieją się w Hiszpanii. Sędzia z Barcelony zwrócił się w połowie lipca do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o wyjaśnienie, czy kojarząca płatnych pasażerów z kierowcami samochodów osobowych aplikacja mobilna Uber jest usługą transportową czy też usługą cyfrową.

Od czasu, gdy założony w USA Uber podjął w 2011 roku działalność w Europie, natrafia na silny opór ze strony tradycyjnych firm taksówkowych, które zarzucają mu nieuczciwą konkurencję poprzez omijanie lokalnych przepisów dotyczących licencji i bezpieczeństwa. Firmę z Kalifornii oskarża się o to, że nie sprawdza, kim są kierowcy świadczący usługi, ani jakie mają kompetencje w prowadzeniu samochodu.

Z odpowiednimi pozwami występowano już do sądów w Belgii, Francji, Niemczech, Holandii i Hiszpanii. Należy oczekiwać, że werdykt Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości zapadnie jesienią przyszłego roku.

Źródło artykułu:money.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)