Ustawa o OZE może wejść w życie jeszcze przed wakacjami
Ustawa o odnawialnych źródłach energii może wejść w życie jeszcze przed letnimi wakacjami – zapewnia Ministerstwo Gospodarki. Jeszcze w tym tygodniu projektem zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów. Na nowym prawie mogą skorzystać osoby mające przydomowe elektrownie wiatrowe lub słoneczne, bo na odprowadzanym do sieci prądzie będzie można zarabiać.
13.01.2014 11:31
– W końcu grudnia projekt wyszedł z Ministerstwa Gospodarki, w tym tygodniu będzie przedmiotem obrad Komitetu Stałego Rady Ministrów, a później zobaczymy. Jestem optymistą. Wierzę, że jeszcze w tym miesiącu zostanie on skierowany pod obrady Rady Ministrów, a później Sejmu – zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jerzy Pietrewicz, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za kwestie energetyki odnawialnej.
Pietrewicz oczekuje, że ustawa szybko przebrnie przez parlament i jeszcze w tym roku wejdzie w życie. Jak mówi, jest szansa, że nastąpi to nawet przed letnimi wakacjami.
To już trzecia wersja ustawy w ostatnich trzech latach. Pierwsza została zaprezentowana przez resort gospodarki w grudniu 2011 roku. Brak regulacji hamuje rozwój całego sektora OZE w Polsce, ponieważ inwestorzy wstrzymują swoje projekty. Opóźnienie we wdrożeniu unijnej dyrektywy o OZE może też skutkować karami ze strony UE. Polsce grozi kara w wysokości 130 tys. euro za jeden dzień zwłoki (liczony od dnia wydania decyzji przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, przed którym toczy się to postępowanie).
– My dzielimy rynek OZE na trzy części. Jeden to jest ten dotychczasowy, oparty na zielonych certyfikatach i tego obszaru nie zamierzamy rozwijać, chcemy go niejako zamrozić na tym poziomie, na którym jest – zapewnia wiceminister.
W ustawie pojawi się za to nowy element prosumencki, czyli pozwalający na produkcję energii przez konsumentów. To zachęta dla Polaków, by instalowali przydomowe elektrownie wiatrowe lub panele fotowoltaiczne.
– Chcemy dać szansę ludziom, którzy zużywają prąd, żeby mogli zostać także jego wytwórcami, a nadwyżki odprowadzać do sieci – podkreśla Pietrewicz.
Ustawa ma też zapewnić produkcję energii ze źródeł odnawialnych na odpowiednim poziomie. Zostaną w niej wprowadzone mechanizmy rynkowe, które będą działać regulacyjnie. Choć Pietrewicz podkreśla, że im więcej energii odnawialnej, tym lepiej, to jednak przyznaje, że jest ona droższa.
– Ona oczywiście kosztuje i to dużo więcej niż ta konwencjonalna. Dlatego też musimy ważyć, jako społeczeństwo, na jakie udziały energii odnawialnej możemy pozwolić sobie w miksie energetycznym. Ten udział do 2020 roku zapisany na poziomie 19 proc. osobiście uważam za rozsądny – ocenia Pietrewicz.
Zgodnie z przyjętą w 2009 r. polityką energetyczną Polski do 2020 r., co najmniej 15 proc. zużywanej energii powinno pochodzić ze źródeł odnawialnych. Rząd celuje jednak w wyższy próg – 19 proc. Obecnie ok. 90 proc. zużywanej w Polsce energii pochodzi z węgla.
Jak wynika z wyliczeń Instytutu Energetyki Odnawialnej, obecnie energia elektryczna z elektrowni wiatrowej kosztuje od 330 do 510 zł za MWh, a z paneli fotowoltaicznych 490-510 zł za MWh. Średnia cena energii elektrycznej w III kwartale 2013 r. według Urzędu Regulacji Energetyki wynosiła niecałe 200 zł (bez uwzględnienia podatków i opłat). IEO przewiduje jednak, że nawet nie uwzględniając rządowego wsparcia, rozwój technologii spowoduje spadek ceny energii wiatrowej i słonecznej w najbliższych latach.