UTK potrzebuje więcej czasu, by podjęć decyzję ws. stawek
Urząd Transportu Kolejowego przesunął termin wydania decyzji ws. zatwierdzenia stawek opłaty za dostęp do torów - poinformowała PAP rzeczniczka UTK Katarzyna Rud. Stawki mają obowiązywać od grudnia br., a decyzja miała być wydana w zeszłym tygodniu.
21.10.2013 14:33
Projekt cennika za korzystanie z torów trafił do UTK 19 września. Zgodnie z prawem prezes urzędu ma 30 dni na zatwierdzenie stawek lub odmowę ich zatwierdzenia. W tym drugim przypadku, zarządzająca polską infrastrukturą kolejową spółka PKP PLK, która pobiera od przewoźników opłatę za korzystanie z infrastruktury musi przedstawić nowy projekt cennika.
Decyzja powinna być więc wydana w zeszłym tygodniu. Jednak, jak wyjaśniła w rozmowie z PAP rzeczniczka UTK, w sprawie pojawiło się tyle różnych aspektów, że potrzeba więcej czasu.
Wydłużenie procedur dotyczących zatwierdzania cennika jest nie na rękę szczególnie PKP Cargo, które szykuje się do debiutu giełdowego. Opłata za tory należy do największych kosztów spółki, a wciąż nie wiadomo, ile będzie płacić od grudnia. W pierwszym półroczu br. dostęp do torów pochłonął 20,6 proc. kosztów przewoźnika. Wysokość stawek została wymieniona w prospekcie emisyjnym spółki w grupie "czynniki ryzyka".
Zapisy na akcje PKP Cargo dla inwestorów indywidualnych trwają do poniedziałku. We wtorek zaczną się dla instytucjonalnych. Sprawa cennika jest więc ważna dla powodzenia całej prywatyzacji.
PKP PLK zaproponowały, by stawki spadły średnio o 20,4 proc. Poza obniżeniem średniej stawki sieciowej o jedną piątą PKP PLK planuje zerową marżę, co ma dodatkowo obniżyć koszty przewoźników. Nowe stawki miałyby obowiązywać przez cztery lata.
Nie wszyscy przewoźnicy odnoszą się entuzjastycznie do propozycji PKP PLK. Zaproponowany przez PKP PLK projekt cennika nie satysfakcjonuje największego polskiego przewoźnika kolejowego - Przewozów Regionalnych. Jak wyliczył samorządowy przewoźnik, mimo że PKP PLK twierdzi, iż stawki spadną o 20,4 proc., to dla PR obniżka wyniesie tylko 10,3 proc. Z wyliczeń spółki wynika, że opłaty dla najpopularniejszych na liniach lokalnych pojazdów wzrosną. W przypadku jednoczłonowych autobusów szynowych przeciętnie o 4 proc., dla dwuczłonowych szynobusów o około 3 proc., a dla trójczłonowych składów spalinowych średnio o 7 proc.
W opinii Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych proponowane przez PLK obniżki stawek są niewystarczające. W przekazanym PAP piśmie do władz UTK związek przypomniał, że od lat postuluje obniżenie stawek dostępu co najmniej o połowę. "Wg szacunków związku, w chwili obecnej są one zawyżone o ok. 65 proc." - czytamy w piśmie. "Zaproponowany przez zarządcę poziom stawek w dalszym ciągu nie odpowiada oczekiwaniom przewoźników kolejowych. Oczekujemy dalszego obniżania stawek do poziomu wyrównującego koszty ponoszone przez przewoźników kolejowych i drogowych w przeliczeniu na jedną tonę towaru" - napisano.
Jednocześnie ZNPK zwrócił uwagę, że nowy cennik jest pilnie potrzebny i zaapelował o zatwierdzenie propozycji PKP PLK. Natomiast te propozycje, z którymi przewoźnicy się nie zgadzają, miałyby zostać wyeliminowane w kolejnym cenniku PKP PLK.
Zmianę sposobu naliczania stawek wymusił na Polsce Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który uznał wiosną br., że stosowany przez PKP PLK sposób jest nieprawidłowy. ETS wskazał, że zgodnie z unijnym prawem opłaty te powinny być ustalone po kosztach, które wynikają bezpośrednio z udostępnienia infrastruktury. Tymczasem - jak zauważył ETS - Polska umożliwiła przy obliczaniu opłat uwzględnienie kosztów, które nie mogą być uznane za bezpośrednio ponoszone jako rezultat wykonywania przewozów pociągami.
Przewoźnicy i eksperci rynku transportowego regularnie wskazują, że opłaty za dostęp do infrastruktury są wysokie na tle innych państw UE, choć stan torów jest znacznie gorszy niż w innych krajach. Do tej pory PKP PLK odpowiadała, że nie ma z czego utrzymywać infrastruktury i bez zwiększenia nakładów państwa na linie kolejowe nie można rozmawiać o obniżce opłat dla przewoźników.
Agata Kalińska