USA/Na Wall Street zatrzymanie spadków po dewaluacji juana
Środowa sesja na Wall Street przyniosła zatrzymanie spadków po wtorkowej przecenie spowodowanej dewaluacją chińskiej waluty. Rynek wciąż ma obawy o konsekwencje decyzji chińskich władz dla zyskowności największych światowych korporacji.
13.08.2015 00:05
Na zamknięciu Dow Jones Industrial stracił 0,33 pkt. i wyniósł 17.402,51 pkt.
S&P 500 zyskał 1,98 pkt. (0,10 proc.) i wyniósł 2.086,05 pkt.
Nasdaq Composite wzrósł o 7,60 pkt. (0,15 proc.) i wyniósł 5.044,39 pkt.
We wtorek bank centralny Chin obniżył stawkę referencyjną juana o 1,9 proc., co przełożyło się na najsilniejsze jednodniowe osłabienie chińskiej waluty od ponad dwudziestu lat. W środę chiński bank centralny zdewaluował walutę po raz kolejny tym razem o 1,6 proc.
Decyzja banku w środę odzwierciedla wtorkową deklarację, że fixing juana będzie zależał od kursu zamknięcia chińskiej waluty z poprzedniego dnia oraz notowań innych głównych walut.
Kurs juana wobec dolara przekroczył w środę 6,4, chińska waluta jest tym samym najsłabsza wobec dolara od czterech lat. W ślad juana osłabiały się inne azjatyckie waluty. Umocnienie się dolara to zła wiadomość dla amerykańskich korporacji, z których wiele sprzedaje swoje produkty w Azji.
Umocnienie się amerykańskiej waluty może okazać się również argumentem dla Fed za powstrzymaniem się od podwyżki stóp procentowych. Notowania kontraktów terminowych na stopę Fed wskazują, że prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych we wrześniu spadło do około 40 proc. po dewaluacji juana. Na początku tygodnia rynek terminowy szacował, że prawdopodobieństwo to wynosi ponad 50 proc.
Na rynku wskazuje się też, że decyzja o dewaluacji może sugerować, że pogłębiają się problemy chińskiej gospodarki, a ruch banku centralnego tego kraju jest odpowiedzią na te problemy.
"Chiny wciąż są bardzo istotnym silnikiem światowego wzrostu gospodarczego. Jeśli okaże się, że kondycja globalnej gospodarki jest słabsza niż to wcześniej zakładano, Fed bardziej uważnie przyjrzy się umocnieniu dolara" - ocenił dla Bloomberga Otto Waser, główny strateg inwestycyjny w R&A Asset Management.
Na postępujące spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach wskazały środowe dane makro. Poziomy sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej w lipcu okazały się słabsze od oczekiwań.
Ze spółek silnie tracił w środę kurs Alibaby. Notowany na Wall Street chiński gigant z branży internetowej podał wyniki kwartalne. Spółka wykazała lepszy od oczekiwań zysk netto, rozczarowała jednak na poziomie przychodów. Dodatkowo wzrost przychodów Alibaby okazał się najniższy od trzech lat.
Wyraźne spadki notowała również sieć handlowa Macy's. Spółka rozczarowała rynek wynikami kwartalnymi - poniżej konsensusu okazał się zarówno jej zysk jak i przychody. Macy's obniżyła również prognozę przychodów na ten rok.
Rynek poznał w środę nowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Wskaźnik JOLTS, mierzący nowo utworzone miejsca pracy oraz powstałe wakaty, spadł w maju do 5,25 mln z 5,36 mln miesiąc wcześniej. Analitycy oczekiwali wyniku w czerwcu na poziomie 5,35 mln.
Na rynek napływają tymczasem sygnały, sugerujące, że już niedługo uda się zakończyć negocjację w sprawie nowego programu pomocy dla Grecji. Rozmowy na szczeblu technicznym w sprawie wsparcia zostały zakończone po wyjaśnieniu we wtorek ostatnich szczegółów porozumienia - poinformowała w środę rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. finansowych Annika Breidthardt.
Na razie nie zwołano jednak posiedzenia eurogrupy, czyli ministrów finansów państw strefy euro, którzy muszą zatwierdzić porozumienie w sprawie trzeciego pakietu pomocy dla Grecji o wartości 85 mld euro. Według nieoficjalnych informacji spotkanie mogłoby się odbyć w piątek po południu, po przegłosowaniu przez parlament w Atenach memorandum, uzgodnionego z instytucjami reprezentującymi wierzycieli, czyli KE, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Uruchomienie programu będzie wymagać też zgody parlamentów kilku krajów strefy euro, w tym Niemiec.