Ulga na dzieci. Fiskus ogranicza krąg uprawnionych
Ulga podatkowa na dzieci miała być elementem polityki prorodzinnej państwa, ale fiskus stara się ograniczyć krąg uprzywilejowanych, wprowadzając dodatkowe, pozaustawowe warunki - pisze Rzeczpospolita.
10.03.2016 | aktual.: 22.03.2016 11:52
*Ulga podatkowa na dzieci miała być elementem polityki prorodzinnej państwa, ale fiskus stara się ograniczyć krąg uprzywilejowanych, wprowadzając dodatkowe, pozaustawowe warunki – pisze "Rzeczpospolita". *
Ulga na dzieci wynosi po 1112 zł na pierwsze i drugie dziecko, na trzecie 2000 zł, a na czwarte i kolejne - 2700 zł. W ten sposób, rodzina z trójką dzieci może odliczyć od podatku 4224 zł, a rodzina z czwórką dzieci - 6924 zł. W przypadku rodziców jedynaków i samotnych rodziców obowiązują limity – rodzice jednego dziecka mogą odpisać ulgę tylko, jeśli osiągną nie więcej niż 112 tysięcy zł dochodu łącznie. Ten sam pułap obowiązuje samotnych rodziców.
Jak przypomina „Rzeczpospolita”, od początku zeszłego roku obowiązują korzystniejsze zasady rozliczania tej ulgi. Mogą odliczyć ją także ci rodzice, którym wyszedł za niski podatek, aby odliczyć ją w całości. W takim przypadku dostają zwrot do wysokości opłaconych składek ZUS, które podlegają odliczeniu.
Okazuje się jednak, że sprawa nie jest taka prosta. Gazeta przytacza przykład ojca trójki dzieci, który został oddelegowany do pracy w Niemczech, a jego składki były odprowadzane do polskiego ZUS.
W zeznaniu podatkowym wykazał zerowy podatek – ten zapłacił już w Niemczech, więc zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania nie musi już płacić go także w Polsce. Według niego ulga na dzieci mu się należy, ale fiskus jest innego zdania. Izba Skarbowa w Bydgoszczy uznała, że skoro nie uzyskał przychodu podlegającego opodatkowaniu według skali, to nie może skorzystać z ulgi, a tym samym również otrzymać zwrotu.
Ustawa o PIT wskazuje jednak, że jedynym ogranicznikiem do uzyskania zwrotu nieodliczonej ulgi na dzieci jest wysokość opłaconych składek ZUS. I choć z interpretacji bydgoskiej skarbówki wynika, że trzeba uzyskać przychód rozliczany według skali, to ustawa nic o tym nie mówi.
- Idąc tym tokiem rozumowania, wystarczyłoby, żeby rodzic zarobił w Polsce np. 100 zł z umowy - zlecenia, i dałoby mu to prawo do pełnego zwrotu ulgi. Taka interpretacja to niepotrzebne komplikowanie przepisów i ograniczanie prawa do preferencji – komentuje cytowany przez gazetę Jacek Puszczewicz, starszy konsultant w kancelarii Rödl & Partner.