Udana obrona strefy: 2280 – 2290 pkt
W wyniku poniedziałkowej, zmasowanej wyprzedaży za oceanem indeks S&P500 stracił na wartości ponad 6.5%. Wydawało się, że tak silna i niespotykana przecena wpłynie na przebieg porannej fazy wtorkowych notowań na GPW (tym bardziej, że warszawski parkiet wykazywał się dzień wcześniej relatywną siłą w stosunku do wiodących parkietów akcyjnych).
10.08.2011 08:43
Otwarcie FW20U11 wypadło jednak w rejonie ceny odniesienia, a pierwsze transakcje na rynku kasowym sprawiły, iż indeks WIG20 wzrósł na otwarciu. Trzeba przyznać, że ten niebywały wręcz optymizm mógł nieco zaskakiwać.
Strona podażowa bardzo szybko przypomniała jednak bykom, z jakim trendem mamy obecnie do czynienia. Ciekawostką było na pewno to, że do lokalnego przesilenia doszło na FW20U11 w rejonie pierwszej zapory podażowej Fibonacciego: 2435 – 2442 pkt. Dlaczego eksponuję tę kwestię? Otóż jak do tej pory wszystkie poranne inicjatywy kupujących (sesja piątkowa, poniedziałkowa i dzisiejsza) wytracały swój impet właśnie w okolicy pierwszego węzła podażowego Fibonacciego.
Wczorajsza sesja różniła się jednak tym (w stosunku do piątkowej i poniedziałkowej), że po wyznaczeniu lokalnego szczytu podaż z nieprawdopodobną wręcz determinacją zaczęła inicjować swoje działania rynkowe. W efekcie kontrakty zaliczyły ponad stusześćdziesięciopunktowy ruch cenowy, co trzeba przyznać nie zdarza się często. Warto także podkreślić, że wszystko to rozegrało się w przeciągu dwóch godzin i przy ogromnych obrotach na rynku kasowym.
Można zatem stwierdzić, że były to wręcz wymarzone warunki dla day-traderów, choć z drugiej strony umiejętność przewidzenia tak silnego ruchu cenowego i odpowiednie zareagowanie we właściwym momencie nie jest na pewno łatwą sztuką. Tak czy inaczej impet tej niezwykle silnej przeceny wyczerpał się w rejonie eksponowanej przeze mnie strefy wsparcia: 2280 – 2290 pkt zbudowanej na bazie zniesienia 38.2%. Dokładnie z tego właśnie rejonu cenowego bykom udało się wyprowadzić kolejną kontrę. Była to na tyle skuteczna i dobrze zorganizowana akcja, iż około godziny 13.00 transakcje na FW20U11 były już zawierane w rejonie poziomu cenowego 2360 pkt.
Popołudniowa faza handlu przebiegła tym razem pod znakiem ruchu bocznego. Trzeba jednak podkreślić, że na tle wiodących rynków akcyjnych zachowywaliśmy się zdecydowanie pasywniej. Nie mogło zatem dziwić to, że w samej końcówce notowań podaż zaczęła ponownie wykazywać się zdecydowanie większą aktywnością. W konsekwencji zamknięcie kontraktów po raz kolejny wypadło na sporym minusie, choć pewnym osiągnięciem byków było to, że udało im się wybronić stosunkowo istotną zaporę popytową Fibonacciego: 2280 – 2290 pkt.
Strefa jak wiadomo odegrała wczoraj istotną rolę, gdyż ostatecznie to właśnie tutaj kupujący zdołali powstrzymać silną falę przeceny i następnie wykreować niezwykle wyrazisty ruch kontrujący. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż we wskazanym obszarze cenowym plasuje się miedzy innymi zniesienie 38.2% hossy z lat 2009 – 2011, to trudno się dziwić, że popyt podjął tutaj działania obronne.
Obecnie w dalszym ciągu zwracałbym uwagę na w/w zakres wsparcia. Z wykresu wynika, że podbudowę dla analizowanej zapory popytowej stanowi również median line. Zanegowanie skonstruowanego w ten sposób wsparcia niejako automatycznie wygenerowałoby kolejny sygnał sprzedaży, zatem można oczekiwać, że kupujący nadal będą wykazywać się tutaj sporą aktywnością.
Za pierwszą zaporę podażową uznałbym natomiast wyeksponowany na wykresie obszar cenowy: 2380 – 2390 pkt. Warto zaznaczyć, że składnikami strefy są aż cztery kluczowe zniesienia wewnętrzne Fibonacciego: 18.6%, 23.6%, 38.2% i 61.8%. Sforsowanie tej przeszkody należałoby zatem uznać za ogromny sukces byków, co z kolei mogłoby przeobrazić się w kontynuację ruchu odreagowującego. Tak więc część krótkich pozycji zamknąłbym z chwilą wybicia się kontraktów ponad poziom 2390 pkt.
Dzisiejsza sesja powinna rozpocząć się od ruchu odreagowującego (wpływ silnych wzrostów za oceanem), choć trudno na razie przewidzieć jego skalę. Niepokoi trochę poranny spadek kontraktów na amerykańskie indeksy. Niemniej nastroje na rynkach finansowych generalnie poprawiły się, dlatego można oczekiwać, że warszawski parkiet również trochę na tym skorzysta. W przypadku kontraktów dopiero jednak sforsowanie znanej nam już zapory podażowej: 2380 – 2390 pkt potwierdziłoby, że kupujący rzeczywiście zmienili swoje nastawienie do handlu.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny