USA/Spadki na Wall Street, martwią Grecja i Chiny
Poniedziałkowa sesja na Wall Street przyniosła spadki głównych indeksów po wypowiedziach greckiego premiera, który ponownie zapowiedział rezygnację Grecji z programów oszczędnościowych narzuconych przez międzynarodowych pożyczkodawców. Inwestorów martwiły również słabe dane z Chin.
09.02.2015 23:10
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 95,08 pkt. (0,53 proc.) i wyniósł 17.729,21 pkt.
S&P 500 zniżkował o 8,73 pkt. (0,42 proc.) i wyniósł 2.046,74 pkt.
Nasdaq Composite stracił 18,39 pkt. (0,39 proc.) i spadł do poziomu 4.726,01 pkt.
"Najważniejsze dla rynków jest obecnie to, że nie widać konkretnych efektów w negocjacjach w sprawie Grecji. Ten brak postępu rozczarowuje" - ocenił Art Hogan, główny strateg inwestycyjny w Wunderlich Securities.
Premier Grecji Aleksis Cipras oświadczył w niedzielę w przemówieniu do parlamentu, że jego deklaracja w sprawie zakończenia programów oszczędnościowym jest "nieodwołalna" i kraj nie będzie ubiegał się o przedłużenie międzynarodowego programu pomocy, który, według niego, nie zdał egzaminu.
Cipras zapewnił jednocześnie w swoim wystąpieniu, że jego rząd wciąż chce spłacić zadłużenie. Wyraził przekonanie, że jest możliwe wynegocjowanie z partnerami międzynarodowymi przejściowego porozumienia w sprawie spłaty długu.
Na wystąpienie greckiego premiera ponad 5 proc. spadkami zareagowała giełda w Atenach, silnie wzrosły również rentowności greckich obligacji, które w przypadku 10-letnich papierów przekroczyły 10 proc.
Program ratunkowy dla Grecji, który rozpoczął się w maju 2010 roku, kończy się 28 lutego. UE uważa, że Grecja powinna wystąpić o przedłużenie pomocy, w tym zobowiązać się do kontynuowania reform. Kwestia ma być przedmiotem dyskusji z unijnymi przywódcami w czasie czwartkowego szczytu w Brukseli.
W centrum uwagi rynków utrzymuje się konflikt pomiędzy wspieranymi przez Rosję separatystami oraz ukraińskimi siłami zbrojnymi. Na poniedziałek zaplanowane jest spotkanie niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z prezydentem USA Barackiem Obamą, a głównym tematem rozmów będzie wspólna odpowiedź państw zachodu na eskalację konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainie.
Na środę planowane jest z kolei spotkanie na szczycie przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji w Mińsku. Mińskie rozmowy odbędą się dzień przed nieformalnym szczytem UE w Brukseli, którego tematem będzie także eskalacja konfliktu na Ukrainie. UE zagroziła Rosji zaostrzeniem sankcji gospodarczych, jeśli sytuacja się nie poprawi.
Słabe dane napłynęły w trakcie weekendu z Chin. Chiński eksport spadł w styczniu o 3,3 proc. rdr, import tymczasem spadł o 19,9 proc. Oba wskaźniki były wyraźnie słabsze od oczekiwań.
Pomimo spadków w piątek, kiedy S&P 500 stracił 0,35 proc., cały ubiegły tydzień indeks zakończył wzrostem o 3 proc. i był to najlepszy wynik S&P 500 od siedmiu tygodni. Poprawę na rynkach akcji umożliwiło odbicie cen ropy naftowej.
W poniedziałek w najnowszym raporcie OPEC ocenił, że popyt na ropę naftową powinien wzrosnąć w dalszej części roku. OPEC szacuje również, że silne spadki cen ropy naftowej w ostatnim czasie powinny przełożyć się na spadek produkcji surowca w Stanach Zjednoczonych. Po odbiciu w ubiegłym tygodniu ceny ropy naftowej kontynuowały wzrosty w poniedziałek.
Bardzo dobre były ubiegłotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie wzrosło w USA w styczniu o 257 tys. nowych miejsc jednocześnie również wyraźnie mocniej od oczekiwań wzrosły wynagrodzenia amerykańskich pracowników. Raport z rynku pracy przyczynił się jednak do spadków w piątek i poniedziałek ponieważ inwestorzy zinterpretowali dane jako argument za podwyżką stóp proc. przez Fed w tym roku.
Ze spółek w handlu w poniedziałek traciły akcje McDonald's. Sieć fastfoodów podała gorsze od oczekiwań wyniki sprzedaży za styczeń.
Zyskiwały akcje producenta zabawek firmy Hasbro po tym jak lepszy od oczekiwań okazał się zysk kwartalny spółki. Hasbro podniósł również dywidendę.