Uczestnicy debaty: TTIP szansą, ale i zagrożeniem dla polskich firm
Negocjowana umowa handlowa UE-USA (TTIP) może być szansą rozwoju dla sektora małych i średnich firm; dla części przedsiębiorstw uwolnienie rynków i stawienie czoła konkurencji może być jednak trudnym wyzwaniem - mówili uczestnicy wtorkowej debaty w Katowicach.
23.09.2014 17:50
Skutki wprowadzenia strefy wolnego handlu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską były jednym z tematów Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne (Transatlantic Trade and Investment Partnership - TTIP) zakłada wyeliminowanie ceł, barier administracyjnych i regulacyjnych, które utrudniają handel i inwestycje pomiędzy UE oraz USA.
Signe Ratso z Dyrekcji Generalnej ds. Handlu Komisji Europejskiej podkreślała, że TTIP ma znaczenie nie tylko gospodarcze, ale też polityczne. "To porozumienie pomiędzy partnerami, którzy wyznają te same wartości. Musimy sprawić, byśmy byli bardziej konkurencyjni, po obu stronach Atlantyku" - podkreśliła. Jej zdaniem, zarówno firmy, jak i konsumenci w istotny sposób odczują skutki porozumienia.
Członek Zarządu Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce Tony Housh wyraził przekonanie, że umowa oznacza nowe szanse dla firm europejskich i amerykańskich, a uproszczenie regulacji na obu kontynentach będzie dobre samo w sobie, niezależnie od wymiany handlowej.
"Ironia polega na tym, że rozdział dotyczący MŚP w umowie będzie chyba najkrótszy, natomiast MŚP będą największym beneficjentem tej umowy" - powiedział Adam Orzechowski z Ministerstwa Gospodarki. Przypomniał, że sektor MŚP jest dominującą siłą w polskiej gospodarce i eksporcie. Małe i średnie firmy dzięki TTIP zyskają niższe cła, łatwiejsze procedury administracyjne, ułatwienia w uzyskaniu wiz biznesowych, uproszczenia procedur w handlu elektronicznym, przepływie osób, czy zamówieniach publicznych - wyliczał.
"TTIP to jest okazja, to wielka szansa na rozwój, ale również pewne ryzyko. Nawet te firmy, które handlują tylko z UE i nie są zainteresowane rynkiem amerykańskim muszą pamiętać, że ich produkt lub usługa może być łatwo zastąpiona lepszym albo tańszym produktem ze Stanów" - powiedział Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej.
"Oczekuje się, że TTIP uwolni rynki dwóch największych gospodarek świata i kiedy już ta tama pęknie, tego zjawiska się nie zatrzyma i - niestety - niektórzy przedsiębiorcy zderzą się z rzeczywistością dosyć trudną dla nich" - dodał.
Dr Józef Haber z Wyższej Szkoły Bankowej zwracał uwagę na kwestie bezpieczeństwa, ważne dla właścicieli firm. "Bezpieczeństwo ekonomiczne ma szereg komponentów. Jednym z najważniejszych, który jest dzisiaj nieuregulowany w świecie, jest bezpieczeństwo energetyczne" - wskazał i dodał, że wzrost kosztów energii dotknie przede wszystkim małe i średnie firmy.
Kluczowym elementem planowanego porozumienia - dodał dr Haber - jest konkurencyjność. Podkreślił, że obecnie w Europie jedynie dwa kraje - Finlandia i Niemcy - są bardziej konkurencyjne niż USA. Stany Zjednoczone wydają też więcej pieniędzy na badania naukowe niż UE, co skutkuje liczbą patentów i innowacyjnością gospodarki. Trzeba umożliwić MŚP udział w tym procesie, to da im nowe szanse - postulował.
Lori Cooper z Departamentu Handlu USA oceniła, że negocjacje przebiegają pomyślnie. Poinformowała też, że amerykański sekretarz handlu ma w przyszłym tygodniu odwiedzić Polskę. "To jest kolejny znak, jaki administracja prezydenta Obamy przywiązuje do relacji pomiędzy USA a Polską" - wskazała.
Negocjacje TTIP trwają od 2013 r. Kolejna runda ma rozpocząć się 29 września w USA. Poza likwidacją różnego rodzaju barier w ramach TTIP wyeliminowane mają zostać również często sprzeczne przepisy, co ma doprowadzić do zmniejszenia kosztów dla producentów i klientów. Jednak grupy konsumenckie i organizacje pozarządowe po obu stronach Atlantyku wyrażały obawy, że z tego powodu po podpisaniu umowy na rynek będzie trafiać więcej nietestowanych i niebezpiecznych produktów oraz usług.
Unia Europejska i Stany Zjednoczone wspólnie wytwarzają niemal połowę światowego PKB i odpowiadają za jedną trzecią światowego handlu. Wartość towarów i usług, jakimi każdego dnia ze sobą handlują, sięga 2 mld euro. Łączna wartość inwestycji USA w UE jest trzykrotnie wyższa niż w całej Azji. Unia Europejska natomiast inwestuje w USA ok. ośmiokrotnie więcej niż w Indiach i Chinach razem wziętych.