UOKiK: kurtki i płaszcze poszły do laboratorium. Producenci odzieży kłamią
W 2021 roku Inspektorzy handlowi ocenili oznakowanie oraz jakość 694 partii okryć dla dorosłych. Zakwestionowali ponad 24 proc. spośród sprawdzonych produktów. W badaniach laboratoryjnych ujawniono rozbieżności pomiędzy składem rzeczywistym a deklaracją producenta. W co drugim przypadku skład podany na metce był nieprawdziwy.
25.03.2022 | aktual.: 25.03.2022 12:41
Do specjalistycznego laboratorium UOKiK w Łodzi trafiło 58 próbek różnego rodzaju kurtek i płaszczy. Niestety aż 30 z nich, a więc prawie 52 proc. ocenianych partii, uzyskało negatywne wyniki – faktyczny skład surowcowy ustalony w laboratorium był niezgodny ze składem zadeklarowanym przez producenta, podanym w oznakowaniu wyrobów.
Inspektorzy podają przykład kurtki (import z Chin), która według deklaracji producenta miała zawierać 98 proc. bawełny i 2 proc. elastyny. Co wykazały testy? Bawełna 73 proc., poliester 26 proc., elastyna 1 proc. To samo w przypadku płaszcza, który miał mieć aż 50 proc. wełny. W rzeczywostości zamiast niej zrobiony był w 55 proc. z poliestru.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Do oceny wytypowano 694 damskie i męskie okrycia wierzchnie (głównie kurtki i płaszcze), zarówno te użytkowane przez większą część roku, jak i zimowe. W toku kontroli sprawdzono przede wszystkim, czy wyroby są prawidłowo oznakowane oraz czy ich jakość jest zgodna z deklaracjami producentów.
Rozbieżne informacje o składzie i konserwacji
W wyniku podjętych działań inspektorzy Inspekcji Handlowej zakwestionowali ogółem 168 partii okryć, co stanowi ponad 24 proc. poddanych ocenie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami wszystkie wyroby tekstylne muszą być oznaczone na wszywce, etykiecie lub opakowaniu składem surowcowym oraz danymi identyfikującymi producenta, pierwszego dystrybutora lub importera. Skład surowcowy winien być wyrażony w procentach i zawierać wszystkie włókna uszeregowane w porządku malejącym.
Oznakowanie kwestionowano z uwagi na: zastosowanie w składzie surowcowym nazw włókien niezgodnych z przepisami, na przykład: "cotton" zamiast "bawełna", "wool" zamiast "wełna", "spandex" zamiast "elastan", "PA" zamiast "poliamid"; brak informacji o składzie surowcowym wyrobu; inne niezgodności, na przykład: umieszczenie w oznakowaniu dwóch rozbieżnych informacji o składzie surowcowym, np. na etykiecie podano "100 proc. poliester", na drugiej stronie etykiety "kurtka wełniana"; podanie dwóch rozbieżnych informacji na temat sposobu konserwacji wyrobu, np. na wszywce umieszczono znak graficzny informujący o możliwości prania ręcznego w temperaturze max. 30 st. C., natomiast w słownym opisie sposobu konserwacji podano "czyścić chemicznie w zakładach pralniczych.
Kontrolowani przedsiębiorcy w większości podejmowali dobrowolne działania naprawcze w celu usunięcia nieprawidłowości. W czasie kontroli inspektorzy nałożyli 17 mandatów karnych na łączną kwotę 3 350 zł. Wydano 21 decyzji obciążających kontrolowanych przedsiębiorców kosztami badań laboratoryjnych zakwestionowanych produktów na kwotę 13 722 zł.
W dziewięciu przypadkach sprawy są w toku lub wszczęto postępowanie administracyjne. Do producentów i dostawców skierowano wystąpienia pokontrolne z wnioskami o wyeliminowanie uchybień.
Nie ma odpowiedzi na reklamację? To znaczy, że została uznana
Co radzi UOKiK? Jeśli w trakcie użytkowania kurtki czy płaszcza, przed upływem 2 lat od zakupu, ujawnią się wady, o których nie byłeś poinformowany, masz prawo do zgłoszenia reklamacji u sprzedawcy.
Sprzedawca powinien reklamację przyjąć i rozpatrzeć w ciągu 30 dni. Jeśli przedsiębiorca nie udzieli odpowiedzi na reklamację w tym terminie, uważa się, że ją uznał. Jeśli nie zgadzasz się z rozstrzygnięciem złożonej reklamacji - możesz sprawę zgłosić do Inspekcji Handlowej.