Umowy śmieciowe w sądach to norma
Ponad 5 proc. zatrudnionych w sądach urzędników i personelu
technicznego pracuje na tzw. śmieciowych umowach.
05.04.2012 | aktual.: 05.04.2012 17:11
Ponad 5 proc. zatrudnionych w sądach urzędników i personelu technicznego, pracuje na tzw. śmieciowych umowach. To 1,6 tys. osób. Sądy zamiast stać na straży przepisów, same je łamią, alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Tych osób nie dotyczy kodeks pracy, więc nie mają prawa do urlopu. Nie przysługuje im również odprawa, a ich zatrudnienie można wypowiedzieć z dnia na dzień. Dzieje się tak, mimo że w sądach takie osoby wykonują często poważne obowiązki urzędnicze, np. asystenta sędziego.
Śmieciowe zatrudnienie prowadzi do tego, że instytucje które mają dawać przykład innym i dbać o przestrzeganie prawa, same je łamią. W efekcie dochodzi do kuriozalnych przypadków, gdy zleceniobiorcy, zatrudnieni np. w sądzie rejonowym, pozywają go do sądu pracy, aby ten ustalił, że obie strony łączy umowa o pracę, a nie cywilnoprawna.
Taki proces - i stałe zatrudnienie - wygrała np. była stażystka w sądzie rejonowym, której pracodawca nie przedłużył kolejnego trzeciego już zlecenia.