UE: Przesuwanie środków na dopłaty rolne wciąż nierozstrzygnięte
PE i rządy akceptują ideę przesuwania środków między filarami polityki rolnej, dyskusje dotyczą liczb - powiedział PAP komisarz UE ds. rolnictwa Dacian Ciolos. Polsce zależy, by na dopłaty od 2014 r. można było przesuwać do 25 proc. środków na rozwój wsi.
08.09.2013 | aktual.: 08.09.2013 16:09
Takie przesunięcie ma pomóc Polsce utrzymać poziom dopłat rolnych przy zmniejszającym się dofinansowaniu krajowym.
Na budżetowym szczycie UE w lutym przywódcy uzgodnili, że nowe kraje członkowskie, które mają dopłaty poniżej 90 proc. unijnej średniej, będą mogły przesunąć na nie do 25 proc. środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW), czyli z drugiego filara Wspólnej Polityki Rolnej (WPR). Tymczasem Parlament Europejski obstaje za tym, by na dopłaty można było przesunąć nie więcej niż 15 proc. środków PROW.
"Nowe kraje członkowskie są reprezentowane w Radzie (UE) przez ministrów, ale są także reprezentowane w europarlamencie. Dlatego nie sądzę, byśmy mogli powiedzieć, że Rada broni nowych krajów członkowskich, a europarlament nie. Nie chcę przesądzać rezultatu, dla mnie ważne jest teraz zamknięcie tego tematu. Nie mamy zasadniczego problemu z tą sprawą, zarówno Rada, jak i PE akceptują pomysł transferu między filarami w obie strony, teraz dyskutujemy nad liczbami" - tłumaczył PAP komisarz Ciolos.
Do ustalenia są także inne kwestie rolne związane z wieloletnim budżetem UE, m.in. stopień współfinansowania projektów unijnych w ramach programu rozwoju wsi. PE chce, by współfinansowanie unijne wzrosło z 75 proc. do 85 proc. dla regionów najmniej rozwiniętych, najbardziej oddalonych oraz dla Wysp Egejskich. Wówczas z 53 proc. do 50 proc. spadłoby unijne współfinansowanie projektów w regionach rozwiniętych.
Szczególnie gorącą kwestią na linii PE-rządy jest ograniczanie dopłat dla największych gospodarstw. PE chce, by rolnikom, którym przypada rocznie więcej niż 150 tys. euro dopłat, nadwyżkę redukowano degresywnie o 15 proc. Ministrowie po długich negocjacjach przystali tylko na 5 proc. Na limitowaniu najwyższych dopłat zależy Komisji Europejskiej.
W Polsce mniej niż 10 proc. gospodarstw otrzymuje dopłaty większe niż 5 tys. euro rocznie.
Komisarz ma nadzieję, że wszystkie te kwestie zostaną szybko uzgodnione i przegłosowane w listopadzie.
"Naprawdę nie sądzę, żeby zabrało to zbyt dużo czasu. Prezydencja litewska umieściła głosowanie nad tekstem legislacyjnym w agendzie spotkania rady (ministrów) na listopad, także europarlament, zdaje się, zaplanował głosowanie na sesji w listopadzie. Musimy wyjaśnić te kwestie przed głosowaniami (...), ale sądzę, że możemy zrobić to tak szybko, jak to możliwe" - ocenił Ciolos.
Komisarz skrytykował natomiast głosy w PE, żeby odłożyć o jeden rok - z 2015 na 2016 r. - wejście w życie wymogów ekologicznych dla rolników (tzw. zazielenianie polityki rolnej). Takie głosy pojawiły się przy okazji prac nad zasadami przejściowymi WPR na 2014 r.
"Zazielenianie nie jest środkiem przejściowym. Mamy polityczne porozumienie (ws. WPR na lata 2014-2020 - PAP) i zdecydowaliśmy o tym, że nie będziemy ponownie otwierać tego politycznego porozumienia nawet ze względu na kwestie związane z budżetem" - powiedział Ciolos. Zapowiedział, że KE nie będzie dyskutować tej kwestii.
PE i kraje UE porozumiały się wstępnie w sprawie reformy Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-2020 w czerwcu. Negocjatorzy pozostawili wówczas do uzgodnienia kwestie związane z wieloletnim budżetem UE. Reforma przewiduje m.in. uzależnienie 30 proc. dopłat od realizowania przez rolników wymogów ekologicznych takich jak utrzymywanie pastwisk, obszarów proekologicznych oraz dywersyfikacja upraw.
Z Brukseli Julita Żylińska